Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legenda Górnika, Stefan Floreński: Najważniejsza była wygrana ze Związkiem Radzieckim [WYWIAD]

Piotr Grela
Stefan Floreński na 80. urodziny dostał koszulkę z tym numerem, świętując swój jubileusz razem z innymi gwiazdami Górnika Zabrze
Stefan Floreński na 80. urodziny dostał koszulkę z tym numerem, świętując swój jubileusz razem z innymi gwiazdami Górnika Zabrze Lucyna Nenow
Stefan Floreński, legendarny piłkarz Górnika, który właśnie obchodził 80. urodziny, opowiada o swojej miłości do futbolu i klubu z Zabrza.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Nowi abasadorzy Górnika Zabrze ZDJĘCIA

Pod koniec ubiegłego roku obchodził pan 80. urodziny. Bogata kariera sportowa i wiele sukcesów. Jak dziś pan ocenia swoją piłkarską historię?
Osiemdziesiąt lat to już coś znaczy (uśmiech). Sport dał mi tyle szans, stworzył możliwości do osiągnięcia rzeczy wielkich. Jestem z tego dumny. Z Górnikiem dziewięciokrotnie zdobywałem mistrzostwo, pięć razy razem z kolegami sięgnąłem po Puchar Polski. Tego nie da się zapomnieć, tylu sukcesów, nawet wyjazdy zagraniczne nie byłyby możliwe, gdyby nie piłka nożna.

Który mecz wspomina pan najlepiej, które spotkanie było najważniejsze w pana karierze?
Mecz na Stadionie Śląskim przeciwko ZSRR w 1957 roku. Pamiętam go dobrze, dlatego że był to bardzo trudny mecz. Pamiętam, że pierwsze spotkanie u nich przegraliśmy 0:3, to już dowodziło tego, że Związek Radziecki był bardzo dobrą drużyną. Mimo to u siebie wygraliśmy 2:1, daliśmy radę ich pokonać.

W encyklopediach sportu można o panu przeczytać, że jest pan prekursorem wślizgów na polskich boiskach. Jak to się zaczęło?
Zaczęło się od pierwszego meczu na Zachodzie. Tam zobaczyłem, jak zagraniczni piłkarze się ślizgają i dla nich to nie było nic nadzwyczajnego. Podpatrzyłem to i stwierdziłem, że to najlepszy sposób na pozbawienie przeciwnika piłki. Najprostszy i najszybszy…

ZOBACZ TAKŻE:
Wystawa Górnika Zabrze z okazji 65 lat klubu [ZDJĘCIA]

Od samego początku się udawało, już pierwsze próby wślizgów były skuteczne?
Nie od razu. W Polsce jeszcze nikt tego nie robił. Moje pierwsze próby były skuteczne, ale sędziowie tego nie uznawali i z automatu przerywali grę uznając wślizg za faul. Dopiero po jakimś czasie, trwało to kilka meczów, sędziowie przestali gwizdać wślizgi i oceniali je jako zagrania fair.

Na co dzień razem z rodziną mieszka pan w Niemczech. Jak często przyjeżdża pan do kraju?
Niestety rzadko, tylko przy takich okazjach jak na przykład moje urodziny (uśmiech). Staramy się z żoną przynajmniej raz w roku przyjechać do Polski. Czuję ciąg do kraju, do Zabrza, bo temu miejscu zawdzięczam najwięcej. Często dzwonię do Staszka Oślizły i wtedy długo rozmawiamy o tym, jak gra Górnik, jakie osiąga wyniki…

Jest pan na bieżąco z sytuacją Górnika Zabrze?
Tak, śledzę grę Górnika. Przekazuję informacje pozostałym członkom rodziny, którzy również żywo interesują się poczynaniami mojego klubu. W ostatnich latach nie wyglądało to najlepiej, byłem z tego powodu smutny, że Górnikowi brakowało zwycięstw. Ale teraz coraz częściej po usłyszeniu wyniku meczu zabrzan pojawia się na mojej twarzy uśmiech. Ten sezon do tego momentu wygląda obiecująco i wierzę, że uda się przynajmniej utrzymać to drugie miejsce, a może Górnikowi uda się po długim czasie oczekiwania zdobyć wreszcie piętnastą gwiazdkę za mistrzostwo Polski.

Jak pan ocenia współczesną piłkę, jak bardzo różni się ona od tej, kiedy to pan był aktywnym piłkarzem?
Różnica, która rzuca mi się w oczy, to pieniądze. Często dziś słyszy się najpierw nie to, jak piłkarz gra, ale ile zarabia. My graliśmy praktycznie za darmo. Jak już się dostało jakieś pieniądze, były to grosze. Ale piłka to była nasza pasja, zostawialiśmy na boisku serce i charakter.

Ciężko było rozstać się z piłką? Zdarzają się jeszcze sytuacje, w których ktoś prosi o autograf lub wspólne zdjęcie?
Tak, zawsze przy tych okazjach bardzo się wzruszam, przecież minęło tyle lat, a mimo to wciąż ktoś pamięta, może mnie skojarzyć i prosi o podpis i zdjęcie. To dla mnie wielka uciecha. Muszę przyznać, że chyba trudniej było grać niż z tym skończyć. Gra była przyjemnością i zawsze na meczach dawało się z siebie wszystko. Piłka była dla nas wszystkim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!