Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legia Warszawa - Raków Częstochowa 2:0. Zobaczcie zdjęcia z meczu na Łazienkowskiej

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Szymon Starnawski
To nie był wielki mecz Rakowa Częstochowa. Legia Warszawa wypunktowała osłabiony zespół Marka Papszuna i zasłużenie go pokonała ruszając w pościg za Pogonią Szczecin. Częstochowianie na pierwsze w historii zwycięstwo ligowe nad tym rywalem będą musieli jeszcze poczekać.

Raków Częstochowa ma problem i został on potwierdzony na boisku Legii Warszawa. Zespół, który długo imponował strzelecką formą, kompletnie ją zatracił i poniósł drugą wiosenna porażkę, przedłużając jednocześnie serię spotkań bez zwycięstwa do trzech. W żadnym z nich nie posłał piłki do siatki rywala.

Marek Papszun kłopotów ma mnóstwo. W meczu w stolicy nie mógł skorzystać nie tylko z Tomasa Petraska, ale i Kamila Piątkowskiego. Te wyrwy okazały się bardzo trudne do załatania i uzupełnione wspomnianym strzeleckim impasem. Nieszczęścia spadały zresztą także w trakcie spotkania - w 44 minucie murawę z kontuzją opuścił Andrzej Niewulis, a w 68 zmiennik Marcin Cebula.

Legia prowadziła od 29 minuty, gdy obrońcy zaspali i Luquinhas po wrzutce Pawła Wszołka wpakował z bliska piłkę do siatki. Tuż przed przerwą uratował ją z kolei Artur Boruc błyskotliwie broniąc uderzenie Frana Tudora, który nieco przypadkowo, ale efektywnie przedarł się przez defensywę gospodarzy.

Druga połowa zaczęła się od efektownej przewrotki Tomasa Pekharta, po czym tempo mocno spadło. Nieco ożywienia w grę Rakowa wnosił Cebula, ale w 68 minucie piłkarz, który ma za sobą zmagania z koronawirusem, nieatakowany padł na murawę i niewykluczone, że uraz okaże się poważny.

W tym momencie Legia prowadziła już 2:0, a gola z karnego strzelił Pekhart. Goście mieli spore pretensje za podyktowanie jedenastki i nie sprawdzenie tej decyzji na monitorze do arbitra Pawła Gila. I co najmniej ten drugi zarzut był w pełni uzasadniony.

Dwubramkowe prowadzenie, uważane przez trenera Czesława Michniewicza za niebezpieczne, kompletnie pozbawiło mecz emocji i aż do końca nie wydarzyło się nic szczególnie interesującego.

Legia Warszawa - Raków Częstochowa 2:0 (1:0)
1:0
Luquinhas (29), 2:0 Tomas Pekhart (64-karny)
Legia Boruc - Jędrzejczyk, Wieteska, Hołownia - Wszołek, Slisz, Martins (50. Lopes), Kapustka, Luquinhas (90. Kisiel), Mladenović - Pekhart. Trener: Czesław Michniewicz.
Raków Holec - Schwarz, Niewulis (44. Jach), Mikołajewski - Tudor (72. Malinowski), Poletanović, Sapała, Tijanić, Lopez (46. Cebula; 72. Szelągowski), Bartl (57. Kun) - Gutkovskis. Trener: Marek Papszun.
Żółte kartki Lopes, Pekhart, Wszołek - Sapała, Schwarz
Sędziował Paweł Gil (Lublin)

Nie przeocz

Zobacz koniecznie

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera