Ligowy komentarz DZ: Raków pisze swoją europejską historię. Wartą trzymać za niego kciuki

Ligowy komentarz DZ: Raków pisze swoją europejską historię. Wartą trzymać za niego kciuki

W weekend emocjonowaliśmy się rozgrywkami PKO Ekstraklasy, ale ja chciałbym poświęcić ligowy komentarz drużynie, która swój ostatni mecz przełożyła. W niedzielę Raków miał po raz pierwszy w tym sezonie zagrać na swoim stadionie, ale pojedynek z Radomiakiem, a także kolejne spotkanie z Górnikiem Zabrze, przełożył na inny termin.

Wszystko z powodu europejskich pucharów i szansy jaka otwiera się przed klubem z Częstochowy. Po sensacyjnym wyeliminowaniu pięciokrotnie bogatszego Rubina Kazań (wartość rosyjskiej drużyny według portalu Transfermarkt wynosiła 70 mln euro, a wicemistrza Polski tylko 14) piłkarze Marka Papszuna stają przed szansą awansu do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. Debiutant na europejskim podwórku pisze swoją historię i szkoda byłoby ją teraz zmarnować.

Nie znaczy to jednak wcale, że Raków będzie faworytem potyczek z KAA Gent. Zespół z Gandawy regularnie gra w europejskich rozgrywkach mając na koncie w ostatniej dekadzie czterokrotnie występy w fazie grupowej Ligi Europy i jeden w Lidze Mistrzów, w której Belgowie awansowali później do 1/8 finału.

Mimo to wierzę, że częstochowianie są w stanie powalczyć z tym rywalem, choć wciąż muszą tułać się po obcych obiektach. Nie ma też co ukrywać, że awans do fazy grupowej nawet najmniej prestiżowego pucharu znacząco podreperowałby klubowe konto. Właściciel Rakowa Michał Świerczewski w emocjonalnym poście na Facebooku napisał, że gdyby nie sprzedaż Kamila Piątkowskiego oraz zdobycie Pucharu Polski i wywalczenie 2. miejsca w lidze, to na koniec poprzedniego sezonu dług klubu ze wszystkich poprzednich sezonów wyniósłby blisko 40 mln zł.

Akurat pod Jasną Górą dowiedli, że w przeciwieństwie do innych polskich klubów, ewentualne pieniądze z UEFA nie zostałyby tam wyrzucone w błoto. Warto więc w dwumeczu z Gent trzymać za Raków kciuki.