Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że mówimy o podobnych zaniedbaniach jak te z 2010 roku. Niestety, wtedy skończyło się to tragiczną katastrofą samolotu TU-154 i śmiercią całej prezydenckiej delegacji, która leciała na uroczystości do Katynia.
Pamiętam inne ryzykowne loty prezydenta Lecha Kaczyńskiego, m.in. ten, kiedy niska temperatura i oblodzenie skrzydeł rządowego samolotu uniemożliwiły lot prezydenta z Mongolii do Japonii. Nie wspomnę już o ryzykownym rejsie do Tbilisi, kiedy pilot odmówił wykonania rozkazu prezydenta Lecha Kaczyńskiego i nie zgodził się na przelot nad rejonami, gdzie trwały działania wojenne. Przypadków lekceważenia procedur było z pewnością więcej. Uważam, że tragiczny lot smoleński był bolesną konsekwencją typowo polskiej postawy: jakoś to będzie i przekonania, że polscy piloci są tak dobrzy, iż nic złego nie może się stać. Całe szczęście, że wypadek prezydenckiej limuzyny zakończył się drobnymi kłopotami. Gdyby - nie daj Boże - i w tym przypadku stało się coś złego, idę o zakład, że słyszelibyśmy o kolejnym zamachu i znów zaczęłoby się poszukiwanie winowajców nie tam, gdzie należy.
*Wielkanoc: W których sklepach jest najtaniej? SPRAWDZILIŚMY Zobacz raport
*WNIOSKI I DOKUMENTY na 500 zł na dziecko w ramach Programu Rodzina 500 PLUS
*1000 zł na dziecko: JAK DOSTAĆ BECIKOWE? ZOBACZ KROK PO KROKU
*Chcesz kupić auto w cenie 15-20 tys. zł? Sprawdź najlepsze oferty
*Jesteś Ślązakiem, czy Zagłębiakiem? Rozwiąż quiz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?