Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubliniec: Zdaniem śledczych, dziewczyna zmarła, bo izba przyjęć była źle urządzona

Bartłomiej Romanek
Józefem M., byłym dyrektorem szpitala powiatowego w Lublińcu, zajęła się prokuratura. Jej zdaniem, nie dopilnował on tego, żeby na izbie przyjęć zawsze przebywała odpowiednia liczba lekarzy dyżurnych.

Miało to tragiczne konsekwencje. 20-letnia mieszkanka Rusinowic, jedna z dwóch ofiar śmiertelnych ubiegłorocznej trąby powietrznej w powiecie lublinieckim, zmarła, bo za długo czekała na pomoc. Śledczy przyjęli, że winę za to zdarzenie ponosi były dyrektor Józef M., który niewłaściwie zorganizował pracę izby przyjęć. Jest on podejrzanym w tej sprawie.

Patrycję K. przygniotły fragmenty konstrukcji jej domu. Pierwszej pomocy udzielili jej w Rusinowicach dwaj ratownicy medyczni, którzy przewieźli ciężko ranną kobietę do szpitala w Lublińcu. Tam rannej nikt nie pomógł. Według relacji ratowników, czekali oni na przyjście lekarza ponad pół godziny. Ponieważ pomoc nie nadchodziła, zdecydowali się zabrać kobietę do szpitala w Częstochowie. Dojechali tylko do Blachowni. W tamtejszym szpitalu raz jeszcze podjęto reanimację, ale na ratunek było za późno.
Początkowo prokuratura prowadziła dochodzenie w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci i badała, czy błędu nie popełnili ratownicy. Ten wątek sprawy umorzono.

Szybko jednak stwierdzono, że do tragedii przyczyniła się zła organizacja pracy szpitala.
- W dniu, w którym doszło do zdarzenia, placówka nie zapewniła dyżurów w izbie przyjęć. Naszym zdaniem za ten stan odpowiada były dyrektor szpitala - twierdzi Krzysztof Droździok, szef lublinieckiej prokuratury. Pracownicy szpitala, którzy w obawie o utratę pracy proszą o anonimowość, potwierdzają, że nie zawsze dbano o kompletną obsadę dyżurów. - Lekarzy brakowało nawet na stacji pogotowia w Woźnikach, która obsługuje newralgiczny fragment Drogi Krajowej nr 1 w powiecie myszkowskim - twierdzi jeden z pracowników.

Józef M. w kwietniu na naszych łamach przyznał, że feralnego dnia nie było lekarza, bo miał on dyżurować pod telefonem. Dodał, że z uwagi na niewielkie stawki zdarzało się, że na dyżurach brakowało lekarzy. Szpital wspólnie z firmą obsługującą dyżury podejmował działania, które miały zapobiegać wakatom.
- Zarzuty prokuratury są bezzasadne. To nieporozumienie - mówi teraz Józef M., który jest obecnie wicedyrektorem szpitala w Kluczborku.

Jego zdaniem, nie było nigdy potrzeby wyznaczania lekarza na dyżur w izbie przyjęć, bo w Lublińcu tę funkcję zawsze pełnił dyżurny chirurg.

Józef M. twierdzi, że dodatkowy lekarz byłby potrzebny, gdyby placówka posiadała szpitalny oddział ratunkowy, a w Lublińcu jedynie postawiono budynek, w którym miał się on mieścić. Starostwo wydało na tę inwestycję ponad 7 milionów złotych, ale Narodowy Fundusz Zdrowia nie podpisał kontraktu.
- Nie ma SOR-u, ale pacjenci są przyjmowani w komfortowych warunkach - mówił po ubiegłorocznym otwarciu obiektu Tadeusz Konina, wicestarosta lubliniecki.

Jerzy Tomanek, obecny dyrektor lublinieckiej lecznicy, odmówił nam wczoraj komentarza. Nie chciał powiedzieć, czy szpital po sierpniowym wypadku poprawił organizację pracy izby przyjęć.
Wcześniej pytaliśmy go m.in. o to, czy w szpitalu ciągle dyżury zapewnia ta sama firma, która czyniła to podczas sierpniowej tragedii. Dyrektor zasłonił się tajemnicą handlową.

Józef M. jest drugim byłym dyrektorem lublinieckiego szpitala, który usłyszał prokuratorskie zarzuty. Wcześniej jego następczyni Mirelli M. zarzucono przekroczenie uprawnień przy kierowaniu placówką. Grozi jej 10 lat pozbawienia wolności.

- Nie będziemy komentować prokuratorskich zarzutów - mówi Tadeusz Konina zapytany o to, czy fotel dyrektora lublinieckiego szpitala to wyjątkowo gorąca posada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!