Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Markowski: Stawką górniczej umowy społecznej nie jest żadna przyszłość Śląska, tylko względny spokój społeczny. Gość DZ i Radia Piekary

Marcin Zasada
Marcin Zasada
25072019 swietochlowice jerzy markowskifot arkadiusz gola  polska press
25072019 swietochlowice jerzy markowskifot arkadiusz gola polska press brak
Zamiast tej umowy i innych porozumień w końcu zrobiłbym poważny biznesplan każdej kopalni i każdej spółki. Nie wspominam o polityce energetycznej państwa, o bilansie surowcowym czy miksie energetycznym, bo tym rząd PiS nie zajął się przez ponad 5 lat. Zamiast tego powstają kolejne porozumienia i ugody, które mają na celu jedynie utrzymanie względnego spokoju społecznego w regionie - mówi Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki, ekspert górniczy, dzisiejszy Gość DZ i Radia Piekary.

Jednego dnia na Śląsku i w okolicach spotkały się dwa światy: polski samochód elektryczny, a przynajmniej plan budowy jego fabryki oraz negocjacje w sprawie umowy społecznej regulującej transformację górnictwa. To drugie mniej czy bardziej realne?
To drugie trudne, aczkolwiek - paradoksalnie – związane z tym pierwszym. Ten samochód będzie jeździł na prąd, a ten prąd z czegoś trzeba czerpać.

Czy stawką tej umowy społecznej faktycznie jest gospodarcza i społeczna przyszłość Śląska?
Zupełnie nie. Stawką jest jedynie spokój społeczny, burzony przez związki zawodowe, które nie chcą się pogodzić z realiami ekonomicznymi. Ja w ogóle ubolewam, że coś tak ważnego, bo de facto fundamenty polityki energetycznej są rozstrzygane pomiędzy wiceministrem a związkami zawodowymi. Nie ma miejsca dla fachowców.

I czego to dowodzi?
Im się wszystkim wydaje, że to się jakoś stanie samo. W górnictwie bierność i niekompetencja, nieobecność zaplecza intelektualnego, skutkuje tym, że dziś mamy ponad 4 mld strat. Wszystkie spółki są pod kreską, a import węgla do Polski w tym roku przekroczy na pewno 10 mln ton. Nie ma już w Polsce nawet jednej efektywnej kopalni, bo nawet Bogdanka jest na minusie. To kolejny dowód, że górnictwem zajmują się u nas ludzie bez żadnego przygotowania merytorycznego, jedynie czujący na sobie odpowiedzialność polityczną i ta jest dla nich najważniejsza.

Pozostaje pytanie, co w takim razie związki podpisały we wrześniu? Przypominam, że umowa miała być wynegocjowana 15 grudnia.
Nie podpisały nic odkrywczego. Podpisały dokument, z którego wynika, że niczego nie zmieniają w funkcjonowaniu górnictwa w Polsce, bo wszystko załatwia natura. Z tego porozumienia wynika mniej więcej, że okres funkcjonowania kopalni to całkowite zasoby węgla podzielone przez roczne wydobycie. I tak wyszło im 29 lat. Zamiast tej umowy i innych porozumień w końcu zrobiłbym poważny biznesplan każdej kopalni i każdej spółki. Nie wspominam o polityce energetycznej państwa, o bilansie surowcowym czy miksie energetycznym, bo tym rząd PiS nie zajął się przez ponad 5 lat. Zamiast tego powstają kolejne porozumienia i ugody, które mają na celu jedynie utrzymanie względnego spokoju społecznego w regionie.

Nie przeocz

Zobacz koniecznie

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo