Marszałek obiecuje: Zabrane przez Ministerstwo Finansów 39 mln zł wróci do woj. śląskiego na przełomie lipca i sierpnia

Serial zatytułowany "Gdzie jest 39 milionów dla woj. śląskiego?" trwa od lutego. Wtedy, w połowie miesiąca, ministerstwo finansów najpierw potwierdziło wysokość subwencji regionalnej (51,6 mln zł), wyliczanej z tzw. podatku janosikowego, zaś 21 lutego poinformowano o korekcie: subwencję zmniejszono o 36,9 mln zł. Wcześniej resort obciął również 1,9 mln zł subwencji oświatowej. Na znaczny ubytek pieniędzy z budżetu województwa wskazywała opozycja. W sejmiku przypominano, że przejście Wojciecha Kałuży do PiS miało przynieść regionowi dodatkowe miliony z rządu.

W marcu sprawę próbował wyjaśniać w Katowicach premier Mateusz Morawiecki.
- Rzeczą ludzką jest błądzić. Ktoś w jednym z ministerstw niedokładnie policzył ten algorytm i dla woj. śląskiego została przekazana informacja o przyznaniu środków wyższych o 39 mln zł. Potem nastąpiła weryfikacja i urząd marszałkowski otrzymał informację o tym niewłaściwym naliczeniu - mówi szef rządu. Obiecywał jednocześnie, że utracone 39 mln zostaną przekazane regionowi na inne cele, w tym "uczczenie wielkich patriotycznych zrywów sprzed stu lat".

O realizację obietnicę premiera pytali śląscy politycy opozycji. Poseł Marek Wójcik (PO) argumentuje, że od dwóch miesięcy nie dostał odpowiedzi kancelarii premiera na pytanie w tej sprawie.

- Sytuacja jest niebywała. Widać, że zarówno rząd, jak i marszałek kręcą w sprawie obniżonej subwencji. Przecież już w marcu premier obiecywał, że te pieniądze będą zrekompensowane w formie specjalnego programu na rzecz powstań śląskich. Ten program nie powstał - mówi Wojcik.

Dziś do tych zarzutów odniósł się marszałek Jakub Chełstowski. A przy tym sam politykom opozycji zarzucił rozsiewanie nieprawdziwych informacji. Wyjawił, że we wtorek o odzyskanych przez region pieniądzach skarbnik województwa rozmawiała z przedstawicielami ministerstwa finansów.

- Te 39 mln zł do nas wróci, najpóźniej w okolicach lipca, sierpnia. Mówimy o konkretnych kwotach, o które jestem bardzo spokojny - mówił marszałek województwa na konferencji w Katowicach. - Prawdopodobnie będą to nowe zadania: inwestycje drogowe i w ochronie zdrowia. Dostaniemy od strony rządowej 39 mln zł w różnej formie i to jest fakt.

Chełstowski przyznał, że województwo zostało wprowadzone w błąd przez ministerstwo finansów przy wyliczaniu subwencji. Z drugiej strony jednak, stanowisko resortu jest takie, że każdy samorząd ma możliwość wyliczania kwoty subwencji już na etapie planowania budżetu. To również opinia rozbieżna wobec tego, co wcześniej głosił na Śląsku premier Morawiecki.

Pierwotnie 39 mln zaplanowane w budżecie miały zostać przeznaczone na spłatę zadłużenia województwa. Gdy latem pieniądze okrężną drogą wrócą do regionu, trafią przede wszystkim na inwestycje infrastrukturalne.
- Jesteśmy w stałym kontakcie z rządem, by pieniądze spożytkować na nowe zadania. To skomplikowana sytuacja, ale nie ma zagrożenia, żebyśmy stracili wspomniane 39 mln - zapewniał marszałek.

Na dowód dobrej współpracy z rządem, Chełstowski wspomniał też m.in. o podwojeniu funduszy (do 160 mln zł) w konkursie na dofinansowanie inwestycji w odnawialne źródła energii. Pieniądze te trafią do 27 gmin województwa i powiększają pulę funduszy na walkę ze smogiem w regionie do 430 mln zł.