Beata Wieczorek i jej walka z nowotworem żołądka
4 listopada rodzina, znajomi i mieszkańcy Pszczewa pożegnali wspólnie na cmentarzu Beatę, która przegrała walkę ze złośliwym nowotworem żołądka z przerzutami do wątroby i płuc. Zostawiła pogrążonego w żałobie męża i małego synka. Los młodej kobiety poruszył tysiące ludzi, którzy pomagali zbierać i wpłacali pieniądze, aby umożliwić leczenie. Jedyna możliwością dla Beaty był bardzo drogi lek, nierefundowany, ale który mógł jej pomóc.
Zobacz: Jest lek na Covid-19!
Niestety wróg był bezwzględny i pomimo heroicznej postawy nie było jej dane skorzystać z tego leczenia.
Światełko w tunelu
Jak czytamy w opisie zbiórki młoda mama jeszcze niedawno sądziła, że pozostaje jej tylko czekać na najgorsze, żegnać się z synkiem i mężem. Jednak nagle pojawiła się nadzieja. Lekarz powiedział, że jest jeden lek, nierefundowany, ale który może pomóc. Bliscy, przyjaciele, rodzina i obcy ludzie wspierali zbiórkę i wpłacali na nią pieniądze. By pomóc dziewczynie, by dać jej więcej czasu na bycie z rodziną.
Na koncie siepomaga.pl aktualnie widnieje 343 382,86 zł. Darczyńcy, na rzecz kobiety mogą zdecydować czy pozostawią swoje datki w fundacjach i na zbiórkach, aby te pieniądze mogły pomagać innym osobom, potrzebującym.
Czytaj też:
Wsparcie zbiórki Mai Tomczak
Na grupie "Razem dla Beaty" ukazał się wpis, którego dokonała Anita Górna, główna organizatorka zbiórki i pomysłodawczyni, informujący o śmierci kobiety i prosząc wszystkich, którzy wspierali dziewczynę chorą na nowotwór złośliwy, o pozostawienie swoich środków i o wyrażenie zgody na przekazanie na konto zbiórki małej Mai Tomczak ze Zbąszynia.
- Szanowna grupo, która ma wielkie serce i ogrom dobroci! Beatkę wspierało ponad 3 tysiące dobrych serc. Zapewne wiecie, że jestem społecznikiem, osobą która pomaga chorym dzieciom i nie tylko. Jestem też kuzynką męża Beatki, gdzie serce ściska na myśl, że jej już nie ma. Niebawem grupa licytacyjna, obecna, zostanie zamknięta, a ja już dziś pragnę prosić Was o wsparcie dla cudownej dziewczynki Mai Tomczak ze Zbąszynia. Maja choruje na SMA i natychmiast musi przyjąć terapie genową która kosztuje 9.5ml zł. Mamy już ponad 4.6 ml zł. Cały rój pszczół wolontariuszy wspiera tą małą kruszynkę, która strasznie cierpi. Nie poddajemy się, ponieważ każdy z nas poznał tą istotkę, która musi walczyć.
Czytaj także:
Wspomnieć należy tutaj również o pięknym geście ze strony męża Beaty. To również dzięki niemu, jest ogromna szansa na to, że te środki trafią właśnie na konto małej zbąszynianki. Wyraził zgodę na przekazanie całej kwoty na konto dziewczynki.
Walka dziewczynki z chorobą genetyczną
Przypomnijmy, że Maja choruje na rdzeniowy zanik mięśni. Jest to choroba genetyczna polegająca na stopniowym osłabieniu i zanikaniu mięśni, z powodu obumierania neuronów w rdzeniu kręgowym. Na leczenie dziewczynki potrzebne jest 9,5 mln zł oraz tysiące dobrych serc, którzy pomogą uzbierać tak niewyobrażalnie dużą kwotę.
Pomoc jest cały czas potrzebna. Organizację, instytucje i osoby prywatne wspólnie wspierają tą niewyobrażalną walkę i na wszelkie sposoby próbują pomóc. Dzięki takim postawą, jak ta pokazana przez rodzinę Beaty, akcja zbiórki przynosi ogromne efekty i dziewczynka ma szansę otrzymać najdroższy lek świata. To piękny gest, pomimo tragedii jaka ich spotkała.
Zobacz także:
Źródło: zbaszyn.naszemiasto.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?