Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mediacja zamiast walki przed sądem. Sąd w Katowicach ma bezpłatny punkt mediacyjny [ZDJĘCIA]

Tekst Katarzyna Domagała-Szymonek, zdjęcia Michał Wroński
Dziś otwarto bezpłatny punkt mediacyjny w katowickim sądzie
Dziś otwarto bezpłatny punkt mediacyjny w katowickim sądzie Michał Wroński
Dzisiaj w katowickim sądzie otwarto bezpłatny punkt mediacyjny. Sędziowie będą kierować do niego prosto z sali rozpraw.

Dzisiaj w Sądzie Rejonowym Katowice - Zachód podpisano akt założycielski Punktu Mediacyjnego "Kopalnia zgody". Jest to wspólna inicjatywa sędziów i mediatorów z ośrodka mediacji "Facultas Iuridica" działającego przy Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego. Ma pomóc w szybszym i sprawniejszym rozwiązywaniu sporów między zwaśnionymi ludźmi. Wszyscy zainteresowani będą mogli korzystać z rad mediatorów bezpłatnie.

Prawnicy, którzy zawodowo pomagają dochodzić do kompromisów, będą zajmować się łagodzeniem sporów głównie w sprawach rodzinnych, m.in. o ustalenie kontaktów z dzieckiem czy podział majątku. Trafią do nich też niezadowoleni (zazwyczaj byli) pracownicy, którzy podali pracodawców do sądu. Istotą projektu jest pomysł, by sędziowie prowadzący rozprawy sami decydowali czy mediacja w tym konkretnym przypadku będzie miała sens. Wtedy mogą zarządzić przerwę w rozprawie i skierować strony do punktu mediacyjnego. To czy zwaśnieni ludzie skorzystają z takiej możliwość jest ich wolą.
- Zdarza się, że strony pogodzą się ze sobą już na pierwszym spotkaniu mediacyjnym, najczęściej dzieje się to po dwóch czy trzech spotkaniach, które organizuje się na przestrzeni półtora miesiąca - wylicza Grzegorz Frączek, dyrektor Ośrodka Mediacji Fundacji Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego "Facultas Iuridica", które zajmuje się mediacją od 10 lat, czyli od samego początku wprowadzenie mediacji do polskiego prawa. To zdecydowanie krócej niż rozprawa sądowa. W Polsce średni czas jej trwania to 1000 dni, czyli niecałe trzy lata.

Jednak doprowadzenie do zgody strony, które nieraz od wielu lat kłócą się, nie jest prostą sprawą. Laik na pierwszy rzut oka powiedziałby, że jest to niemożliwe. Bo spotkanie z mediatorem zaczyna się nieciekawym obrazkiem. Szczególnie, kiedy mediatorzy mają do czynienia z konfliktami rodzinnymi.

- Bardzo często strony nie są w stanie wejść do jednego pomieszczenia, stoją na korytarzu jak najdalej od siebie - opowiada pan Grzegorz. - Sztuką jest wprowadzenie tych ludzi do jednego pomieszczenia. Potem z reguły są długie chwile milczenia. Rozpoczęcie rozmowy w takich warunkach jest wyjątkowo trudne - dodaje mediator z UŚ. Sukcesem jest, gdy w trakcie rozmowy uda się poruszyć wszystkie problemy związane ze sprawą. Czasem okazuje się, że nieuczciwie podzielony majątek czy drogi obraz wręczony z okazji ślubu, to tylko początek. W trakcie mediacji pojawiają się kolejne wątki do rozwiązania. Ta ciężka, mozolna praca spowodowała, że w nazwie projektu "Kopalnia zgody" wykorzystano nawiązanie do górników.

Punkt mediacyjny będzie działał w każdy wtorek oraz czwartek (od godz. 9.30 do 14.30). Będą pełnić w nim dyżury mediatorzy związani z Ośrodkiem Mediacji Fundacji Wydziału Prawa i Administracji UŚ. Swoją pracę będą wykonywać za darmo. Pierwsze założenia mówią, że punkt będzie działał do połowy czerwca. W tym czasie organizatorzy chcą sprawdzić jakie przyniesie efekty.

- Liczymy, że pomysł okaże się sukcesem i punkt mediacyjny w sądzie przy ulicy Warszawskiej na stałe wpisze się w jego pracę - podsumowuje Frączek.

Rozmowa z sędzią Jarosławem Gwizdakiem, prezesem Sądu Rejonowego Katowice - Zachód.

Projekt "Kopalnia zgody" jest potrzebny sędziom?
W ten sposób staramy się pokazywać, że sądu, w którym pracujemy nie można mylić z sądem ostatecznym. W sądzie powinno znaleźć się rozstrzygnięcie konkretnego problemu. Jednak każde porozumienie jest lepsze niż wyrok. Mamy tego świadomość, dlatego chcemy informować czym są mediacje i w jaki sposób pomagają dojść do ugody. Na zachodzie w ten sposób udaje się rozwiązać aż 80 proc. spraw. Kopalnia jest czasowym przedsięwzięciem. Naszą interpretacją tygodnia mediacji, który organizuje Ministerstwo Sprawiedliwości.

A co z sędziami? Zyskają?
Nie ukrywam, że w ten sposób chcę im ulżyć, ponieważ w zeszłym roku 40 sędziów naszego sądu rozpoznało 44 tysiące spraw. Nawet skierowanie kilku procent spraw do mediacji, to już są konkretne liczby. Nasz sąd zajmuje się sprawami z zakresu prawa pracy i sprawami rodzinnymi. W tym drugim przypadku, kiedy problem dotyczy też dzieci, mediacja jest bardzo potrzebna. Bardzo ważne, by pokazać rodzicom, że obydwie strony mogą być wygrane, a to umożliwia mediacja.
To, że punkt znajduje się bezpośrednio w budynku sądu ułatwi namówienie stron do wzięcia udziału w rozmowach?
Oczywiście. Będziemy mogli prosto z sali rozpraw skierować ludzi na mediacje. W nich fantastyczne jest to, że czasem jednym spotkaniem można rozwiązać kilka spraw sądowych. Dlatego bardzo mocno stawiamy na mediacje. Choć zdajemy sobie sprawę, że osiągnięcie zgody to naprawdę trudna praca.

Dlatego nazwaliście projekt "Kopalnia zgody"?
Chcieliśmy, by kojarzyło się z trudem górniczej pracy. Jestem przekonany, że osiągnięcie zgody można porównać do trudu pracy pod ziemią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!