Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Megan Bradbury "Wszyscy patrzą". RECENZJA: jak artyści określili Nowy Jork. Opowieść bez retuszu

Maria Olecha-Lisiecka
Maria Olecha-Lisiecka
Nowy Jork, jedno z największych miast na świecie. Centrum światowego biznesu, kultury, sztuki i mody. Miejsce, o którym wielu marzy, ale nie każdemu jest dane tutaj być. Wymarzone miejsce akcji, zwłaszcza na opowieść o artystach. Nic zatem dziwnego, że „Wszyscy patrzą” Megan Bradbury dzieje się w Nowym Jorku. Tu i teraz.

Wszyscy patrzą, malują, fotografują, kochają się, kłócą. Wszyscy patrzą, ale nie każdy widzi. Wszyscy patrzą, ale widzą różną rzeczy. Wszyscy patrzą, ale dla każdego Nowy Jork jest inny. W książce „Wszyscy patrzą” Megan Bradbury bohaterami są: Robert Mapplethorpe, Walt Whitman, Robert Moses i Edward White.

Nowojorski świat, bardzo epicki, jest jednocześnie portretem czterech osób, bohaterów książki. Wszyscy są mężczyznami, których określiło to miasto i którzy równocześnie określili Nowy Jork, poprzez życie i perspektywę tych wybitnych twórców, artystów i myślicieli, jak również poprzez ich ikoniczne dzieła, które oddają jego kwintesencję, zostaje ukazany intymny i epicki portret miasta.

W opowieści „Wszyscy patrzą” poznajemy początki kariery Roberta Mapplethorpe'a, dowiadujemy się o jego przyjaźni z Patti Smith, kochankach. Są transgresywne zbiory fotografii, wreszcie śmierć wskutek AIDS.

Mnie szczególnie zainteresowały rewolucyjne pomysły Roberta Mosesa, śmiałego urbanisty, miłośnika wielopasmowych arterii miejskich. Walt Whitman to z kolei poeta, a Edmund White – prozaik. Tych czterech mężczyzn łączą dwa wspólne mianowniki: Nowy Jork oraz bycie niedocenianym.

Bo Nowy Jork jest tutaj, moim zdaniem, równoprawnym bohaterem. Miasto jak żywy organizm. Miasto, które daje życie i które zabija. Przynosi sławę i gorycz porażki. Miasto, które można kochać i nienawidzić równie mocno. Miejsce, gdzie człowiek dostaje swoją życiową szansę, ale też miejsce, gdzie można zginąć w tłumie ludzi, zginąć w pamięci ludzkości. Taki Nowy Jork kreśli w swej książce Megan Bradbury.

Duża zaletą książki jest narracja w czasie teraźniejszym. Autorka stosuje krótkie zdania potęgując u czytelnika wrażenie uczestnictwa w akcji, a także budując w ten sposób większe napięcie. Bawi się słowem, bawi się z czytelnikiem. Krótkie rozdziały, migawki z życia bohaterów i ich dzieła przeplatają się tutaj jak w kalejdoskopie.

Do tego ta książka aż kipi od emocji. Są tutaj miłość, seks, zazdrość, wściekłość, artystyczna niemoc i frustracja, twórcza ekstaza, radość, szczęście, smutek. Jest i śmierć. Oczywiście nie „zwykła”, lecz nagła. Wszystko bardzo naturalistyczne, do bólu (istnienia) prawdziwe.

„Wszyscy patrzą” to oryginalna opowieść o ludziach i o mieście. Warto po nią sięgnąć. Do tego książka jest bardzo ładnie wydana, w twardej oprawie, z obwolutą. Dzięki temu ma dwie okładki, pomysłowe i bardzo estetyczne.

Megan Bradbury urodziła się w USA, a wychowała się w Anglii. „Wszyscy patrzą” to jej debiutancka książka.
"Wszyscy patrzą", Megan Bradbury, wyd. Czarna Owca, 2017, 312 stron.

ZOBACZ KONIECZNIE: NASZA RAMÓWKA
DZISIAJ POLECAMY PROGRAM KATARZYNY KAPUSTY Z CYKLU TU BYŁAM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!