Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Milówka Prusów: Osuwisko zabrało domy ZDJĘCIA

Łukasz Klimaniec
Osuwisko Prusów
Osuwisko Prusów Lukasz Klimaniec
Wszystko poszło w pierony - mówi gorzko Henryk Witos, mieszkaniec przysiółka Prusów w Milówce, którego strażacy musieli ewakuować wraz z rodziną. - Nie ma co tam wracać, w sobotę ziemia opadła tylko trochę, a teraz już jest głęboko na ponad metr - dodaje.

Efekty osuwiska, jakie w piątek pojawiło się na terenie Przysiółka Prusów, w niedzielę były przerażające. Jeden z domów był w części rozsypany, zbocze rozprute dziurami przypominało ser szwajcarski, a coś, co kilka dni temu było drogą, wczoraj zamieniło się w błotną rzekę.

- To koniec świata, gdy na to się spojrzy - nie ukrywa Michał Romaniuk z Tychów, który wraz z ojcem Adamem i znajomymi wynosił wartościowe sprzęty z drewnianego domu. - Całe życie się tu mieszkało, przyjeżdżało na wakacje, były deszcze, wiatry, burze, ale czegoś takiego nie doświadczyliśmy - mówi.

20 centymetrów na dobę - w takim tempie według ekspertów osuwa się ziemia w przysiółku Prusów

Osuwisko w Milówce cały czas pracuje. W nocy z soboty na niedzielę ziemia ze zbocza przesunęła się do potoku, niszcząc mur oporowy i całkowicie zasypując odcinek ul. Turystycznej. Droga została zupełnie zerwana i ludzie z 12 domostw (w sumie 58 osób) zostali odcięci od świata.

- Ci ludzie mają dojazd drogą terenową przez Suchą Górę, to taka okrężna trasa - wyjaśnia Marek Wojciuch z OSP w Milówce. - Ziemia powoli schodziła już od piątku, ścinaliśmy drzewa ze zbocza, by je odciążyć i by zatrzymać osuwisko. Ale natura była silniejsza - przyznaje.

Według ratowników, budynki, które zostały odcięte od części Milówki, nie są zagrożone uszkodzeniem przez osuwisko. Jednak trzy domy w Prusowie, z których wcześniej ewakuowano ludzi, lada dzień mogą zniknąć z powierzchni ziemi.

Grunt nadal pracuje

Na tym terenie już nie będzie można mieszkać - mówią geolodzy. W niedzielę przedstawiciele Państwowego Instytutu Geologicznego dokonywali wstępnych ocen osuwiska i pierwszych pomiarów.

- Powierzchnia poślizgu wynosi od 8 do 10 metrów, a im dalej, tym głębiej. Nie widzieliśmy jeszcze całego osuwiska - przyznał Antoni Wójcik z PIG. Dodał, że proces osuwania ziemi może potrwać parę tygodni, a nawet i parę lat. Pewne jest jedno - na tym terenie już nie będzie można mieszkać. Wczoraj gdzieniegdzie można było usłyszeć strzelające pod naporem ziemi drzewa. Osuwisko cały czas jest aktywne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!