Musioł: Boniek jak Cezar, stadion jak Koloseum?

- Ustawa mnie nie obowiązuje. Jestem obywatelem Włoch, tam płacę podatki -oświadczył z dumą "Zibi".

W kontekście "nowego otwarcia" Boniek zachowuje się w podobny sposób. Niczym Cezar podnosi kciuk uniewinniając kluby ukarane za kibolskie wybryki. O ile ten pomysł można jeszcze zrozumieć (głównie w wymiarze piarowskim) to całkowite zniesienie podobnych kar byłoby golem samobójczym. Chociażby dlatego, że straszak, czytaj wizja wymiernych strat finansowych związanych z zamknięciem stadionu, ma mobilizujący wpływ na działania organizatorów spotkań. Zresztą jeśli kibice odpłacą się Bońkowi pięknym za nadobne, wówczas przepis będzie po prostu martwy, a więc nieszkodliwy. Jednak jeśli po raz kolejny zawiodą, wówczas będzie można z niego skorzystać, tak jak zrobiono to np. niedawno w Bastii czy w Genui, żeby nie ograniczać się do polskiego podwórka.

Całkowicie zgadzam się natomiast z ministrą Muchą w kwestii rac. Ich legalizacja to krok zdecydowanie za daleki: wie o tym każdy, kto widział mecze przerwane ze względu na zadymienie boiska, obrzucanych petardami bramkarzy czy płonące pociski miotane z sektora na sektor. Wbrew opinii najbardziej zagorzałych fanów pirotechnika nie jest niezbędna, by widowisko piłkarskie widowiskiem było, a ryzyko, że ligowy stadion zamieni się w arenę Koloseum nadal jest w Polsce zbyt duże, by jeszcze dorzucać race do wciąż tlącego się ognia.

*Michał Smolorz nie żyje ZDJĘCIA I WIDEO Z POGRZEBU
*Dramatyczny pożar kościoła w Orzeszu-Jaśkowicach [UNIKATOWE ZDJĘCIA I WIDEO]
*Ogólnopolski Ranking Szkół Ponadpodstawowych 2013 SPRAWDŹ NAJLEPSZE LICEA I TECHNIKA
*Horoskop na 2013 rok ZOBACZ, CO MÓWIĄ KARTY