Nasza Loteria

Na cmentarzu komunalnym w Katowicach z honorami pochowano pięciu śląskich żołnierzy niezłomnych [WIDEO]

Mateusz Czajka
Mateusz Czajka
Wideo
od 16 lat
W Katowicach na cmentarzu komunalnym przy alei Murckowskiej pochowano pięciu żołnierzy niezłomnych. To bohaterowie, którzy opierali się komunistom z bronią w ręku. Ci, gdy ich dopadli skazali na śmierć i pochowali w bezimiennych grobach. Dzięki staraniom IPN i badaniom genetycznym udało się zidentyfikować szczątki. 29 czerwca odbyła się bardzo uroczysta ceremonia pogrzebowa z oddaniem honorów wojskowych.

Żołnierze niezłomni pochowani w Katowicach

29 czerwca na Cmentarzu Komunalnym przy alei Murckowskiej w Katowicach pochowano śląskich żołnierzy niezłomnych: Henryka Filipeckiego, Antoniego Fojcika, Władysława Grada, Mariana Kostępskiego i Antoniego Tkocza.

- Długo czekali na ten dzień dzisiejszy i on nadszedł, gdy ciała odnaleziono na cmentarzu parafialnym Jeruzalem w Raciborzu i na Cmentarzu Komunalnym przy ulicy Panewnickiej w Katowicach – mówił proboszcz parafii garnizonowej w Katowicach na kazaniu w czasie mszy pogrzebowej w kaplicy cmentarnej.

Żołnierze niezłomni po dojściu komunistów do władzy po II Wojny Światowej sprzeciwiali się ich reżimowi. Za swój opór z bronią w ręku ginęli z rąk służb bezpieczeństwa.

- Polska żegna dzisiaj tych, którzy za swoją decyzję o walce (…) zapłacili cenę najwyższą – cenę własnego życia. Żegna tych, którzy umierali, którzy ginęli od strzału w potylicę w więzieniach w Raciborzu i w Katowicach – mówił w czasie uroczystości na katowickim cmentarzu dr hab. Krzysztof Szwagrzyk, zastępca prezesa IPN.

IPN: to akt zwycięstwa ofiar nad katami

Wiceprezes IPN wspomniał także, że pochowanie niezłomnych jest aktem zwycięstwa ofiar nad katami. Komunistom nie tylko chodziło o fizyczne wyeliminowanie wrogów – chcieli oni pozbawić żołnierzy ich imienia – zakłamując ich historię oraz chowając w ukryciu ich ciała. Bliscy nie mieli miejsca, gdzie mogli zapalić znicz, zapłakać, złożyć kwiaty. Tak było na przykład w przypadku pani Stefanii z Rybnika i jej wujka Antoniego. Rodzina nie dowiedziała się, gdzie pochowano ciało Antoniego Fojcika po skazaniu na pokazowym procesie.

- Podczas wojny mama go ukrywała, ponieważ nie podpisał volkslisty. Wysłano go do Niemiec na prace przymusowe. Przed samym końcem wojny zmobilizowano go do wojska, więc uciekł. Pół roku szedł pieszo i się ukrywał. Dopiero pod koniec 1944 roku wrócił do Polski (do części okupowanej przez Niemców – przyp. red.).

Przez jakiś czas ukrywała go rodzina. Jak wspomina pani Stefania - jej wujek był bardzo rodzinną osobą. Jak informuje IPN, po wejściu Sowietów do Polski zatrudnił się w roli ochrony oficera WP (brata stryjecznego kpt. Leona Fojcika. Zrezygnował z tego od września 1945 r. działał jako uczestnik akcji zaopatrzeniowych w inspektoracie rybnickim Delegatury Sił Zbrojnych – grupie dywersyjnej Rocha Koziołka „Odry”.

- Jemu się to nie podobało, bo jemu się ta Polska nie podobała. Przychodził zjeść i umyć się, jak byli w lesie. Po tym, gdy babcia już powiedziała, że ma wszystkiego dość (w tym kontroli), zgłosił się - dodaje Pani Stefania.

Nie przeocz

Zobacz także

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni