Wydaje się, że Słowacja radzi sobie z koronawirusem trochę lepiej niż Polska. Według serwisu www.worldometers.info, w tym kraju odnotowano 71 088 zakażeń koronawirusem SARS CoV-2 oraz 317 zgonów spowodowanych chorobą COVID-19, wywoływaną przez tego koronawirusa (dane z 6 listopada 2020).
Sytuacja epidemiczna na Słowacji
Oczywiście Słowacja jest znacznie mniejsza i mniej liczna niż Polska, ale nawet biorąc pod uwagę liczbę zakażeń i zgonów na 1 mln populacji, to nasi południowi sąsiedzi wypadają lepiej - wskaźniki wynoszą u nich odpowiednio 13 018 oraz 58. W Polsce liczba zakażeń koronawirusem na 1 mln populacji jest podobna - to 13 052, ale już liczba zgonów - 193 - znacznie większa niż na Słowacji.
Nie przeocz
Różnimy się też liczbą wykonanych testów. Na Słowacji zrobiono ich już 159 341 na 1 mln populacji, w Polsce ta liczba wynosi 135 159.
Ostatnio Słowacja zadziwiła świat decyzją o przetestowaniu wszystkich (chętnych i dorosłych) obywateli na obecność koronawirusa za pomocą szybkich testów antygenowych. Do testów zakwalifikowano 3,8 mln obywateli Słowacji (z 5,4 mln). W ciągu pierwszego weekendu testowania udało się zbadać 3,625 mln ludzi (wcześniej w trakcie pilotażu przetestowano kilka tysięcy osób).
Polka mieszkająca od 7 lat na Słowacji opowiada o epidemii w tym kraju
O tym, jak różni się sytuacja w Polsce i na Słowacji, rozmawiamy z Ewą Szymonik, Polką z Chorzowa mieszkającą od 7 lat w stolicy Słowacji, Bratysławie. Ewa skończyła grafikę w Polsce (w czasie studiów przebywała w Bratysławie w ramach programu Erasmus), pracuje w jednym ze słowackich banków jako graficzka.
Rozmowa z Ewą Szymonik
DZ: Jak na Słowacji przyjęto plan przetestowania wszystkich obywateli na koronawirusa?
Ewa Szymonik: Na początku, myślę, że jednak trochę sceptycznie, ponieważ pomysł ten został ogłoszony dosyć późno, a jednak takie przedsięwzięcie wiąże się z ogromnym wysiłkiem organizacyjnym. W końcu trzeba było nawiązać kontakt ze wszystkimi lokalnymi samorządami w kraju, zorganizować odpowiednie miejsca, personel medyczny (który w tym czasie i tak był przeciążony pracą w szpitalach), wojsko... Pojawiły się również głosy przeciwko "wyrzucaniu" na ten cel rządowych pieniędzy, które przecież mogły zostać wykorzystane do np. pomocy finansowej przedsiębiorcom, którzy stracili źródło dochodów podczas pandemii. Sama prezydentka (Zuzana Čaputová - przyp. red.) wypowiedziała się dosyć sceptycznie o tym pomyśle, właśnie ze względu na krótki czas i ogrom pracy z tym związanej.
DZ: Testowanie jednak się odbyło, mimo wątpliwości...
ES: Tak, odbyło się, i pomimo że było przy jego organizacji dużo stresów (niektóre samorządy pracowały nieprzerwanie przez cały tydzień), to przebiegło całkiem sprawnie. Może oprócz kilku wyjątków, bo na przykład złym pomysłem okazało się testowanie drive-thru z samochodów, co zapchało Bratysławę i po kilku godzinach musieli te punkty zupełnie zamknąć. Większość obywateli już po testowaniu była zadowolona, że udało się to zorganizować. Gdzieś nawet przeczytałam, że premier Igor Matovic postawił wszystko va banque i udało mu się. Jasne, że jest też jakiś odsetek ludzi, którzy nie poszli na testowanie, ponieważ wierzą, że rząd chciał w ten sposób wszystkim wprowadzić mikroczipy, albo ponieważ nikt im nie będzie mówił, co mają robić, albo ponieważ w ogóle nie wierzą, że koronawirus istnieje. Takie przypadki chyba zdarzają się w każdym kraju...
DZ: A co się mówi o wynikach tego testowania? Są takie, jakie podejrzewano, że będą?
ES: Tak, podejrzewano, że testowanie wykryje ukrytych nosicieli choroby (w większości to były osoby, które nie miały żadnych objawów). Testowanie wyłapało ponad 38 tys. pozytywnych przypadków, około 1 proc. ze wszystkich przetestowanych ludzi. W najbliższy weekend ma się odbyć drugie testowanie, ale jedynie w regionach, w których liczba pozytywnych przypadków podczas pierwszego testowania wyniosła powyżej 0,7 proc. Bratysława do nich nie należy (0,33 proc.). O jakichś długofalowych skutkach tego testowania będzie można pewnie mówić z odstępem czasu.
Musisz to wiedzieć
DZ: Czy Ty też się przetestowałaś?
ES: Ja oczywiście też dałam się przetestować. Jeszcze dodam, że sytuacja w dalszym ciągu jest zła, premier wspomniał, że czeka nas bardzo ciężka zima. W dalszym ciągu jest zakaz wychodzenia (oprócz wyjść do pracy, apteki, drogerii, zakupów), a szpitale są pełne chorych.
DZ: A czy negatywny wynik testu coś daje? Jakieś dodatkowe możliwości, wychodzenia z domu np.?
ES: Osoba która nie wzięła udziału w testowaniu musi pozostać 10 dni w domu, podobnie jak osoba z pozytywnym wynikiem testu. Certyfikat z negatywnym wynikiem testu trzeba mieć cały czas przy sobie. W przypadku kontroli przez policję, osoba bez certyfikatu może dostać mandat. Pracodawcy również wydali oświadczenie, że osoby, które nie wzięły udziału w testowaniu z własnej woli, muszą wziąć urlop, lub jeśli go już nie mają, urlop bezpłatny (za który pracodawca nie płaci składek socjalnych i zdrowotnych), osoby z pozytywnym testem mogą wziąć L-4. W wielu sklepach jest kontrola certyfikatu przy wejściu.
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?