Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najzabawniejsza książka, jaką ostatnio czytałem - "Nielegalny. Moje dzieciństwo w RPA" RECENZJA

Piotr Ciastek
Piotr Ciastek
Piotr Ciastek
"Nielegalny. Moje dzieciństwo w RPA" to wciągająca narracja, fantastyczne pełnokrwiste postacie i pozytywne podejście autora do ludzi i życia. Podczas czytania tej mądrej opowieści, szeroki uśmiech wskazany!

Nie jestem fanem gatunku autobiografii, a także z dystansem podchodzę do reklam książek w internecie, które to wyskakują z każdego zakamarka sieci, ale "Nielegalnego" polecono mi kilka razy i postanowiłem po niego sięgnąć. Zrobiłem to nie tylko z ciekawości i pasji, ale zainteresował mnie los mojego rówieśnika z drugiej półkuli, który podobnie jak dzisiejsi trzydziestoparolatkowie w Polsce urodził się w przełomowym dla swojego kraju momencie, a mianowicie u schyłku apartheidu w Republice Południowej Afryki. My zmagaliśmy się wtedy z końcówką PRL-u i nową rzeczywistością po transformacji ustrojowej. Porównywanie tych dwóch momentów w dziejach Polski i RPA nie jest oczywiście do końca uprawnione, ale wiele analogii i spostrzeżeń autora "Nielegalnego" świetnie wpisuje się w to, co pamiętam z dzieciństwa.

Trevor Noah to południowoafrykański komik, aktor, prezenter radiowy i telewizyjny. Od 2015 na antenie amerykańskiej stacji Comedy Central prowadzi program The Daily Show. W swojej autobiografii opisuje czasy, kiedy mieszkał z rodziną w RPA, nie tylko jednak historia jest tutaj najważniejsza, ale sposób w jaki autor ją opowiada. Książka podbiła czytelników za oceanem i wiele tygodni okupywała szczyt listy bestsellerów New York Timesa.

Książkę czyta się jednym tchem. Jest błyskotliwa, zabawna i pozwala nabrać dystansu wobec tego, co dla Europy, a co dla Afryki było i jest ważne. Patrząc na perypetie bohatera i jego rodziny w czasach apartheidu, problemy Zachodu były naprawdę banalne. Rodzice Trevora stworzyli zakazany w tamtych czasach związek czarnej kobiety i białego mężczyzny. Groziło im za to wieloletnie więzienie, a jednak na świat przyszedł "kolorowy" Trevor, którego historia wyśmienicie nadaje się do zekranizowania. Co najprawdopodobniej wkrótce się stanie. Jego problemy z ówczesnym systemem, odnalezienie się w wielorasowym środowisku, problemy z prawem, czy pierwsze miłosne rozczarowania potrafią niejeden raz wywołać uśmiech, a nawet głośny rechot u czytelnika.

Pamiętam, kiedy jako kilkuletni chłopiec jeździłem do dziadków na wieś, gdzie zamiast toalety można było skorzystać tylko z drewnianego wychodka, mocno irytowałem się brakiem papieru toaletowego i przymusowymi wędrówkami do zimnego ustępu. Jaką radość na mojej twarzy wywołała podobna historia przytoczona przez Trevora Noah i konkluzja jaką miał w związku z tym...

Robienie kupy to potężne doświadczenie. Jest w nim coś magicznego. Głębokiego wręcz. Myślę, że Bóg chciał, żeby człowiek robiąc kupę, wracał na ziemię i nabierał pokory. Nieważne, kim jesteś, wszyscy robią kupę tak samo. Beyonce. Papież. Królowa Anglii. Robiąc kupę zapominamy o naszych pretensjach, zapominamy o tym, jacy jesteśmy bogaci albo sławni. Wszystko to schodzi na dalszy plan. - Trevor Noah

W swojej opowieści Noah wychodzi oczywiście poza granice wychodka i pokazuje nam, jak złożone są i naznaczone uprzedzeniami (rasowymi, płciowymi, religijnymi etc.) nasze wzajemne relacje. Robi to z mistrzowską sprawnością, a jego anegdoty mogłyby służyć za przykłady dla studentów socjologii czy stosunków międzynarodowych. Ujmuje też w tej całej, mimo dużej dawki humoru, gorzkiej historii relacja syna i matki, która jest prawdziwa do bólu i niezwykle silna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!