Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczyciele są rozczarowani. Tylko 4-proc. podwyżki w 2010 r.

Katarzyna Piotrowiak
Solidarność zapowiada, że jeżeli rząd nie dotrzyma zobowiązań nauczyciele zaprotestują
Solidarność zapowiada, że jeżeli rząd nie dotrzyma zobowiązań nauczyciele zaprotestują FOT. MACIEJ JEZIOREK
Nauczyciele są rozczarowani. Choć jeszcze w tym roku dostaną 5-procentową podwyżkę po raz drugi, właśnie dowiedzieli się, że w przyszłym będą mogli tylko o takiej pomarzyć.

W piątek w trakcie negocjacji ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego Michał Boni, szef zespołu doradców strategicznych premiera, przedstawił nową propozycję przyszłorocznego wzrostu płac:1 proc. od stycznia oraz 3 proc. od września. W ten sposób rząd zamiast 3,2 mld zł, wyda na podwyżki 1,6 mld zł. Decyzję tłumaczył kryzysem gospodarczym. Nauczycieli to nie przekonuje. Twierdzą, że piątkowe rozmowy, to bolesna porażka. Boją się, że bez strajku znów się nie obejdzie.

- Kryzys gospodarczy jest wymówką. Oświata nie może się na to zgodzić - uważa Alicja Juziuk, dyrektorka Wieloprofilowego Zespołu Szkół w Tarnowskich Górach. - Mieliśmy dostać w sumie 20 proc. W 2008 roku zdecydowano jednak, że budżet nie udźwignie tego jednorazowo, więc podwyżki podzielono na cztery tury, po dwie na 2009 i 2010 rok. W końcu zaczęliśmy wierzyć, że zaczniemy lepiej zarabiać, nareszcie powyżej inflacji. Zabrakło jednak wyobraźni - rząd zerwał umowę społeczną. To już tradycja, że przykre sprawy dla nauczycieli załatwia się w czasie wakacji - uważa Jerzy Szmajda, prezes katowickiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Wrześniowa podwyżka będzie prawdopodobnie ostatnią w wysokości 5 proc.

- Najwyższe podwyżki dostaliśmy jeszcze za czasów Jacka Kuronia. To były najlepsze lata. Potem było już tylko źle. Po strajku zaczęliśmy wierzyć, że będzie lepiej, tymczasem skończyło się jak zwykle, złudzeniami - mówi Maja Radziejowska, nauczycielka spod Częstochowy.

Prezes ZNP, Sławomir Broniarz, który rozmawiał w piątek z przedstawicielami rządu, jest oszczędny w słowach. - Ta propozycja nie wywołuje entuzjazmu, ale pamiętajmy, że w tym porozumieniu była przecież mowa, iż podwyżki będą uwzględniały sytuację państwa. Na szczęście przed nami kolejne spotkanie zaplanowane na 27 sierpnia - dodaje Broniarz.

Wielu związkowców nie wierzy jednak w żadne zapewnienia. Obawiają się, że jeśli tak dalej pójdzie, nauczyciele zostaną z jednoprocentową podwyżką.

Kiedy po strajku z 2008 roku rozmawialiśmy o płacach, byliśmy zdeterminowani. Obiecano nam w sumie 20 proc. Przystaliśmy na to.Teraz rząd tłumaczy, że połowę dostaniemy zgodnie z ustaleniami, a z pozostałych ustaleń się wycofuje - mówi Jerzy Szmajda, prezes katowickiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego, o negocjacjach związkowców z rządem w sprawie podwyżek dla nauczycieli.

Związkowcy wynegocjowali 20-procentową podwyżkę w 2008 roku. Zdecydowano, że zostanie wypłacona w czterech turach po 5 proc., w styczniu i wrześniu 2009 oraz 2010 roku. Tymczasem wczoraj Michał Boni, szef zespołu doradców strategicznych premiera przedstawił nową propozycję: tylko 1 proc. od stycznia i 3 proc. od września 2010 r.
Związkowcy z ZNP przejęli pałeczkę w negocjacjach płacowych kilka miesięcy temu, bo nie udało im się utrzymać porozumienia z sekcją oświatową NSZZ Solidarność. Dlatego wczoraj do rozmów z przedstawicielami rządu zasiedli sami. Nauczyciele uważają, że to mogło przeważyć.
- Może byłoby inaczej, ale ZNP zgodził się na likwidację emerytur pomostowych. W ten sposób wspólny front został przerwany i od tego czasu nie ma wspólnych negocjacji - wyjaśnia Wojciech Gumułka, rzecznik prasowy śląsko-dąbrowskiej Solidarności.
Sekcja Krajowa przygotowuje ewentualne działania protestacyjne w sytuacji, gdyby rząd RP nie dotrzymał deklaracji płacowych dla nauczycieli - czytamy na stronie internetowej Solidarności.
W lokalnych szeregach ZNP również wrze, jednak o kolejnym strajku na razie nie ma mowy. - O tym decydujemy w referendum - tłumaczy związkowiec z Katowic.

- Te 5 procent to ponad 130 złotych dla nauczyciela dyplomowanego.Nie są to więc pieniądze, które mogą zaszkodzić rządowi. Nie powinniśmy się bawić w drobiazgi. Musimy dalej negocjować - uważa Jolanta Gałczyńska z ZNP w Warszawie.

Nauczyciele, którzy mimo wakacji śledzą rozmowy dotyczące ich przyszłości finansowej, uważają, że ZNP powinno walczyć o to, aby rząd dotrzymał wcześniejszych ustaleń.

- Kryzys gospodarczy jest wymówką, równie dobrze można zrobić przesiew w administracji powiatowej i miejskiej, która zajmuje się zarządzaniem oświatą oraz w resortach centralnych. Jeśli chcemy mieć dobrą kadrę, musimy mieć ludzi z motywacją. Obecnie już nie wystarczy wmawiać nauczycielom, że odpowiadają za wszystkie grzechy świata. My także zasługujemy na poważne traktowanie. Jak ja mam zatrudnić specjalistę z danego zawodu, jeśli nie mam na to pieniędzy? Nikt nie chce za te grosze pracować. Niech więc związki walczą o dotrzymanie obietnic - mówi Alicja Juziuk, dyrektorka Wieloprofilowego Zespołu Szkół w Tarnowskich Górach.
Prezes ZNP Sławomir Broniarz reprezentuje związkowców w rozmowach z rządem, ale nie mówi wiele. - Uważam, że rozczarowanie nauczycieli może być w wielu przypadkach uzasadnione, zwłaszcza, jeśli od stycznia proponuje się nauczycielowi mianowanemu 40 zł podwyżki. Nie dziwię się, ale też byłoby mało roztropnym oczekiwać radykalnego wzrostu płac w obecnej sytuacji budżetu - mówi Broniarz.

Ministerstwo edukacji piątkowe negocjacje skomentowało zdawkowym komunikatem zamieszczonym na stronie internetowej. Poinformowano jednak, że zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, strona rządowa podtrzymała deklarację, że planowana od 1 września 2009 r. 5-procentowa podwyżka płac nauczycieli będzie realizowana oraz zapewniła, że środki na ten cel są zagwarantowane w tegorocznym budżecie (w subwencji oświatowej oraz w budżetach ministrów prowadzących szkoły). To będzie prawdopodobnie ostatnia podwyżka w obiecanej wysokości. Następne będą niższe.

5 proc. więcej

W województwie śląskim jest 69 tys. nauczycieli. Jedna trzecia z nich to nauczyciele dyplomowani, którzy mają największy staż pracy. Pensja zasadnicza nauczycieli bez dodatków od września podana przez ZNP (po podwyżce o kolejne 5 proc. w tym roku):
nauczyciel dyplomowany - z 2485 na 2610 zł,
nauczyciel mianowany - z 2114 na 2224 zł,
nauczyciel kontraktowy - z 1864 na 1954 zł,
nauczyciel stażysta - z 1808 na 1898 zł.
Niektóre gminy mogą mieć i tak problem z ich wypłatą, ponieważ w wielu gminach od lat dotacja państwa nie wystarcza na płace. Samorządy muszą do niej dokładać z własnych budżetów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!