Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nazwano rzeczy po imieniu. Rzeź wołyńska? "Jaka rzeź? To było ludobójstwo!". Książka Tomasza Turejko rozwiąże spór?

SKA
Czy zbrodnia wołyńska była zbrodnią ludobójstwa w świetle prawa międzynarodowego publicznego?
Czy zbrodnia wołyńska była zbrodnią ludobójstwa w świetle prawa międzynarodowego publicznego? Magdalena Grabowska
Budzi sporo kontrowersji i skrajnych emocji. Ta książka nie obejdzie się bez echa. "Zbrodnia wołyńska w świetle prawa międzynarodowego" stawia zupełnie nowe światło na tragiczne wydarzenia z 1943‒1945 r. Czy nazwano w niej rzeczy po imieniu? Czy rzeź wołyńska była tak naprawdę ludobójstwem? - Użyłem sformułowania rzeź wołyńska i nagle z publiczności jeden z panów krzyknął: Jaka rzeź? To było ludobójstwo! Wtedy zacząłem się zastanawiać... - opowiada Tomasz Turejko, autor książki podczas spotkania w Klubie Jagiellońskim w Katowicach 30 maja. Dokonał analizy prawnej, w oparciu o definicję ludobójstwa w prawie międzynarodowym.

Miał 18 lat. Świeżo upieczony maturzysta wygłasza referat na temat rzezi wołyńskiej.

- Jaka rzeź?! To było ludobójstwo! - krzyknął ktoś z publiczności.

O co mu chodzi? Dlaczego dla niego jest to tak istotne? - pytał sam siebie w myślach Tomasz Turejko. Wtedy jeszcze nie zdawał sobie sprawy z tego, że te pytania będą podążać wraz z nim aż do samej pracy magisterskiej, a w końcu... wydania książki.

Wymordowano kobiety, dzieci i mężczyzn w podeszłym wieku

80 lat temu, w niedzielę 11 lipca 1943 roku oddziały UPA dokonały skoordynowanego ataku na 99 polskich miejscowości, głównie w powiatach kowelskim, horochowskim i włodzimierskim. Było to apogeum mordów prowadzonych od lutego 1943 roku do wiosny 1945 roku.

- Była to zbrodnia, o której długo milczano. W czasie PRL raczej się o tym dużo nie mówiło z innych względów niż dzisiaj. Po drugie dlatego, że w odróżnieniu od zbrodni katyńskiej i wielu innych tego typu, jest to po holokauście największa zbrodnia w tej części świata w Europie w czasie II Wojny Światowej, popełniona na ludności cywilnej - wyjaśnia dr Bogusław Tracz, historyk Oddziału IPN w Katowicach.

Na terenie Wołynia i Galicji Wschodniej zostaje wymordowanych ok. 100-200 tys. ludzi.

- Szacunki są różne, wymordowano kobiety, dzieci i mężczyzn w podeszłym wieku - osoby, które nie stanowią zagrożenia w sensie militarnym. Są po prostu cywilami. Na samym Wołyniu zamordowano ok. 70 tys. osób, resztę na innych ziemiach Galicji Zachodniej - dodaje dr Bogusław Tracz.

Historia jest Tomaszowi Turejko już znana. Na studiach dopiero zaczyna zapoznawać się z prawem międzynarodowym, które rzuca nowe światło na fakty historyczne.

- To jeszcze był taki czas, kiedy o tym Wołyniu nie mówiło się prawie nic. Mówiło się niewiele. W każdym razie bardzo mało było o nim mało informacji. W internecie trochę. Książek na ten temat też było niewiele. Myślę, że to był taki pierwszy bodziec, który zainspirował mnie do tego, żeby ten temat zgłębiać - opowiada Tomaszowi Turejko. - Jak to jest możliwe, że mamy duże wydarzenia historyczne, gdzie mówimy o kilkudziesięciu do stu tysięcy ofiar. Mamy intrygujący wątek, jakim jest skala okrucieństwa tej zbrodni, przewyższająca wiele innych zbrodni dokonywanych nawet przez reżimy totalitarne i nie mamy żadnych informacji? - pyta.

Międzynarodowe prawo karne. Temat ludobójstwo.

- Omawialiśmy tego rodzaju wydarzenia historyczne pod kątem obowiązującego prawa, czyli jak na przykład zakwalifikować wielki głód na Ukrainie, czy rzeź Wołyńską. Była ostra dyskusja czy to była zbrodnia przeciwko ludzkości, czy ludobójstwo. Te zajęcia zainspirowały mnie do tego, że warto to sprawdzić. To nie jest takie jednoznaczne, to może być ciekawa praca. Jak zacząłem zgłębiać temat, zacząłem się w to coraz bardziej wkręcać. Moja wiedza historyczna została uzupełniona o wiedzę prawniczą, którą zdobyłem na studiach. Efektem tego jest powstanie tej książki - wyjaśnia autor.

Ludobójstwo - "Dla prawnika przepis to jest po prostu narzędzie"

Jak się okazuje prawo karne pozwala "chłodnym okiem" spojrzeć na sprawę, nawet tę najbardziej tragiczną, kontrowersyjną, wzbudzającą skrajne emocje i odczucia.

- Kwalifikując pewną zbrodnię dla prawnika przepis to jest po prostu narzędzie. Coś się stało, ja to muszę jakoś nazwać pod kątem prawa karnego, żeby móc coś dalej z tym zrobić - wyjaśnia Tomasz Turejko.

Z punktu widzenia społeczno-kulturowego nazewnictwo również jest istotne.

- Kwalifikując pewną zbrodnię jako zbrodnię ludobójstwa wskazuję na to, że ten fakt historyczny, który się wydarzył jest innym faktem, niż by był, gdybym tego nie zrobił - dodaje.

Zbrodnia Wołyńska. Czym więc była? Są aż trzy różne narracje.

- Wojna partyzancka, w trakcie tej wojny w jakichś bliżej nieokreślonych schematach były dokonywane wzajemne obopólne zbrodnie na ludności cywilnej - taka narracja jest teraz - wyjaśnia Tomasz Turejko.

Dodaje, że druga zakłada, że wydarzenia na Wołyniu były oddolnym buntem społecznym. Trzecia znów jest konceptem zbrodni przeciwko ludzkości.

- Zbrodni ludobójstwa, zbrodni zorganizowanej. To nie jest coś co powstało spontanicznie i nie było nad tym żadnej kontroli. To jest coś, co ktoś wymyślił i z pełną premedytacją przeprowadził. Co innego, kiedy ktoś kilka lat myśli "ja mam plan i ten plan polega na tym, żeby wyniszczyć całą grupę narodową na danym terytorium". Skala tego okrucieństwa samego pomysłu, że można w ogóle wpaść na niego i go przeprowadzić, zrealizować, wskazuje, że ten fakt, którym jest zabójstwo 70, czy 100 tys. ludzi, jest inny. Co innego, kiedy jest to spontaniczny bunt mas, a co innego kiedy jest to zorganizowana, zaplanowana przez jakąś instytucję, organizację polityczna akcja, która też ma swoich ideowych spadkobierców, nawet obecnie - twierdzi Tomasz Turejko.

Stanowisko autora książki potwierdza historyk IPN dr Bogusław Tracz.

- Ukraińcy stoją na stanowisku, że była to rebelia chłopska, oddolny bunt ludności miejscowej, ludności polskiej. Natomiast wszystkie badania historyków polskich i dokumenty strony ukraińskiej wskazują na to, że była to jednak zbrodnia przygotowana i przeprowadzona przez organizacje armii powstańczej - wyjaśnia.

"Zbrodnia wołyńska jest cierniem w stosunkach polsko-ukraińskich"

Czy zbrodnia wołyńska była zbrodnią ludobójstwa w świetle prawa międzynarodowego publicznego? Dyskusja na ten temat toczy się od wielu lat, a opinie historyków, socjologów i prawników są podzielone.

- Zbrodnia wołyńska jest można powiedzieć cierniem w stosunkach polsko-ukraińskich, na wielu płaszczyznach i w sensie politycznym i historycznym wiele kwestii spornych polsko-ukraińskich zostało - twierdzi historyk. - W zasadzie są one wyjaśniane. Jesteśmy na etapie dochodzenia do konsensusu. Jak wiemy, na skutek wojny na wschodzie te stosunki polsko-ukraińskie są dzisiaj bardzo bliskie. Natomiast Wołyń pozostanie ciągle elementem spornym. Ukraińska elita nie do końca chce się zgodzić ze stroną polską, że mieliśmy do czynienia na Wołyniu z ludobójstwem - wyjaśnia.

Historia o Wołyniu była przemilczana

Dlaczego dopiero teraz zaczyna się mówić o Wołyniu?

- Przyjmowano taką zasadę (za czasów PRL - przyp. red.), mówiono o zbrodniach ukraińskiej armii powstańczej w Polsce, ale ograniczano się do tych ziem polskich, które przy Polsce pozostały. Jak wiemy duża część ziem, które kiedyś do Polski należały, odpadła do Związku Radzieckiego. Dzisiaj one tworzą odrębne państwa - państwo Ukraińskie, Białoruskie, Litewskie. Ponieważ te obszary należały do Związku Sowieckiego, a myśmy byli z nim połączeni więzami tzw. "przyjaźni", więc realizowano politykę historyczną na korzyść Związku Sowieckiego. Nie życzył sobie analizować i przedstawiać w szerszych kontekstach to co się działo na ziemiach, które oni przyłączyli do siebie. Można powiedzieć, że byliśmy z tej dyskusji wyłączeni - wyjaśnia.

Po 1989 roku już można było mówić. Niestety, nie mówiono wszystkiego.

- Zdaniem niektórych komentatorów, czy osób związanych z tym tematem mówiono zbyt mało, nieadekwatnie do skali tej zbrodni - dodaje.

Trzeba nazwać rzeczy po imieniu

Książka „Zbrodnia wołyńska. Prawo a pamięć historyczna" to zmienia.

- Zakwalifikowanie pewnych okoliczności faktycznych do tej zbrodni dużo nam mówi o tym, co to było. Uważam, że należy jednoznacznie wyjaśnić jak to wyglądało. Odpowiedzieć na pytanie co to było. Jak już to określimy, trzeba to w jakiś sposób nazwać. Wtedy takich narzędzi nie było, w 1943 roku jeszcze nie było pojęcia ludobójstwa, teraz już jest - mówi Tomasz Turejko.

Nie przeocz

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera