Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie uwierzysz! Biblia to jest najlepsza książka biznesowa

Redakcja
Zarobili, bo pracowali i wierzyli Skuteczność osób religijnych potwierdzają badania. Z Dariuszem Sikorskim, konsultantem biznesowym, rozmawia Mariusz Urbanke

Twierdzi pan, że osobom wierzącym jest łatwiej w biznesie. Ma pan coś na poparcie tak śmiałej tezy?
Całą listę nazwisk ludzi, którzy odnieśli sukces. Wspólną cechą Romana Kluski, Jan Kulczyka, Bernarda Arnaulta, Armancio Ortegi, Carlosa Slim Helú, czy też braci Albrecht, jest nie tylko ogromny majątek. Wszyscy są również osobami wierzącymi.

Jeden z brytyjskich krezusów, Albert Gubay obiecał w rozmowie z Bogiem, że odda połowę swojej fortuny na Kościół katolicki, jeśli zostanie milionerem. Kilkadziesiąt lat później, gdy jego majątek sięgnął 500 mln funtów, zdecydował się przeznaczyć większość na stworzenie fundacji, której zadaniem będzie m.in. pomnożenie tej kwoty i przekazanie połowy dla Kościoła. Obecnie jest to 235 mln funtów, a celem Gubaya jest pół miliarda funtów.

W tym przypadku mamy do czynienia ze swego rodzaju "umową" z Bogiem, co nie jest chyba zgodne z nauczaniem Kościoła?
Tak, to prawda, należy jednak zwrócić uwagę na fakt, iż ów biznesmen wierzył, że Bóg istnieje i że mu pomoże. I ta wiara jest bardzo ważna. Biznes to wzloty i upadki, sukcesy i porażki. Bardzo często w biznesie - tak jak i w życiu - człowiek zostaje sam. Jeśli ma kogoś, do kogo może się pomodlić i kogo może o coś poprosić, łatwiej jest mu te trudności przezwyciężyć. Osobom wierzącym łatwiej podejmować decyzje, szczególnie te ryzykowne, gdyż wiedzą, że zawsze mogą liczyć na wsparcie "z góry". Nie ma w tym przypadku znaczenia, czy biznesmen jest katolikiem, protestantem, muzułmaninem, czy buddystą. Chodzi o samą wiarę. Osoby prawdziwie wierzące czują wewnętrzną, potężną moc. Zdają sobie z tej mocy sprawę, przez co są odważniejsze i pewniejsze siebie. Gdy jest pewność, umysł lepiej pracuje.

Jak pan w takim razie wytłumaczy, że w pierwszej trójce najbogatszych ludzi świata są dwaj agnostycy: Bill Gates (choć trzeba dodać, że jego żona jest katoliczką) i Warren Bufet, a Mark Zuckerberg, założyciel i właściciel Facebooka, jest ateistą.
To prawda, ale najbogatszym człowiekiem w Polsce jest Jan Kulczyk, osobiście siedziałem z nim w jednej ławce na mszy popołudniowej w Poznaniu. Nie twierdzę jednak, że bez religii nie jesteśmy w stanie osiągnąć sukcesu, ale na pewno religia w sukcesie pomaga. Swego rodzaju modlitwą dla osób niewierzących jest afirmacja, czyli wmawianie sobie czegoś tak długo, aż w to uwierzą. Jest to programowanie siebie przez oszukiwanie umysłu. Umysł podświadomie stara się zrobić wszystko, żeby zrealizować to, co sobie zaprogramował.

Czy są jakieś dowody na pańskie śmiałe i zaskakujące teorie?
Nie są to teorie, które sam stworzyłem. Skuteczność w biznesie osób religijnych potwierdzają badania przeprowadzone przez amerykańską socjolog, Lisę A. Caister. W latach 80. i 90. zbadała ona prawie 5 tys. osób i z badań wynikło, że osoby, które regularnie biorą udział w obrzędach religijnych, osiągają większe bogactwo. Stwierdzono również, która z religii jest najbardziej "opłacalna". Największym majątkiem dysponowali Żydzi, a najmniejszym grupa konserwatywnych protestantów (m.in. baptyści, świadkowie Jehowy, wyznawcy Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego). Katolicy znaleźli się w połowie "stawki" z wynikiem zbliżonym do średniej z całego badania.

Religia zawsze towarzyszyła sukcesowi i nigdy nie była jej przeciwna. Kiedyś najbogatsi byli królowie, księża i baronowie, czyli ludzie wierzący. Czołowi przedstawiciele przemysłu w XIX wieku, tacy jak Henry Ford, czy też Andrew Carnegie to również osoby, dla których wiara odgrywała ważną rolę.

A co mówią pańskie własne doświadczenia życiowe?
Biblia to najlepsza książka biznesowa świata, która przedstawia dokładne zasady, jak osiągnąć sukces. Wiem to na własnym przykładzie. Od momentu, gdy bliżej poznałem Boga i zacząłem żyć według Pisma Świętego, nabrałem dodatkowych sił, które pomagają mi w biznesie. Zawsze jednak podkreślam, że celem samym w sobie nie może być pieniądz. Zarabianie nie jest złe, chodzi o to, co z tymi pieniędzmi robimy. Osoby sukcesu mogą przecież dawać ludziom pracę oraz przekazywać datki na szczytne cele.

Bogaci i hojni

Jan Kulczyk, jeden z najbogatszych Polaków, od lat wspiera sanktuarium na Jasnej Górze. Od niedawna sponsoruje też polskich olimpijczyków. Do następnych letnich igrzysk w Rio de Janeiro firmy Jana Kulczyka przekażą na ten cel łącznie 30 mln zł. Po podpisaniu umowy podkreślił: "Sport jest zjawiskiem globalnym, nie dzieli, a łączy". Przeznaczył też 20 mln złotych na Muzeum Historii Żydów.

Wzorem filantropa wśród biznesmenów jest też Roman Kluska. Podarował 15 mln zł na Sanktuarium Maryjne w Łagiewnikach. Finansuje lub współfinansuje też domy spokojnej starości, przytulisko dla bezdomnych, domy dziecka, przeznaczył 2 mln dolarów na fundację finansującą co roku studia ośmiu Polaków na uniwersytecie harvardzkim. Biznesmen wielokrotnie powtarzał, że etyka w biznesie jest czynnikiem gwarantującym sukces. Największy wpływ na to ma przede wszystkim sprawiedliwe wynagradzanie, dzielenie się nagrodami, wspólna praca. Wszystko to sprawia, że pracownicy chcą walczyć o sukces firmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!