- O ile festiwale organizowane na rynku starego miasta z roku na rok przyciągały coraz więcej mieszkańców, o tyle tegoroczny festiwal okazał się frekwencyjnym niewypałem - uważa Puda. Wszystko dlatego, że imprezę wyprowadzono ze starego rynku.
Bielska starówka, od czasu ukończenia remontu płyty rynku w 2006 roku, jest areną wydarzeń społeczno-kulturalnych. Organizowano tu Średniowieczny Jarmark Świętojański, Dni Bielska-Białej, a ostatnio Beskidzki Festiwal Nauki i Sztuki. Miejscowi przedsiębiorcy i społecznicy robią, co w ich mocy, by ożywić miejsce i zachęcić bielszczan i turystów do częstszego zaglądania na stary rynek. We wrześniu ub. roku zorganizowali "Jesień na starówce", by przekonywać, że starówki nie trzeba omijać z daleka.
- Są tu rzemieślnicy, artyści, kafejki i galerie. Wszystko ma jednostkowy, unikalny charakter - tłumaczyli.
Politykę ożywienia miejsca prowadziło też miasto, ale kiedy te działania zaczęły przynosić rezultaty, ktoś - zdaniem radnego Pudy - wpadł na kuriozalny pomysł przeniesienia organizacji imprez ze starówki na parking pod halą widowiskowo-sportową, położoną na peryferiach miasta. Efekt? Mizerna frekwencja i liche zainteresowanie wydarzeniem.
Więcej na ten temat przeczytasz na bielskobiala.naszemiasto.pl
*Euro 2012 w DZ: eksperci typują wyniki meczów, wywiady z gwiazdami, strefa kibica
*Nowy podział Śląska: koniec woj. opolskiego i śląskiego, wspólne górnośląskie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?