Na starym piecu rozgrzewa się czarny jak smoła klej. Obok leżą bryły węgla wielkości naprawdę dużego bochenka chleba. W rogu pomieszczenia stoi tokarka, a dalej stoły z narzędziami. To pracownia Janusza Matejczyka i Kazimierza Muchy - trzy niewielkie pomieszczenia na terenie KWK „Bobrek” w Bytomiu.
- Narzędzia wykonujemy własnoręcznie. To, co dla innych jest już niepotrzebne, np. zużyte brzeszczoty, my ponownie wykorzystujemy. Rozcinamy, ostrzymy i możemy przystępować do pracy - wyjaśnia Matejczyk.
Wszystko wewnątrz pomieszczenia jest czarne i lepkie od pyłu.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA
- Niby teraz robimy na powierzchni, ale czasem mam wrażenie, że jest tutaj gorzej niż pod ziemią. Tam przez cały czas pracuje wentylacja. Tutaj pył węglowy przez cały czas wisi w powietrzu. To taki mały minus - ocenia Mucha.
Kilkadziesiąt lat w górnictwie. Z węglem nie mogą się rozstać
Janusz Matejczyk i Kazimierz Mucha z górnictwem są związani od kilkudziesięciu lat. Do pracowni rzeźbiarskiej, jeszcze na terenie KWK „Szombierki”, zaczęli przychodzić w latach dziewięćdziesiątych.
- W zasadzie podpatrzyłem jak ktoś inny to robi, spodobało mi się, spróbowałem i jestem w tym do dzisiaj - opowiada Mucha.
Z kolei Matejczyk, zanim zaczął pracę w KWK „Szombierki”, ukończył technikum plastyczne.
- Poznaliśmy się w pracowni i od tego momentu tworzymy razem. Po drodze przenieśliśmy się do KWK „Centrum” i ostatecznie na „Bobrek” - dodaje.
Od kilku dobrych lat są już na emeryturach, ale z kopalnią nie potrafią się rozstać. Lubią górniczy klimat i kontakt z kolegami.
- Lubię to i mam jeszcze siły, żeby pracować. Cieszę się, że jest taka możliwość, która wypełnia mój wolny czas - przyznaje Mucha.
Czym najlepiej konserwować rzeźby z węgla? Pastą do butów
Do tego obaj są przyzwyczajeni, żeby rano wstać z łóżka i wyjść do pracy. A muszą być gotowi wcześnie, bo na szóstą. Szychtę zaczynają w tym samym miejscu, co pozostali górnicy, czyli w gwarnej łaźni.
- Dużo się tam dowiadujemy. Rozmawiamy o tym, która ściana jest w ruchu, gdzie można znaleźć odpowiednie kawałki materiału, a później idziemy do sortowni - tłumaczy Matejczyk.
Tam potrafią spędzić kilka godzin, a czasem nawet kilka dni, aby wydobyć odpowiednie bryły węgla, które będą nadawały się do rzeźbienia - miały odpowiedni rozmiar oraz twardość. W swojej pracowni mają ich całe sterty, a połowa z tego i tak ostatecznie wróci na taśmociąg. Okaże się, że są zbyt kruche lub zniszczone.
- Jak to na Śląsku - najważniejszy jest węgiel - uśmiecha się Matejczyk. - To od niego wszystko zależy.
Na początku muszą uformować bryłę, a później przechodzą do bardziej precyzyjnych prac. Mucha nie tylko obrabia węgiel ręcznie, ale także przy użyciu tokarki.
- Inspiracji szukamy wszędzie, często podpowiada nam je samo życie. Wykonujemy rzeźby, płaskorzeźby z motywami górniczymi i religijnymi, ale też lampy, zegary i różnego rodzaju zamówienia - tłumaczy.
Najpierw przygotowują wstępny rysunek, który później przenoszą na węgiel. Praca nad jednym projektem trwa zazwyczaj kilka dni. - Wszystko zależy od jakości węgla oraz stopnia trudności. Są mniej i bardziej czasochłonne prace - opowiada górnik.
Kiedy 21 maja odwiedziłem ich pracownię, Matejczyk pracował nad rzeźbą Skarbnika. Zaostrzonym brzeszczotem zdzierał kawałek po kawałku, nadając kształt duchowi z legend. Z kolei Mucha kończył prace nad wykonaną z węgla i metalu lampą. - Świeci? - pytam. - Oczywiście, że świeci. Wystarczy podłączyć baterię - odpowiada i od razu demonstruje, a wewnątrz zapala się czerwona dioda.
Ostatni etap pracy to pastowanie, do którego używa się dość nietypowego produktu. - Pasta do butów do dziś jest w użyciu. Nie ma niczego lepszego. Później wystarczy taką rzeźbę raz w roku wypastować i nadal będzie wyglądała bardzo dobrze - wyjaśnia Matejczyk.
Tworzyli rzeźby dla Jana Pawła II, Michela Platiniego oraz prezydentów
W całej swojej karierze obaj artyści z KWK „Bobrek” wykonali tysiące rzeźb z węgla. - Przerobiliśmy kilka ładnych wagonów urobku - śmieje się Mucha.
Dla kościoła Świętego Krzyża w Bytomiu-Miechowicach przygotowali ołtarz z wizerunkiem papieża Jana Pawła II. Święty stoi na nim wsparty o krzyż, unosząc dłoń w geście błogosławieństwa. Wewnątrz umieszczono relikwię Ojca Świętego.
Zresztą, samemu Janowi Pawłowi II również wręczono rzeźby Matejczyka i Muchy. Na Mistrzostwa Europy w 2020 roku wykonali dla Michela Platiniego maskotki imprezy - Slavka i Slavko - w węglu, a ich prace trafiały w ręce prezydentów. Do dziś otrzymują je goście oraz zasłużeni górnicy.
- Węgiel, węgiel i jeszcze raz węgiel. Gdyby nie on, to nas by tutaj nie było - kończy Matejczyk.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?