O krok od tragedii w Częstochowie. Wyprzedzał na przejściu, omal nie rozjechał pieszych!

Nagranie z szaleńczej jazdy po ulicach Częstochowy zostało opublikowane w niedzielę, 3 grudnia, w serwisie "Stop Cham", zajmującym się publikacją filmików z niebezpiecznych sytuacji na polskich drogach. Te pochodzą przede wszystkim od samych internautów.

Autor nagrania z Częstochowy jedzie ulicą Pułaskiego. W pewnym momencie - dokładnie na oznakowanym przejściu dla pieszych - z lewej strony wyprzedza go kierowca audi. Rozpędzony pojazd wraca na prawy pas i jedzie dalej.

Kilkadziesiąt metrów dalej na lewym pasie stoi samochód ciężarowy, który zatrzymał się przed, również oznakowanym, przejściem dla pieszych. Kierowca audi nic sobie z tego nie robi - jedynie delikatnie zwalnia, nie zatrzymuje się przed przejściem i niemal rozjeżdża akurat przechodzących przez pasy.

Pieszym na szczęście udało się odskoczyć niemal w ostatniej chwili. Kierowca natomiast - jak gdyby nigdy nic - błyskawicznie odjeżdża z miejsca całego zajścia.

- Jeśli nagranie zostanie zgłoszone na policję, naszym obowiązkiem jest dotarcie do właściciela pojazdu i ustalenie, kto siedział za kierownicą w momencie zajścia - mówi sierż. szt. Marcin Knysak z częstochowskiej policji.

Wobec kierowcy mogą zostać wyciągnięte konsekwencje. Co istotne, w takich sytuacjach, autor nagrania nie musi być świadkiem w sprawie. Ważne, aby na tego typu nagraniach widoczne były tablice rejestracyjne.

Przy tej okazji przypominamy, że - zgodnie z przepisami - kierowca, zbliżając się do przejścia dla pieszych, musi zachować szczególną ostrożność, zmniejszyć prędkość, aby nie narazić pieszego na niebezpieczeństwo.

Obowiązkiem kierowcy jest ustąpienie pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu oraz pieszemu wchodzącemu na przejście. Oznacza to, że kierowca musi obserwować nie tylko samo przejścia, ale także jego okolicę, aby móc ustąpić pierwszeństwa pieszemu, który zamierza wejść na przejście dla pieszych.

Za zlekceważenie tego przepisu grozi mandat karny w wysokości od 1.500 do 3.000 złotych oraz 10 punktów karnych.