Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odra Wodzisław Śl. nie zagra na stadionie miejskim. Chyba, że spłaci długi...

Arkadiusz Biernat
Odra Wodzisław Śl. nie zagra na stadionie miejskim
Odra Wodzisław Śl. nie zagra na stadionie miejskim arc
Odra Wodzisław Śl. nie zagra na stadionie miejskim. Dlaczego? Magistrat twierdzi, że klub zalega miastu pieniądze... Co na to w Odrze?

W środowisku piłkarskim w Wodzisławiu Śląskim od kilku tygodni wrze. Przynajmniej w tym związanym z drużyną APN Odry Wodzisław Śl., którą większość kibiców utożsamia z zespołem występującym przed kilkoma laty w ekstraklasie. Powód? Miasto odmówiło klubowi gry na stadionie miejskim przy ulicy Bogumińskiej.

Oddajcie pieniądze, to zagracie na stadionie

- Spółka do tej pory nie zapłaciła za wynajmowanie stadionu, do czego zobowiązała się w umowie. Mimo wielu pism klub nie zamierzał tego uregulować, w związku z czym nie mogliśmy im po raz kolejny wynająć stadionu. Tego formalnie nie da się przeskoczyć - tłumaczy Bogdan Bojko, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury i Sportu "Centrum".

Chodzi o kwotę ponad 54 tysięcy złotych (wraz z odsetkami), które APN Odra zalega miastu za wynajmowanie stadionu za okres od marca do listopada 2013 roku.

Z takim argumentem nie zgadza się Grzegorz Gostyński.

- Sprawa rzekomego długu nie jest oczywista, bo sprawa toczy się w Sądzie Gospodarczym w Rybniku - odpiera zarzut Grzegorz Gostyński, prezes APN i jednocześnie dodaje: - Odnośnie pieniędzy za wynajem stadionu to ja już wiele razy powtarzałem. Na przełomie 2013 i 2014 roku, kiedy jako APN mieliśmy połączyć się z MKP Odrą Centrum, to wmawiano nam w mieście, że tą kwotą zaległą za wynajmowanie stadionu mamy się nie martwić. Że sprawa zostanie załatwiona po połączeniu klubu. Dzisiaj już nikt do tych słów się nie przyznaje. Przypominam, że to była jedyna zaległość, po której MKP wycofała się z wcześniej podpisanego porozumienia o połączeniu klubów.

- Żadnych takich ustaleń nie było. Nie mamy tego na piśmie - ucinają krótko w wodzisławskim magistracie.
Dlatego dziś wodzisławski urząd miasta twardo stoi na stanowisku, że pieniądze klub musi zwrócić. W magistracie podkreślają, że jeśli jest nieuregulowana faktura, to nie trzeba wyroku sądu, aby uznać kogoś dłużnikiem i dopiero kiedy klub zwróci pieniądze, wróci do rozmów o stadionie.

Miasto domaga się zwrotu dotacji

Kwestia należności stadionu to nie jest jedyna kwestia sporna pomiędzy klubem a miastem.

Według magistratu, spółka nie rozliczyła się prawidłowo z dotacji w kwocie 60 tysięcy złotych (plus ponad 7 tys. zł odsetek).

- Przecież te pieniądze przez nikogo nie zostały zjedzone. Klub grał w III lidze, na to właśnie poszły pieniądze - argumentuje Grzegorz Gostyński.

Jak się okazuje, wydanie pieniędzy to jedno, a ich rozliczenie to drugie. - APN powinien rozliczyć się po zrealizowaniu dotacji. To nie nastąpiło. Wysyłaliśmy pisma ponaglające, ale bez echa - mówi Janina Stolarska, kierownik Biura Kultury, Sportu i Zdrowia w magistracie.

Wspomniane rozliczenie dotarło do magistratu dopiero pod koniec września, kiedy poinformowano klub o kontroli (zdaniem urzędników zawiera liczne błędy). - To zwyczajna procedura. W każdym przypadku tak postępujemy, że rozliczenie musimy porównać w czasie kontroli. Jednak mimo naszych starań do niej przez dwa miesiące nie doszło - dodaje Stolarska.

Grzegorz Gostyński przyznaje, że w każdej chwili klub może poddać się kontroli. - Pismo w sprawie kontroli zbyt późno otrzymałem. Powtarzam, że jestem gotów poddać się kontroli. Ponadto wnioskowałem, aby termin kontroli wspólnie ustalić. Ponadto niektóre pisma z urzędu nawet nie trafiały do mnie. Tylko odbierane były przez postronne osoby w siedzibie przy ul. Cisowej 6. To co, byle kto może taki dokument odebrać i wyrzucić do kosza? - dodaje prezes APN.

- Argument, że nikt z klubu nie zapoznał się z terminem kontroli, bo rzekomo był wysyłany pod niewłaściwy adres, jest nieważny. To obowiązkiem spółki jest informowanie o zmianie adresu. To spółka powinna dbać żeby pisma do nich kierowane były wysyłane pod właściwy adres - odpowiada Aleksander Guła, z biura radców prawnych przy urzędzie miasta. Z kolei Janina Stolarska wylicza, że wyznaczonych terminów kontroli było kilka.
- Naprawdę za każdym razem staramy się iść na rękę i ustalić terminy kontroli. Tak samo było w tym przypadku.

Słowa kierownik Biura Kultury, Sportu i Zdrowia potwierdzają również dokumenty i notatki służbowe, z którymi autor wyżej podpisany również się zapoznał.

Według dokumentów, pierwsza kontrola miała odbyć się 25 września 2014 roku (pismo z 18 września 2014 r.).

- Pan Grzegorz Gostyński wówczas zwrócił się o przełożenie jej, bonie pasował mu termin. Zgodziliśmy się na dzień 30 września. Ale w tym dniu o 9.10 pan Gostyński ponownie poprosił o przełożenie terminu. Ostateczny termin kontroli miał zostać wskazany 1 października, ale mimo zapowiedzi, nikt z APN do miasta się nie odezwał w tym dniu. Więc wskazaliśmy 7 października - wylicza Stolarska.

Z dokumentów wynika, że w tym dniu również nie doszło (mimo namowy urzędników prezes nie wskazał również innej osoby do reprezentowania klubu w czasie kontroli. Po próbach bezskutecznego kontaktu przez urzędników, wyznaczono ostateczny termin na dzień 13 listopada 2014 r.

- Tego dnia również nikogo nie zastaliśmy w klubie. Dlatego 3 marca 2015 roku z zachowaniem wszelkich procedur wydano decyzję nakazującą zwrot dotacji. Przypomnę, że wszystkie pisma były kierowane na adres siedziby klubu przy ul. Cisowej 6 i wszystkie zostały odebrane potwierdzeniem - tłumaczy dalej Joanna Stolarska.

Odra będzie grać na Gosławie?

Odra została przyjęta do Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Wkrótce ma się okazać w której lidze zagra. A gdzie? Prezes Gostyński zapewnia, że obiektem rezerwowym jest boisko w Gosław Sport Center.

- Miasto nie chce Odry. Wiele razy powtarzano, że chce nam pomóc, ale do tej pory tego jakoś nie chciało udowodnić. Ale jeszcze ma szansę - mówi Gostyński.

Władze miasta z kolei tłumaczą, że klub nie wywiązuje się z umów i nie jest wiarygodnym partnerem do rozmów.

- Ktoś pięknie na forach pisze, że APN jest spadkobiercą chlubnej tradycji Odry z 1922 roku. To ja się pytam. Czy słowo chlubna tradycja Odry wpisuje się w nieuczciwość, naciąganie partnerów w ramach umów i niepłacenie za swoje zobowiązania? Jeżeli to jest chlubna tradycja Odry, to gratuluję takiego poczucia słowa chlubna. I mam nadzieję, że nie o taką tradycję klubu, któremu ja przez lata kibicowałem, panu prezesowi Gostyńskiemu chodzi. Bo jednak uczciwość i honor są rzeczami najważniejszymi - odpowiada Mieczysław Kieca, prezydent Wodzisławia Śl.

Do sprawy będziemy jeszcze wracać.


*Tragedia na drodze. Kierowca busa wjechał w rowerzystów. Matka i dziecko nie żyją
*Tak wygląda certyfikowany dom pasywny w Bielsku-Białej. Ogrzewanie to tylko 400 zł rocznie
*Przepisy drogowe od 18 maja 2015: 50 km/h + odebranie prawa jazdy
*Ostatnia tona węgla w Sosnowcu. Górnicy żegnają kopalnię Kazimierz-Juliusz ZDJĘCIA + WIDEO
*Śląsk Plus. Górny Śląsk jest piękny ZDJĘCIA INTERAKTYWNE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!