Otwarcie żłobków i przedszkoli to nie obowiązek. Dodatkowy zasiłek zostaje do 24 maja. Samorządy podejmą decyzje - mówi Łukasz Szumowski

Jak wyjaśnił na początku minister Szumowski, konferencja została zwołana gdyż wśród rodziców i samorządowców pojawiło się wiele pytań o to w jaki sposób będą stopniowo uruchamiane żłobki i przedszkola. Przypomnijmy, premier Mateusz Morawiecki 29 kwietnia zapowiedział, że pozytywne analizy liczby zachorowań i osób, które zwalczyły COVID-19, pozwalają przyspieszyć otwarcie żłobków i przedszkoli. Decyzje będą należeć do samorządów, ale od 6 maja placówki te mogą już wrócić do pracy.

- To nie będzie uruchomienie przedszkoli w pełnym zakresie, ale rozwiązanie dla rodziców, którzy tak jak medycy muszą wrócić do pracy. Dlatego chcemy uruchomić miejsca opieki nad dziećmi - podkreślił 30 kwietnia minister zdrowia Łukasz Szumowski.

Jak wyjaśnił, grupy w uruchomionych ponownie placówkach powinny być niewielkie i liczyć 12 do maksymalnie 14 osób. Dzieci i opiekunowie nie muszą także nosić maseczek. Decyzje o uruchomieniu żłobków i przedszkoli należą do samorządów.

Marlena Maląg, minister rodziny, pracy i polityki, zapewniła z kolei, że dodatkowe zasiłek opiekuńczy zostanie wydłużony do 24 maja.

- My dziś dajemy możliwość, żeby samorządy mogły podejmować decyzję. Robimy to, po to, by wyjść naprzeciw oczekiwaniom rodziców. Gdy rodzic nie będzie mógł posłać dziecka do żłobka czy przedszkola, zapewniamy zasiłki opiekuńcze. Takich wniosków wpłynęło już 580 tysięcy - mówiła minister Maląg.

Szef resortu zdrowia podkreślił z kolei, że kto nie musi posyłać dzieci do przedszkoli, niech da szansę tym, którzy to zrobić muszą. - Po to zostawiamy zasiłki, by możliwość posyłania dzieci do przedszkoli była możliwością, a nie wymogiem - zaznaczył Szumowski.

Obecny na konferencji minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski zapowiedział z kolei, że szczegółowy harmonogram egzaminów jest opracowywany i wkrótce pojawi się odpowiednie zarządzenia Centalnej Komisji Egzaminacyjnej. Zapewnił także, że reżim sanitarny podczas matury zostanie zachowany. Nie widzi także powodu, by uczniowie podczas egzaminu siedzieli w maseczkach. Młodzież bowiem będzie siedziała plecami do siebie, a każdy przyniesie ze sobą swój długopis.