MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pacjent wyszedł ze szpitala w Jastrzębiu i zmarł. Wcześniej lekarka na izbie przyjęć odmówiła przyjęcia go do lecznicy. Stanie przed sądem

OPRAC.:
Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
PAP
PAP
Jak wynika z ustaleń śledczych, lekarka miała nawet nie wyjść do pacjenta.
Jak wynika z ustaleń śledczych, lekarka miała nawet nie wyjść do pacjenta. Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego
Zarzuty narażenia człowieka na niebezpieczeństwo, a także nieumyślnego spowodowania śmierci usłyszała Małgorzata F., lekarka szpitala w Jastrzębiu-Zdroju. Kobieta pełniła dyżur, gdy do lecznicy trafił mężczyzna z bólem w klatce piersiowej. Lekarka zdecydowała się jednak nie przyjmować mężczyzny na oddział. Chwilę po opuszczeniu szpitala, pacjent stracił przytomność, a później zmarł.

Pacjent wyszedł ze szpitala w Jastrzębiu i zmarł. Wcześniej lekarka na izbie przyjęć odmówiła przyjęcia go do lecznicy

Trafił do niego, żeby została mu w nim udzielona pomoc, ale odesłano go w zasadzie z kwitkiem. Chwilę później już nie żył... Zdaniem prokuratury, za jego śmierć odpowiedzieć powinna lekarka jastrzębskiego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 2.

I już wkrótce kobieta ma stanąć przed Sądem Rejonowym w Jastrzębiu-Zdroju. To do niego skierowany został akt oskarżenia sporządzony przez Prokuraturę Okręgową w Gliwicach. Zawiera on dwa zarzuty dwóch przestępstw, o które podejrzewana jest lekarka.

- Małgorzacie F. (lekarce - przyp. red) przedstawiono zarzut z art. 160 par. 2 k.k. i art. 155 k.k. w zw. z art. 11 par. 2 k.k. - informuje prokurator Karina Spruś, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.

Zarzuty, które został przedstawione kobiecie mówią o narażeniu człowieka na niebezpieczeństwo (art. 160) i nieumyślnym spowodowaniu śmierci (art.155).

Lekarka nawet nie widziała pacjenta! Badania zlecała telefonicznie...

Lekarka ich popełnienia miała się dopuścić w marcu 2023 roku. Wtedy to do szpitala w Jastrzębiu przewieziony został mężczyzna, w mieszkaniu którego interweniowało pogotowie. Miał się on skarżyć na bóle w klatce piersiowej.

- Wezwany Zespół Ratownictwa Medycznego podjął decyzję o przewiezieniu go do izby przyjęć Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 2 w Jastrzębiu-Zdroju - relacjonuje przebieg feralnych wydarzeń - prok. Karina Spruś.

Powodów do pozostawienia mężczyzny w szpitalu nie widziała jednak pełniąca wówczas dyżur w lecznicy, Małgorzata F. - Małgorzata F. poleciła wypisanie pacjenta do domu - przekazuje rzecznik prasowa gliwickiej Prokuratury Okręgowej.

Wcześniej natomiast lekarka nie zdecydowała się wyjść do pacjenta. Badania, które wykonano u mężczyzny zleciła ona telefonicznie. W ten sam sposób zapoznała się również z ich wynikami. Na ich podstawie zdecydowała, że nie ma potrzeby, aby pacjent został przyjęty na oddział.

Mężczyzna wyszedł ze szpitala. Chwilę później przewrócił się, a później zmarł

Ten zgodnie z poleceniem wyszedł ze szpitala do domu. Do tego nigdy jednak nie wrócił. Mężczyzna, gdy tylko opuścił lecznicę, przewrócił się i stracił przytomność. Rozpoczęła się walka o jego życie.

- Obecni w izbie przyjęć pielęgniarki i sanitariusz, podjęli akcję reanimacyjną, którą kontynuowano w karetce, a następnie w izbie przyjęć - mówi prok. Karina Spruś, dodając, że reanimacja nie przyniosła pozytywnego skutku. - Stwierdzono zgon pacjenta - przyznaje rzecznik prasowa prokuratury w Gliwicach.

Przeprowadzona później u mężczyzny sekcja zwłok wykazała poważne problemy z sercem. - Przyczyną jego zgonu było rozwarstwienie aorty wstępującej z jej pęknięciem i następczym krwotokiem wewnętrznym - brzmią ustalenia.

Według biegłego lekarka popełniła błąd w sztuce lekarskiej

Podczas śledztwa powołany został również biegły, który miał ocenić podjęte przez lekarkę działania. I w jego opinii dopuściła się ona błędu w sztuce lekarskiej.

- Biegły wskazał, że postępowanie lekarza dyżurnego Małgorzaty F., która nie przeprowadziła osobiście badania podmiotowego i przedmiotowego było nieprawidłowe - podają w Prokuraturze Okręgowej w Gliwicach.

Uznano także, że badania zlecone u mężczyzny były niewystarczające. - W trakcie pobytu pacjenta na Izbie Przyjęć nie przeprowadzono diagnostyki w celu wyjaśnienia przyczyn zgłaszanych silnych dolegliwości bólowych w klatce piersiowej - zauważył powołany biegły.

Małgorzacie F. w związku ze stawianymi zarzutami grozi kara kilku lat pozbawienia wolności. Dodatkowo, decyzją sądu na wniosek prokuratury postanowiono o stosowaniu wobec lekarki środka zapobiegawczego jakim jest zakaz wykonywania zawodu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Upalne dni bez stresu. Praktyczne sposoby na zdrowe lato

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni