Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Paryż, 13 dzielnica”. W domach z betonu… jest tylko bez-emocjonalna miłość!

Adam Pazera
„Les Olympiades” to nie jest film o Igrzyskach Olimpijskich, jak wskazywałby oryginalny tytuł filmu Jacquesa Audiarda, jednego z najbardziej uniwersalnych francuskich reżyserów, prezentowany w Konkursie Głównym ubiegłorocznego Festiwalu Filmowego w Cannes. Les Olympiades to gromada kilkunastu wieżowców mieszkalnych znajdujących się w 13 dzielnicy Paryża o charakterze modernistycznym, zgodnie z założeniami słynnego architekta, Le Corbusiera. Kilka najwyższych budynków nosi nazwy miast w których odbywały się Olimpiady (Londyn, Ateny, Antwerpia etc..), stąd nazwa tego blokowiska. Zresztą polski tytuł filmu, który dopiero za kilka miesięcy wejdzie na nasze ekrany wyjaśnia akuratnie: „Paryż, 13 dzielnica”!

Ta położona w południowej części Paryża dzielnica to prawdziwy multikulturowy i wielojęzyczny tygiel i takimi też są bohaterowie filmu: dziewczyna z Dalekiego Wschodu – Emilie, czarnoskóry mężczyzna o żeńskim imieniu – Camille oraz rdzenna Francuzka – Nora. W pierwszych kadrach filmu kamera nocą, z lotu ptaka „wkrada” się w okna blokowisk i podgląda mieszkańców. Azjatka Emilie, dzięki temu, że zniedołężniała babcia znajduje się w domu opieki, żyje w jej mieszkaniu i szuka współlokatorki, aby zmniejszyć koszty życia. Mimo ukończonych studiów (nauki polityczne), pracuje w call center; tą nudną i monotonną pracę, urozmaica seksem z przypadkowymi mężczyznami.

Pewnego dnia, w wyniku nieprofesjonalnego potraktowania klientki, otrzymuje wypowiedzenie. Jako współlokator pojawia się mężczyzna Camille, sfrustrowany i wypalony nauczyciel językoznawstwa. Mimo oczekiwania, że będzie to kobieta, Emilie bez wahania akceptuje go i szybko nawiązuje z nim więź, nie tylko lokatorską. Tą trzecią bohaterką jest Nora, trzydziestotrzyletnia dziewczyna, przyjeżdżająca do Paryża, aby studiować prawo. Drogi bohaterów przecinają się ciągle, cała trójka bowiem miota się w swym nieustabilizowanym życiu, szuka swego miejsca, ale czy rzeczywiście wiedzą o co im chodzi, na czym im zależy?

W tle są też inne osoby: Stephanie, koleżanka Camille z pracy, również nauczycielka, o którą zazdrosna jest Emilie, dziewczyna o pseudonimie Amber Sweet, która zafascynuje Norę oraz rodzina Camille – ojciec i otyła, jąkająca się siostra Eponine, która chce być stand-up’erką.

Nie przeocz

Surowy, czarno-biały film „Paryż, 13 dzielnica” w jednej tylko scenie przedstawia kolorowy obraz, podczas seansu Amber Sweet, dziewczyny pracującej na pograniczu erotyki i pornografii: ukazującej swoje wdzięki za pośrednictwem kamery video, za co zresztą potencjalni „podglądacze” muszą co chwilę dorzucać kwoty do jej konta. Czyżby reżyser chciał podkreślić, czy też bardziej wyróżnić ten specyficzny rodzaj zarobkowania niż rzeczywiste poszukiwanie uczucia przez zagubionych, niepewnych młodych ludzi?

Czarno-białe kadry nie budzą co prawda we mnie jakichś negatywnych odczuć, ot, może to taka „licentia poetica” reżysera, być może w ten sposób to kino Audiarda ma być bliższe nurtowi społeczno-ekonomicznemu. Relacje męsko-damskie nakierowane są jednak w dużej mierze na seks, a jeśli pojawi się uczucie, to bohaterowie jakby wstydzą je okazać, boją się zaangażować.

Po poznaniu już przez nas bohaterów następuje przeskok w czasie: „po miesiącu”…

Znudzony pracą nauczyciela (niska płaca, mało ambitni uczniowie) Camille, skłócony ze współlokatorką Emilie, opuszcza jej mieszkanie, przejmuje biuro nieruchomości od kolegi i zatrudnia Norę. Ona z kolei porzuca studia, bo została upokorzona przez koleżanki wobec całego audytorium na wykładzie (przebrana w blond perukę na dyskotece została wzięta za „video-dziewczynę”, Amber Sweet). A na nieruchomościach się zna, bo latami pracowała w tej „działce” u swego wuja na prowincji. Tymczasem zwolniona z call center Emilie znajduje zatrudnienie jako kelnerka. I teraz pajęczyna relacji uczuciowych zagęszcza się: Camille’a, który na nieruchomościach zupełnie się nie zna, zaczyna fascynować profesjonalizm Nory, ale… nie tylko jej znajomość rynku, bo i ona sama. Wciąż jednak tęskni za Emilie, o którą zazdrosna jest Nora. Choć ją z kolei coraz bardziej intryguje tajemnicza Amber Sweet, „dziewczyna z kamerki” przez podobieństwo do której doznała upokorzeń na studiach. Wykupuje czat, ale stopniowo zaprzyjaźnia się z Louise (takie ma imię), kolejne spotkania odbywają już na darmowym czacie, ba! zasypiają „wspólnie” wpatrzone w siebie (ekrany laptopów).

Bohaterowie „Paryż, 13 dzielnica”, są osobami wykształconymi, z dyplomami, i nie są przecież nastolatkami, ale zapewne musi minąć parę lat (nie wystarczy filmowy miesiąc), aby dojrzeli do dorosłości, aby podjęli wyzwanie emocjonalnego zaangażowania. Bo przecież Camille, na pytanie siostry: „Czy to Twoja dziewczyna?” odpowiada trzema wykluczającymi się słowami: - Tak. – Nie. – Nie wiem. A z kolei Nora po spędzonej z Camille nocy mówi: „To już koniec, nigdy się już nie spotkamy”. A dlaczego, skoro było im dobrze ze sobą? Zresztą seks jest dla Emilie, Nory i Camille jakby motorem do funkcjonowania, a może raczej wyrazem bezradności w życiu trójki bohaterów.

A przecież jak śpiewał Piotr Szczepanik: „Kochać - jak to łatwo powiedzieć” i choć w kolejnej frazie jednak „…miłość jest niepokojem”, to może… lepiej ją… okiełznać? I być naprawdę szczęśliwym!

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera