MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Mąciwoda, basista w zespole Scorpions: W sylwestra nie pracuję. To czas zarezerwowany dla najbliższych

Aleksandra Szatan
Aleksandra Szatan
Paweł Mąciwoda to jedyny Polak w zespole Scorpions. Z legendarną formacją związany jest od 17 lat.
Paweł Mąciwoda to jedyny Polak w zespole Scorpions. Z legendarną formacją związany jest od 17 lat. Jakub Janecki
Jestem przekonany, że najbliższy rok, to będzie rok sukcesu. Trasa najpierw w USA, później już cała Europa. Fani są stęsknieni rocka. I my również! Tęsknimy za adrenaliną, która płynie w naszych żyłach. Występ koncertowy to transakcja wymienna, fani dają nam swoją energię a my dajemy im - mówi Paweł Mąciwoda. Urodzony w Krakowie artysta, od 17 lat jest basistą zespołu Scorpions. Jedyny Polak w tej legendarnej formacji dołożył swoją ważną cegiełkę do najnowszej płyty Scorpions, która ukaże się w lutym przyszłego roku, zaś 28 maja wystąpi na „własnym podwórku”. Na jedynym w Polsce koncercie Scorpions, w krakowskiej TAURON Arenie.

Legenda na światowej scenie muzycznej

Scorpions to jeden z najważniejszych rockowych zespołów ostatnich dekad. Nie tylko zdefiniowali klasyczne rockowe brzmienie, ale i sprzedali 120 milionów płyt, zagrali 5 tysięcy koncertów i nagrali wiele ponadczasowych klasyków, w tym legendarny „Wind of Change”, który jest jednym z najlepiej sprzedających się singli wszech czasów, a przede wszystkim utworem, będącym synonimem jednego z najważniejszych momentów w historii.

To jedna z najdłużej nieprzerwanie działających formacji na świecie, a jej muzycy nadal nie zamierzają zejść ze sceny. Od wielu też lat regularnie przyjeżdżają do naszego kraju. Czy to za sprawą ponadczasowych i melodyjnych ballad, charakterystycznych riffów czy obecności jedynego Polaka w składzie – urodzonego w Krakowie Pawła Mąciwody – ich popularność w Polsce jest bezdyskusyjna.

Nowy album „Rock Believer” ukaże się 25 lutego 2022 roku. Zwiastował go utwór „Peacemaker”, który został numerem jeden na amerykańskiej liście przebojów Classic Rock już kilka dni po premierze!

Jak sami mówią członkowie zespołu – ten kawałek jest czymś więcej niż po prostu singlem. „To symboliczny numer, w którym Scorpions próbują pokazać swe muzyczne DNA w świeżym muzycznym wydaniu. To zapowiedź płyty, na której przeszłość łączy się z przyszłością”.
Tekst do niego napisał wokalista Klaus Meine, a za muzykę odpowiadają Rudolf Schenker i Paweł Mąciwoda.

– „Peacemaker” to utwór bardzo energetyczny, nawiązuję do Scorpions jeszcze z lat 80. Gdy przyniosłem nagranie demo do studia w Hanowerze, koledzy podeszli do tej muzyki bardzo ostrożnie i z dużym dystansem. Nie byli od razu na tak - zdradza Paweł Mąciwoda.

– Rudolf Schenker jednak wychwycił potencjał i poprowadził linię melodyjną. Klaus Meine napisał fantastyczny tekst i w połączeniu zaczął wyłaniać się bardzo przyzwoity utwór. Matthias Jabs okrasił go gitarowymi wstawkami i nadał mu osadzony „scorpionowski” charakter. Pomimo wahań w zespole, „Peacemaker” stał się pierwszym singlem, lokomotywą płyty „Rock Believer”. Obecnie „Peacemaker” zdobywa listy rockowych przebojów na całym świecie. Jestem ogromnie dumny, że udało mi się dokonać takiej kompozycji, która przebiła się na najwyższym światowym poziomie. Zawsze wierzyłem, że piszę dobrą muzykę i teraz nadszedł czas, by powoli ją prezentować - podkreśla.

Wspomina, że nagrania do nowej płyty miały odbywać się w Los Angeles.

- Był plan przeprowadzki do USA na czas nagrań. Jednak sytuacja na świecie pokrzyżowała nam te plany. Może to i lepiej... W Pepermint Studio w Hanowerze mieliśmy możliwość starcia bezpośredniego, nagrania utworów na tak zwaną setkę, czyli na żywo w jednym pomieszczeniu. Każdy wie, że Scorpions to niezłomni zawodnicy i każdy z nas ma swoje zdanie na temat brzmienia, charakteru czy doboru utworów. Starcia, były i będą, ale one powodują konstruktywny progres i tak zwane nieomylne strzały - opowiada Paweł.

Zespół miał bardzo dużo przygotowanych potencjalnych kompozycji i eliminacja ich odbywała się systematycznymi etapami.

– Krok po kroku wyłaniała się pierwsza piątka, dziesiątka. Była to bardzo ciężka praca, praktycznie od świtu do późnego wieczora, bez przerwy, szliśmy ramię w ramię kształtując „Rock Believer’a” - zdradza basista.

W trakcie nagrań dawał z siebie wszystko.

- Widziałem w oczach Klausa radość i zadowolenie. Było to dla mnie bardzo nobilitujące. Wysiłek wymagał ogromnego zaangażowania i doskonalej kondycji. Pomimo mijających lat, wszyscy jesteśmy w doskonalej formie, gotowi na kolejne wyzwanie i udowodnienie, że Rock Believer to my, osadzeni, ugruntowani w tym legendarnym gatunku. Jestem przekonany, że płyta zrobi zamieszanie na rynku muzycznym - podkreśla Mąciwoda.

Pandemia była sprawdzianem

Dla zespołu Scorpions 2021 rok był trudny, lecz ogromnie pracowity. W cieniu pandemii, wprowadzonych obostrzeń, przeciwności losu.
Jak przyznaje muzyk, pandemia przyniosła przede wszystkim strach i przygnębienie. Pierwszy moment był wielką niewiadomą, co będzie dalej.

– Nasze plany zostały gruntownie zmienione, odwołane koncerty straszyły jak jakaś zmora. Na szczęście te smutki, zmory i strachy udało nam się przekuć na coś pożytecznego. Zamiast ubolewać nad ograniczeniami, zaczęliśmy je pokonywać nagrywając między innymi płytę. Niepewność o przyszłość podyktowana była przede wszystkim warunkami zdrowotnymi i sytuacją panującą na całym świecie. Zainwestowaliśmy czas nie na użalanie się i miotanie, ale w konkretną pracę - opowiada Paweł.

Czy pandemia spowodowała, że było więcej czasu dla rodziny, bliskich, dla spełnienia własnych planów, na które wcześniej nie mógł sobie pozwolić?

- Życie rockowca do łatwych nie należy. Ciągłe rozjazdy, mijające pory roku. Dwa miesiące wolnego, a osiem w trasie. Może zabrzmi to dziwnie, ale pandemia przyczyniła się do tego, że mogłem spędzić w domu z bliskimi więcej czasu. Zawsze byliśmy z żoną nierozłączni, ale przebywanie razem 24 godziny na dobę, było ogromnym sprawdzianem dla naszego związku - przyznaje Paweł Mąciwoda.

– Co rusz czytałem w prasie, że ten nie wytrzymał, tamta odeszła.. Ja ponownie odkryłem i poczułem, że kocham jeszcze bardzie, że mogę być w trudnych chwilach ojcem dla Łukasza, dla Marysi, że jestem. Poczułem całym sobą wreszcie, to, co ciągle mi umykało. Żona w piękny sposób potrafiła okazać mi kruchość życia. Doceniłem kolejny raz to co mam. Mogłem przeczytać wiele książek, które czekały, zatrzymać się i zastanowić nad samym sobą. Bardzo dużo poświęcałem czasu na modlitwę, na zrozumienie i rozmowy z Bogiem. I córce i mnie udało się zrobić prawo jazdy na motocykl. Jestem wdzięczny, że żyję i nie boję się żyć - dodaje.

„Paweł witaj w domu”

Pod hasłem „Rock Believer” odbędzie się trasa, w ramach której w marcu i kwietniu 2022 roku Scorpions da serię koncertów w Planet Hollywood Resorts & Casino w Las Vegas. Później zespół zawita do Europy, w tym do Polski. 28 maja 2022 roku Scorpions zagra w TAURON Arenie Kraków.

– Moja opiekunka z ramienia agencji Prestige MJM, pani Agnieszka Podskarbi, zawsze dba o to, by niczego mi nie brakowało i zawsze wszystko przygotowane jest na najwyższym poziomie, na takim, na jaki zasługuje nasz zespół. Bardzo sobie cenię niespodzianki, którymi agencja mnie zaskakuje. Nie raz, nie dwa po prostu płakałem np.: widząc napis na TAURON Arena: ”Paweł witaj w domu”. Także podczas koncertu ogromna polska flaga robiła wrażenie na wszystkich członkach zespołu. Jestem wdzięczny moim fanom, że są, że są wierni, czekają na całym świecie - podkreśla muzyk.

Warto przypomnieć, że to właśnie do Scorpions należy rekord frekwencji na polskim koncercie. Blisko 800-tysięczny tłum bawił się pod Krakowem w ramach „Inwazji Mocy” w 2000 roku.

Wszystkie krajowe występy niemieckich gigantów obejrzało już na żywo ponad milion fanów. Dla agencji Prestige MJM organizacja show z udziałem Scorpions będzie już ósmą z kolei.

Chociaż Paweł Mąciwoda koncertuje po całym świecie, to na swoją bazę, razem z żoną wybrał Wieliczkę.

– W moim rodzinnym domu, który w tle ma przepiękną miłosną historię. Jest domem zbudowanym dla ukochanej kobiety i dlatego kobiety w nim rządzą - podkreśla.

– Spędzam tu każdą wolną chwilę. Zapraszam do Wieliczki, miasteczko o położone 20 minut od centrum Krakowa, bardzo przyjazne turystom. A Kraków to mój drugi dom. Buszujemy i bywamy tam kiedy chcemy. Odwiedzamy miejsca bliskie naszym sercom, przyjaciół, muzyków, idziemy na Wawel, naładować siły przy Czakramie, do kawiarni, na obiad. W lecie kupujemy książki od starszego pana na Plantach, siadamy na ławce i pod kasztanami czytamy je. W Krakowie w mieście artystów przepełnionym 750 - letnią tradycją unosi się duch Genius Locci i to on prowadzi nas i chyba od niego wiele w tym mieście zależy. To takie inne życie, niż to, które prowadzę na co dzień. Otoczenie nas kształtuje. Rockmani mają jednak wrażliwe dusze - śmieje się Mąciwoda.

W Wieliczce z rodziną spędził święta Bożego Narodzenia.

– Tradycyjnie. Przy blasku świec, z choinką, którą wybrał mój syn Łukasz, Marysia zagrała nam kolędy na pianinie i w najbliższym gronie rodzinnym śpiewaliśmy je, a że jesteśmy rodziną wierzącą, każdy w sercu zrobił miejsce i przyjął Narodziny Chrystusa. To magiczny czas, lubię Święta, gdyż gromadzą wokół stołu nas samych. Zawsze przy naszym stole jest wolne miejsce, dla wędrowca, zgodnie z obyczajem. Oczywiście nie obeszło się bez domowych awantur - przyznaje z uśmiechem.
– Jak w każdym domu zawsze jest mało rąk do pomocy w przygotowaniach, więc małżonka trochę na nas popsioczyła, ale z pierwszą gwiazdką wszystko zostało nam wybaczone - dodaje.

Sylwester dla „polskiego Scorpiona” jest czasem zarezerwowanym dla najbliższych.

– Sylwester i Nowy Rok spędzimy w domu. Dzieci wybierają się na tak zwane „domówki”, a my będziemy cieszyć się sobą i patrzeć ciekawie co przyniesie nam 2022 rok. Cieszę się na kolejne nowe, które nadchodzi. Jestem romantykiem i to w dodatku niepoprawnym. Zawsze niecierpliwie odmierzam te ostatnie dziesięć sekund do północy a równo, gdy wybija dwunasta patrzę żonie w oczy i całujemy się, składając wzajemne życzenia. Później zabawa, niejednokrotnie do białego rana, ale w trzeźwości, bowiem od ośmiu lat jestem niepijącym alkoholikiem - przyznaje.

Jakie życzenia ma dla naszych Czytelników i fanów Paweł Mąciwoda?
– Życzę wszystkim wystrzałowego Sylwestra, na 2022 rok, życzę odwagi, miłości, pokoju. Pamiętajmy, że nic nie jest nam dane na zawsze. Żyjmy tu i teraz. Z rockowym pozdrowieniem. Wasz Mąciwoda - podsumowuje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Lady Pank: rocznica debiutanckiej płyty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni