Piast Gliwice: Czy Aleksandar Vuković już śni o Pucharze Polski?

Piast Gliwice w finale Pucharu Polski grał dwukrotnie - w 1978 i 1983, a w półfinale po raz ostatni wystąpił w 2020/21. W obecnych rozgrywkach ponownie znalazł się w czołowej czwórce. W piątek 1 marca odbędzie się losowanie par.

- Jak każdy kto został w tym gronie, mamy prawo marzyć o grze w finale i zdobyciu trofeum - przyznaje trener Aleksandar Vuković.

W ceremonii oprócz Piasta wezmą udział Wisła Kraków, Jagiellonia Białystok i Pogoń Szczecin.

- Na kogo chciałbym trafić? Na zespół, który 3 kwietnia, czyli w dniu meczu, będzie najgorzej dysponowany - mówi szkoleniowiec gliwiczan.

Vuković jako piłkarz sięgnął po Puchar w 2008 roku, w roli szkoleniowca jeszcze nie miał takiej okazji.

- To nie znaczy, że już mi się to śni, że jak wstaję rano to myślę o takim meczu. Ale zrobię wszystko, żeby iść w tym kierunku - deklaruje trener Piasta.

Kilka godzin po losowaniu (20.30) jego zespół rozegra mecz z Ruchem Chorzów na Stadionie Śląskim.

- Grałem tam raz jako zawodnik, wygraliśmy wtedy z Polonią Bytom 2:0. Nigdy nie siedziałem tam za to na ławce, bo jakoś nie było mi dane prowadzić żadnej reprezentacji - żartuje Vuković.

Także w tle tego spotkania tkwi Puchar Polski.

- Zwycięstwo w ćwierćfinale nad Rakowem dodało nam morale przed starciem z Ruchem. Potrzebowaliśmy tej wygranej, żeby mieć przekonanie do własnej pracy i wiarę w siły. Dzięki temu trochę łatwiej było się przygotowywać do meczu z Chorzowem - stwierdził szkoleniowiec Piasta. - Ruch to jedna z tych drużyn, która może więcej zyskać niż stracić, bo jest w bardzo trudnym położeniu. Nie widzę tam spętanych nóg, a drużynę z dobrą energią i polotem. Tego się też spodziewamy w meczu z nami. Niedawno powinni wygrać z Jagiellonią, z nami też tak zagrają. Widać już rękę trenera Niedźwiedzia, który chce żeby zespół grał odważnie, inaczej wyglądają. Ruch jest nisko, ale rzadko przegrywa. I to też o czymś świadczy - zakończył Vuković, dodając, że nie zagra kontuzjowany Tomas Huk.