Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piechniczek: Reprezentacja Polski to nie jest lubiący się i szanujący wzajemnie kolektyw ROZMOWA

Jacek Sroka
Jacek Sroka
Trener Antoni Piechniczek z uwagą śledzi to co dzieje się w reprezentacji Polski
Trener Antoni Piechniczek z uwagą śledzi to co dzieje się w reprezentacji Polski Sylwia Dabrowa
Antoni Piechniczek dwa razy był selekcjonerem reprezentacji Polski zdobywając w kadrą brązowy medal mistrzostw świata i grając z nią na dwóch mundialach. Zobaczcie co doświadczony szkoleniowiec sądzi o obecnej drużynie narodowej. Przeczytajcie rozmowę z Antonim Piechniczkiem.

Piechniczek: Reprezentacja Polski to nie jest lubiący się i szanujący wzajemnie kolektyw

Reprezentacja Polski dokonała w tym roku niemożliwego, bo niezakwalifikowanie się na Euro 2024 z takiej grupy to naprawdę wielka sztuka…
Sport ma to do siebie, że sprawia różnego rodzaju niespodzianki. To też jest szczególny urok piłki nożnej, którą się wszyscy tak bardzo emocjonujemy, natomiast nie można się godzić z tym, że zwykle autorami takich negatywnych sensacji jesteśmy my. Zawsze jednak podkreślam, że dopóki piłka w grze, to trzeba wierzyć i szukam w tym wszystkim jakichś pozytywów. Bo co będzie, jeśli nasi chłopcy przejdą jednak te baraże i na kanwie tego sukcesu pojadą na turniej do Niemiec, a na Euro urwą w grupie punkty jednemu z faworytów? To ciągle jest przecież realne i możliwe.

Ciągłe zawirowania wokół naszej kadry z pewnością nie pomagają w odnoszeniu sukcesów.
Myślę, że zawodnicy przekonali się, że od trenera zależy bardzo dużo, ale są w kadrze tacy piłkarze jak Robert Lewandowski, Wojciech Szczęsny czy Piotr Zieliński, którzy przeżyli już z pięciu albo sześciu selekcjonerów i muszą sobie zdawać sprawę z tego, że najwięcej na boisku zależy jednak od nich. Jak oni nie podejdą do meczu w profesjonalny sposób, jak oni nie zagrają z maksymalnym zaangażowaniem, wolą walki i determinacją, to z tego nigdy nic nie będzie. Zawsze mówiliśmy, że drużyny z Europy Zachodniej miały nad nami lekką przewagę związaną z lepszą infrastrukturą i tym, że praktycznie przez 12 miesięcy w roku mogły grać na trawiastych boiskach, a u nas przez kilka miesięcy leżał śnieg, nie było podgrzewanych płyt i nie można było normalnie trenować. Wiedzieliśmy jednak, że musimy tę ich przewagę nadrobić odpowiednim przygotowaniem motorycznym i walką od pierwszej do ostatniej minuty. Przypomnę, że na często wspominanych mistrzostwach świata w 1974 roku reprezentacja Kazimierza Górskiego strzeliła 16 bramek, z czego 11 do przerwy, a nasz stosunek bramkowy w pierwszych połowach spotkań wynosił 11:1. Działo się tak, bo gdy tylko sędzia gwizdnął, to my ruszaliśmy na przeciwnika i strzelaliśmy mu jednego albo dwa gole. A teraz gramy nasz ostatni mecz z Łotwą i męczymy się do ostatniego kwadransa, żeby strzelić bramki rywalowi, który przyjechał do nas po naukę.

W naszej kadrze coś nie gra

Co pana zdaniem nie gra w obecnej ekipie Biało-Czerwonych?
Pierwsza rzecz, jaka mi się nasuwa, to to, że nie jest to lubiący się i szanujący się wzajemnie kolektyw. Nie mówię, że jeden jest wrogiem drugiego, ale to nie jest drużyna, w której byłaby więź między zawodnikami, a już na pewno jeden za drugiego nie wskoczyłby w ogień. Każdy z tych graczy żyje jakby w innym świecie. Skończy się mecz i on jedzie do swojej zagranicznej ligi. Piłkarze grają w klubach z całej Europy i żyją głównie tym, co się tam dzieje, próbując lepiej opanować język czy poznać specyfikę kraju, a nie zajmując się polskimi problemami. Kiedyś zawodnicy mieli przekonanie, że jak wychodzą na boisko z orzełkiem na piersiach i reprezentują nasz kraj, to muszą polskim kibicom dać jakąś satysfakcję w postaci dobrego wyniku, w postaci dobrego meczu, a przede wszystkim w postaci zaangażowania na boisku przez całe 90 minut. A dzisiaj tego nie ma. Jak głośno powiedział o tym Lewandowski, to od razu znalazło się mnóstwo adwokatów broniących pozostałych piłkarzy. No - do jasnej cholery - czy kapitan reprezentacji i uznany w świecie zawodnik nie może im powiedzieć kilku bardziej ostrych słów?! Trener zagraniczny może się bał to zrobić, ale „Lewy” powinien im posłać jeszcze „wiąchę”, taką, żeby im uszy zwiędły. By wzięli się wreszcie do roboty i grali dla Polski, a nie wisieli wiecznie na telefonie i nasłuchiwali tylko wieści z własnego klubu albo opowiadali o tym, co sobie nowego kupili.

Wszystko zgoda, ale czy Lewandowski nie powinien tego zrobić w szatni, a nie za pośrednictwem wywiadu w mediach?
Dzisiaj przed mediami nic się nie ukryje i prędzej czy później i tak ta sprawa by wyciekła. Zresztą on nikomu nie powiedział, że jest debilem czy że nie umie grać w piłkę. On tylko powiedział, że nie grają na miarę swoich możliwości i nie są odpowiednio zaangażowani. Co się miał z nimi pieścić? Jeśli chce się coś osiągnąć w gronie piłkarzy, to trzeba czasem porzucić konwenanse i nazwać rzeczy po imieniu. Podskoczyć do jednego czy drugiego i powiedzieć wprost albo będziesz grał inaczej, albo ja spowoduję, że nie będzie cię w tej kadrze lub ja przestanę na nią przyjeżdżać. Sam doskonale pamiętam zresztą takie rozmowy ze swojej kariery z klubów, w których grałem i które trenowałem.

Co pan z nich wyniósł?
Nauczyłem się z nich jednej rzeczy - jeśli uda ci się złapać nić porozumienia w drużynie, tę tak zwaną chemię z zawodnikami, to pamiętaj, że masz przed sobą wielką szansę i musisz zrobić wszystko, żeby ją wykorzystać, bo może się ona już nie powtórzyć. To, że wyszło mi z pierwszą reprezentacją w MŚ w Hiszpanii, niekoniecznie znaczyło, że musi mi się udać z drugą, choć pojechałem z nią na mundial do Meksyku. A o trzeciej to już nie ma nawet co wspominać, bo ona powinna usłyszeć takie wiązanki, jakie bym rzucił obecnym kadrowiczom. Tymczasem ja wróciłem do Polski po 10 latach pracy w krajach arabskich i nie wiedziałem, że to są już zupełnie inni piłkarze, z którymi trzeba było najpierw zrobić wielką robotę wychowawczą, a dopiero później próbować osiągnąć jakiś wynik sportowy. Każdy z ostatnich polskich selekcjonerów coś w sobie miał. Waldek Fornalik potrafił osiągać wyniki z Ruchem Chorzów, ale w kadrze trafił na pokolenie, do którego trzeba było znaleźć inne podejście. Wiele z siebie dał Adam Nawałka i za jego kadencji kadra dobrze grała oraz osiągała dobre wyniki i należało go na tej posadzie utrzymać. Nikt nie miał prawa zabronić Jurkowi Brzęczkowi pojechać z drużyną narodową na Euro, skoro wygrał eliminacje na ten turniej. Nikt nie miał prawa zatrudniać za takie pieniądze dwóch ostatnich zagranicznych szkoleniowców, skoro nic od siebie do tego zespołu nie wnieśli. Najgorsze jednak jest to, że nikt w PZPN nie czuje się za te ruchy odpowiedzialny.

Zmianie trenerów w drużynie narodowej są coraz częstsze

Karuzela trenerska w drużynie narodowej kręci się jednak coraz szybciej i żaden z trzech ostatnich trenerów nie przepracował z nią nawet roku.
Oczywiście, że tak częste zmiany nie są dobre. Jeśli jednak podejmujesz się tej pracy i prowadzisz kadrę, to musisz pracować z nią z niesamowitym przygotowaniem i wielką odpowiedzialnością za każde zgrupowanie, za każdy trening, za każdą godzinę spędzoną z zawodnikami. Tu nie można szukać kwadratowych jaj lub uprawiać sztuki dla sztuki, bo obecnie selekcjonerzy mają bardzo mało czasu i dlatego muszą maksymalnie wykorzystać każde ćwiczenie oraz przekonać zawodników do swojej filozofii piłki nożnej, a jeśli się nie da, to przynajmniej wyegzekwować od nich grę według tej filozofii.

Zawsze był pan zwolennikiem tego, by reprezentację Polski prowadził Polak. Jak pan zatem ocenia pracę zagranicznych szkoleniowców w kadrze?
Biorąc pod uwagę wyniki, trudno oceniać ich pozytywnie. Takie jest też przekonanie społeczne, ale tak się zastanawiam, czy któryś z naszych piłkarzy próbował skorzystać z wiedzy takiego Fernando Santosa. To w końcu doświadczony trener, który zdobył z Portugalią mistrzostwo Europy i prowadził w kadrze portugalskie gwiazdy klasy światowej. Czy któryś z naszych zawodników usiadł z nim na zgrupowaniu przy kawie i zapytał, na czym polega fenomen Cristiano Ronaldo, próbował się dowiedzieć, jak to się stało, że wygrał Euro? Na pewno można było z tej współpracy wyciągnąć znacznie więcej. Po pożegnalnej kolacji z Portugalczykiem osoby pracujące z kadrą mówiły, że to jest fajny facet, który bardzo zyskał przy bliższym poznaniu... Tylko dlaczego nie wiedzieliśmy tego wcześniej?

Michał Probierz - kolejny selekcjoner z Górnika

Powierzenie sterów reprezentacji Michałowi Probierzowi to był dobry wybór?
Myślę, że dobry. To kolejny trener, który grał lub pracował w Górniku Zabrze. Z zabrzańskim klubem związani byli przecież wcześniej Brzęczek, Nawałka czy Fornalik. Sam też tam pracowałem, więc ta magia Górnika coś w sobie ma. Mam nadzieję, że Probierz jako szkoleniowiec wywodzący się z naszej ligi częściej będzie powoływał do kadry zawodników z polskiej ekstraklasy. Wierzę, że Michał prawdziwy egzamin w roli selekcjonera będzie zdawał w mistrzostwach Europy i wtedy będzie miał trochę czasu na pracę z kadrą. Muszę przemycić w tej naszej rozmowie trochę optymizmu, a jeśli nawet przegramy baraże, to świat się przecież nie zawali, co przypomina mi angielską anegdotę o rozmowie dwóch trenerów. Jeden z nich mówi do drugiego: „Przegrasz kolejny mecz, to cię zwolnią”. A on mu na to: „Słuchaj, najwyżej mnie zwolnią, bo na morzu zdarzają się gorsze rzeczy”.

Rozumiem zatem, że jeśli chodzi o marcowe baraże, to jest pan optymistą?
Estonia w Warszawie nie powinna sprawić nam większych problemów, a potem czekać nas będzie mecz o wszystko w Cardiff. Walia prezentuje typowo angielską piłkę, a każdy młody chłopak stamtąd marzy o grze w angielskich klubach, co zresztą wielu się udało zrealizować. Tradycje piłkarskie mają og-romne i nie jest to łatwy rywal, ale na pewno do ogrania, nawet na ich stadionie. W koń-cu stawką są mistrzostwa Europy i parę milionów euro za awans na ten turniej.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera