18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszy śląski samolot powstał w... Wielkopolskiem

Redakcja
Jest taki kawałek Śląska, który należy dzisiaj do województwa wielkopolskiego. Chodzi między innymi o miejscowości Bralin czy Mnichowice, leżące w połowie drogi z Wrocławia do Kalisza. Tamtejsze Ślązoki skutecznie opierały się procesom germanizacji, a tereny te po pierwszej wojnie światowej nie pozostały częścią niemieckiego wtedy Dolnego Śląska, ale przyłączono ten kawałeczek Śląska do polskiego województwa wielkopolskiego.

Do dzisiaj jeszcze szczątkowo zachowała się tam śląska mowa, zwana - gwarą sycowską. Jednak czas robi swoje i wielu mieszkańców zatraca tam powoli śląską świadomość regionalną. Jest jednak nadzieja, że moda na regionalizmy obudzi z czasem w pełni śląską świadomość tego zakątka dzisiejszego województwa wielkopolskiego. Między innymi tamtejszym budzicielem śląskości jest Jacek Kuropka.

Śląskość zna on dobrze, bo pochodzi z Rudy Śląskiej a jedynie los rzucił go przed laty do Bralina. Jednak w tamtych okolicach było i jest takich budzicieli wielu, ale największym był Antoni Gabriel, konstruktor pierwszego śląskiego samolotu, o którym opowiedział mi właśnie Jacek Kuropka.
Antoni Gabriel urodził się w śląskiej rodzinie w 1911 roku w Mnichowicach koło Bralina. Z wykształcenia był kowalem a służąc w wojsku pracował na lotnisku, ale nigdy nie latał samolotami.

Tam jednak zrodziła się jego miłość do samolotów i kiedy wrócił z wojska, to przez dwa lata konstruował w swym domu niewielki dwuosobowy samolot. Robił go z sosnowych listew wzmacnianych drutem, korpus pokrył płótnem żaglowym i blachą aluminiową, zaś śmigło zrobił z drewna jesionowego, a opony uszył ze skóry. Rozpiętość skrzydeł to 10 metrów, długość samolotu 6,8 metra, ciężar 450 kg, a silnik miał moc 45 KM. Gotowy samolot Antoni nazwał "Śląsk", by pamiętano, że pochodzi z ziemi śląskiej. Reklama była skuteczna, kiedy Ślązok-samouk wystartował w niedzielę 11 października 1936 roku. Lot trwał 45 minut. Antoni obleciał swoją śląską okolicę na wysokości około 650 metrów ze średnią prędkością 80 km/h.

To piękna historia. Ślązok poradzi! Myślę jednak, że gdyby to dzisiaj Antoni Gabriel dokonał swego wyczynu, to miałby kłopoty za nielegalne pilotowanie bez uprawnień i to jeszcze maszyny bez atestu. Ale dawniej prawo było normalne. Gabriel stał się bohaterem. Nawet sąsiedzi mu nie zazdrościli, ale złożyli się na nagrodę w wysokości 100 złotych. O jego "Śląsku" czytała cała Polska, a już w rok po wyczynie zdolny Ślązok został stypendystą Polskich Zakładów Lotniczych w Warszawie. Podczas drugiej wojny był pilotem w armii Andersa, a po wojnie jako konstruktor pracował w Brazylii, czyli, niestety, nie na Śląsku. Tam zmarł w 1991 roku.

I jeszcze mam pomysł, by na śląskim lotnisku w Pyrzowicach jakoś upamiętnić tego Ślązoka. Może zrobić bar "U Gabriela, w nim dwa wielkie zdjęcia Antoniego Gabriela i Archanioła Gabriela. Są podobni, bo oboje poradzili furgać, czyli latać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!