Piknik Rodzinny z Nadzieją w Bielsku-Białej. Oj, działo się, działo w bielskim Parku Słowackiego. Zobacz ZDJĘCIA

- Pracujemy z młodzieżą uzależnioną, dziećmi w wieku 12-18 lat. Mamy ośrodek terapii dla nich i doskonale wiemy, że wszystko zaczyna się w rodzinie. Dlatego pragniemy raz w roku pokazać rodzinom, a dzisiaj jest ich mnóstwo, bo dopisała pogoda, jak można spędzać czas razem na dobrej, trzeźwej zabawie. Piknik pokazuje nam, że jest sens pracować z rodziną. Wtedy więcej dzieci będzie miało radość życia, będzie widziało sens życia. Jest on także formą promocji fundacji i finansowym wsparciem, bo wielu ludzi kupuje różne cegiełki, ciasto, herbatę czy kawę - mówił o celach pikniku ks. Józef Walusiak, twórca pierwszego w Polsce Katolickiego Ośrodka Wychowania i Resocjalizacji Młodzieży „Nadzieja” w Bielsku-Białej i organizator już 11. Pikniku Rodzinnego z Nadzieją.

Dzisiaj przez cały dzień bielski Park Słowackiego tętnił życiem. Podczas pikniku odbyły się m.in. konkurs plastyczny, były występy zespołów artystycznych, dzieciaki mogły podziwiać alpaki, a także powspinać się na ściance pod okiem ratowników Grupy Beskidzkiej Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego czy popróbować swoich sił w pływaniu „na sucho" żaglówką. Była gra plenerowa „Skarb Nadziei" i spotkanie z szalonymi naukowcami. Krótko mówiąc, każdy mógł znaleźć coś dla siebie.

Warto podkreślić, że w tym roku po raz pierwszy w organizację pikniku zaangażowały się panie z Ukrainy, które mieszkają w hostelu fundacji Nadzieja w bielskiej dzielnicy Wapienica. Przebywa tam prawie 30 kobiet, a na dzisiejszy festyn przygotowały smaczne wypieki.

Ks. Józef Walusiak stwierdził, że w ośrodku z terapii stałej korzysta stale 30 osób, a z pomocy poradni prowadzonych przez fundację korzysta codziennie około 20 osób. Niestety, w ostatnich latach zgłoszeń dotyczących różnorakich uzależnień, począwszy od narkotyków i alkoholu poprzez hazard, a na internecie i stanach depresyjnych skończywszy, przybywa.