Płać tyle ile jeździsz, czyli Himalaje głupoty

O co chodzi? Im mniej przejedziesz, tym niższa będzie składka na dobrowolne autocasco. Im więcej, tym większa. Do takiego systemu podobno przymierzają się pierwsze zakłady ubezpieczeniowe. Proste, jasne i debilne.

Zasada płać tyle ile jeździsz tylko z pozoru jest sensowna i sprawiedliwa. Jej autor chyba sam nie wierzy w to, co wymyślił. Absurd do kwadratu to najsłabsze określenie, jakim można skwitować podobne brednie.

Jaki jest związek pomiędzy przejechaną liczbą kilometrów, a ryzykiem kradzieży samochodu, lub jego otarciem o przydrożną lampę, wreszcie zderzenia z innym samochodem? Tęgie głowy od ubezpieczeń twierdzą, że związek polega na tym, że im więcej jeździsz, tym częściej takie kradzieże się zdarzają. Gratuluję logiki! Brakuje mi słów, aby opisać, jakim kompletnym idiotą musi być ten, kto to wymyślił.

A że tak nie jest, to oczywiste! Po pierwsze, im więcej jeździmy, tym niebezpieczeństwo kradzieży musi być mniejsze. Przecież złodziej samochodu z kierowcą nie ukradnie!

Po drugie kierowca bardziej doświadczony, jeździ lepiej i bezpieczniej! W przeciwnym razie po co byłyby rosnące jak grzyby po deszczu szkoły bezpiecznej jazdy? To właśnie niedzielnym kierowcom najczęściej zdarzają się jazda pod prąd, otarcia lakieru itd.

Ale nie! Spece od ubezpieczeń wiedzą lepiej! Proponuję, aby podali sobie rękę z innymi specami. Od ustalania stawek czynszowych. Ryzyko zarysowania lakieru w samochodzie ma się tak do liczby przejechanych nim kilometrów jak powierzchnia mieszkania do opłaty za wywóz śmieci. Niestety w wielu spółdzielniach mieszkaniowych wysokość opłaty za wywóz śmieci zależy wprost proporcjonalnie od liczby metrów kwadratowych mieszania, co wpływa oczywiście na wysokość czynszu.

To co z tego, że głupie? Ale obowiązuje!