W przyszłym tygodniu śląska PO chce przedstawić prawdopodobnie po raz ostatni w tej kadencji parlamentu lekko poprawiony, zmiany są kosmetyczne, projekt ustawy metropolitalnej, który forsuje od kampanii wyborczej 2011 roku.
Zgodnie z tym projektem powinien powstać powiat metropolitalny, który połączy miejskie żywioły, usprawni działania i może nawet po 20 latach powstanie wspólny bilet? Tym razem posłowie nie zamierzają się oglądać ministra administracji Michała Boniego, który już ponoć w kuluarach usiłuje storpedować akcję śląskiej PO, nie przejmują się nawet kręcącym na ustawę nosem prezydentem Bronisławem Komorowskim i odważnie chcą jeszcze w lipcu przekazać dokument marszałek sejmu Ewie Kopacz. Skąd to metropolitalne przyspieszenie? Czas przypomnieć sobie o wyborczych obietnicach. Metropolia w sto dni stała się przecież hasłem i zobowiązaniem kampanii 2011 roku. Do tej pory posłowie za bardzo liczyli się ze zdaniem partyjnej góry i nie naciskali na premiera Donalda Tuska, który jako jedyny mógł pomóc wyjść im z twarzą z tego impasu. Może chcieli być lojalni, albo po prostu nie chcieli wychodzić przed szereg.Nie lansowali jednak w Warszawie swojego projektu, nie zorganizowali ani jednej konferencji prasowej, podczas której przedstawiliby koncepcję. Nie doprowadzili do fermentu intelektualnego, który zainicjowałby poważną dyskusję w sejmie. Nieoczekiwanie dostali teraz od premiera zielone światło. Podczas czerwcowej konwencji wyborczej szef śląskich struktur PO Tomasz Tomczykiewicz publicznie, na powitanie, przypomniał premierowi o ustawie metropolitalnej i poprosił o wsparcie w jej przeforsowaniu. Trudno uwierzyć, aby wystąpienie Tomczykiewicza było spontaniczne. Z pewnością było konsultowane z otoczeniem premiera, który tego dnia mówił mieszkańcom województwa tylko to, co miło im było usłyszeć. W poniedziałek ma się odbyć spotkanie premiera ze strukturami PO w regionie. Może wtedy zostaną ustalone szczegóły operacji.
CZY USTAWA METROPOLITALNA JEST W OGÓLE POTRZEBNA [OPINIE, WIDEO]
Sęk w tym, że choć ustawa jest naszemu regionowi potrzebna to ma bardzo wielu wpływowych przeciwników. I nie chodzi już o prezydenta Komorowskiego, czy przeciwne regionalizmowi PSL, ale o prezydentów śląskich miast. Oni mówią tej ustawie "nie" i tak naprawdę od początku torpedują prace związane z projektami, które powstawały od 2005 roku, gdy po raz pierwszy w przestrzeń dyskusji publicznej zostało rzucone hasło Metropolii Katowice. - Nie będziemy się już oglądać na prezydentów, bo wiadomo, że nigdy nie uzyskamy ich zgody, bo po prostu nie chcą dzielić się władzą - mówi posłanka PO Danuta Pietraszewska. - Liczymy, że tym razem uda się wprowadzić ustawę na szybką ścieżkę - wyjaśnia szef Górnośląskiego Związku Metropolitalnego i prezydent Świętochłowic Dawid Kostempski. Trudno dzielić optymizm Kostempskiego z kilku powodów. Po pierwsze zbyt mało czasu dzieli nas od kolejnych wyborów. Niebawem czeka nas serial kampanii wyborczych, w których z pewnością idea metropolii będzie jednym z głównych tematów. Nie służy to racjonalnemu podejściu do tego pilotażowego w skali kraju rozwiązania, bo posłowie PO mówią wyraźnie, że chcą forsować ustawę tylko dla województwa. Rozmydlanie jej na kolejne regiony ostatecznie pogrzebie tę próbę wskrzeszenia. Po drugie stan w jakim znajduje się obecnie Platforma i koalicja PO z PSL nie sprzyja podejmowaniu trudnych tematów, które mogą skłócić obie strony. W tej sytuacji sukcesem będzie... rozpoczęcie dyskusji o śląskiej metropolii. Czy jednak w momencie , gdy medialnym numerem 1 jest sprawa dziury budżetowej Rostowskiego, można spodziewać się, że ktoś pochyli się poważnie nad Śląskiem?
- Ja już nie ma siły, by komentować metropolitalne gierki Platformy. Z pewnością nie przysparza nam, ani elitom, które dziś mają władzę szacunku - ocenia Jerzy Polaczek. - Ustalmy najpierw osobę, która personalnie weźmie za to odpowiedzialność, bo kontynuacja działań w stylu Tomczykiewicza każe przypuszczać, że skończy się fiaskiem. Poseł SLD Zbyszek Zaborowski nie traci nadziei: - W dwa lata można przyjąć każdą ustawę, ale musi być wola polityczna. Jeśli PO ma taką wolę to pierwsze czytanie możliwe jest jeszcze we wrześniu, ale pojawia się pytanie o rzeczywiste intencje PO i wartość projektu. Moim zdaniem formuła powiatu jest nieporozumieniem. Liczę mimo wszystko, że nie jest to para w gwizdek z chorzowskiego "Kapelusza" - mówi poseł.
*Elka rusza w Parku Śląskim WYBIERZ PATRONÓW GONDOLI
*PROGNOZA POGODY NA KONIEC LIPCA: Nadciąga fala upałów!
*Wampiry z Gliwic: Coraz więcej szkieletów bez głów ZOBACZ ZDJĘCIA i USTALENIA
*Proces Katarzyny W.: Tajemniczy świadek ujawnia sensacyjne fakty
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?