Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po fali zatruć alkoholem Czesi zaostrzają prawo. Góralskie trunki muszą mieć banderole

Jacek Drost
Blady strach padł na wszystkich miłośników legendarnych góralskich trunków - mioduli, warzónki czy tzw. taty z mamą. A Józef Szymeczek, prezes Kongresu Polaków w Republice Czeskiej, mówi wprost: - To uderzenie w samo serce kultury polskiej na Zaolziu.

O co chodzi? Ano o to, że jak donosi "Głos Ludu", gazeta Polaków mieszkających w Republice Czeskiej, w tym roku podczas popularnego Gorolskiego Święta w Jabłonkowie na Zaolziu, organizowanego w ramach Tygodnia Kultury Beskidzkiej, mogą być problemy z dostaniem mioduli. To nie żart... Podobny los może spotkać inne zaolziańskie imprezy, na których chętnie bywają mieszkańcy naszego regionu. Powód? Sprzedawane na nich wysokoprocentowe trunki będą musiały być oznaczone banderolami!

Miodula powinna być kolkowana

"Zarząd Główny PZKO (Polski Związek Kulturalno-Oświatowy - przyp. red.) otrzymał informację, że każdy alkohol, który będzie sprzedawany podczas "Gorola" lub innych imprez Związku, powinien być "kolkowany", czyli opatrzony banderolą - pisze "Głos Ludu".

Gazeta cytuje prezesa PZKO Jana Ryłkę, który wyjaśnia, że wszystko związane jest z tzw. aferą metanolową, kiedy to wiele osób w całej Republice Czeskiej, a także w Polsce, zatruło się trefnym czeskim alkoholem.

"Zdaniem wielu działaczy Związku, zakaz sprzedaży mioduli lub warzónki może skomplikować życie wielu organizatorom imprez" - pisze "GL".

Uderzenie w serce polskiej kultury

Józef Szymeczek, miłośnik mioduli, pół żartem, pół serio mówi, że takie rozporządzenie czeskich służb celnych to "uderzenie w samo serce kultury polskiej na Zaolziu". - To "czechizacja" - mówi. I podkreśla, że jest to podyktowane tym, iż alkohol metylowy zabrał życie kilkudziesięciu osobom w Czechach i Polsce, ale nie uważa, żeby to był najwłaściwszy sposób walki z zatrutymi procentami.

- Nie można histeryzować. Ludzie warzący miodulę wiedzą, z czego ją robią, sami ją wielokrotnie próbują, więc nie ma mowy, żeby ktoś się nią zatruł - dodaje prezes Szymeczek.

Według niego, jeśli na imprezach organizowanych przez Czechów pojawią się lokalne czeskie trunki bez banderol, to będzie świadczyło to o złośliwości czeskich służb, a nie o rzeczywistej walce z zatrutym alkoholem.

Szymeczek zaznacza też, że faktycznie z powodu tego przepisu problemy mogą mieć koła PZKO, bo dla ich członków produkcja regionalnych trunków to chleb powszedni, a sprzedawanie ich na różnych imprezach to poważne źródło dochodu.

- To może być wielka klęska dla kół, bo one na alkoholu zarabiają. Nie na piwie czy kateringu, ale właśnie na takich trunkach. Ich zyski mogą spaść o połowę, a nawet i więcej - przestrzega Szymeczek.
Wiceprezes PZKO Tadeusz Smugała nie ma wątpliwości, że teraz zwiększą się koszty produkcji góralskich napitków.

- Mamy już jednak pomysł, co zrobić, by na Gorolskim Święcie były góralskie trunki. W Stowarzyszeniu Gorolska Swoboda działa jeden producent mioduli z banderolami i jeśli ktoś będzie chciał ją sprzedawać na imprezie, to kupi ją u niego.

Zaoferowaliśmy innym kołom, żeby brały miodulę od tego właśnie producenta. W ten sposób będzie można zamówić miodulę z banderolami, a po uzgodnieniach dołożyć swoją etykietkę - mówi Smugała.

Helena Kawulok, działająca w jabłonkowskim Kole PZKO, zapewnia: - Nie powinno być problemu z dostaniem mioduli na Gorolskim Święcie. Kupimy ją od producenta. Teraz musimy tylko wymyślić dla niej jakąś nazwę - mówi pani Helena.

Tadeusz Farny, ojciec znanej wokalistki Ewy Farnej, który w Trzyńcu na Zaolziu prowadzi firmę zajmującą się produkcją regionalnych trunków, stwierdził, że nic dziwnego, iż w związku z ubiegłoroczną aferą alkoholową czeskie służby wprowadzają takie obostrzenia. Podkreślił również, że do tej pory na Gorolskim Święcie panowała różnorodność, bo na stoiskach można było pokosztować trunków od różnych gospodarzy. Teraz o jakimkolwiek urozmaiceniu nie ma mowy. Jednak bezpieczeństwo ludzi jest najważniejsze.

A statystyki są porażające. Wprowadzenie do handlu zaopatrzonych w markowe etykiety napojów wyskokowych z metanolem zabiło w Czechach prawie 40 osób, a w Polsce na samym Śląsku co najmniej 12.

Do 40 procent

Mówią na nią miodula, miodunka, miodonka.

To wódka na bazie miodu o zawartości alkoholu od 30 do 40 procent, wytwarzana na Śląsku Cieszyńskim i Żywiecczyźnie. Dostępna podczas imprez ludowych, m.in. Tygodnia Kultury Beskidzkiej. Na polskich imprezach TKB już od paru lat dostępna jedynie ze znakiem akcyzy.


*Najpiękniejszy Rynek w woj. śląskim jest w... ZAGŁOSUJ i ZMIEŃ WYNIK
*Matura 2013: Pytania egzaminacyjne na 100 proc. ZOBACZ
*Nudyści już zawitali na plaże ZOBACZCIE, gdzie spotkacie naturystów w woj. śląskim
*Tak zdasz egzamin na prawo jazdy kat. A na motocykl ZDJĘCIA i WIDEO

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!