Pogrzeb Bytomskiej Smerfetki. Panią Grażynę żegnali mieszkańcy i prezydent

Magdalena Nowacka-Goik
Magdalena Nowacka-Goik
Pogrzeb Grażyny Wołowiec znanej jako Bytomska Smerfetka
Pogrzeb Grażyny Wołowiec znanej jako Bytomska Smerfetka Lucyna Nenow / Polska Press
Pani Grażyna Wołowiec, znana jako Bytomska Smerfetka, pewnie nie uwierzyłaby, że tyle osób przyjdzie wziąć udział w jej ostatnim pożegnaniu. A może jednak tak? Od kilku lat coraz więcej otrzymywała uśmiechów i pozdrowień, mogła też liczyć na stałą pomoc wielu bytomian.

Deszcz ze śniegiem, zimno. Mimo takiej pogody, sporo osób przyszło najpierw na mszę, a potem wzięło udział w pochówku pani Grażyny. Nie była wybitnym politykiem, naukowcem, nie napisała książki. Sprawiła jednak, że w wielu osobach pojawiła się czułość, ciepło, chęć pomocy, wrażliwość na "inność". Ona właśnie była trochę "inna".

Dorosła kobieta, idąca z maskotką w ręce przez miasto, głośno się śmiejąc i śpiewając piosenki z bajek dla dzieci, budziła zdziwienie, u niektórych nawet kpinę i złośliwości.
Sporo jednak się zmieniło od 2015 roku. Wielka akcja na Facebooku wsparcia materialnego, ale przede wszystkim tego o wymiarze ludzkiej życzliwości sprawiła, że czuła się akceptowana. Bytomianie coraz częściej uśmiechali się słysząc, jak śpiewa, serdecznie zagadnęli. Ogrom codziennej pomocy otrzymała od pana Tomasza, właściciela lodziarni "U fiołków", gdzie była częstym gościem. To właśnie pan Tomasz niósł podczas pogrzebu jej uśmiechnięte zdjęcie...

Pożegnano ją kwiatami w kolorach białym, różowym, niebieskim. To kolory kojarzące się z dziećmi, ale ona właśnie taka była - miała w sobie tą dziecięcą radość, którą zwykle w życiu dorosłym, skupieni na troskach, zatracamy. I ona o tym przypominała. Może nie była wybitnym człowiekiem, ale jej szczerość, naturalność, prostolinijność i otwartość na każdego, pokazywała, jak bardzo jest to w życiu ważne. Na szarfach wieńców pogrzebowych pojawiły się napisy "Superbohaterka" i "Bytomska Smerfetka".

Na jej pogrzeb przyszli bytomianie, którzy znali ją właśnie z mijania się na ulicy. Tacy, którzy odwzajemniali uśmiech i pozdrowienia. Dla wielu była pozytywnym symbolem miasta. Dlaczego Smerfetka? Wszystko wzięło się stąd, że często śpiewała piosenkę o smerfach, sympatycznych bajkowych stworkach. I tego symbolu nie zabrakło na pogrzebie.

Wśród "zwyczajnych" bytomian pojawił się też Mariusz Wołosz, prezydent Bytomia, z kwiatami i dołączoną do nich maskotką smerfa. Dla tej najbardziej uśmiechniętej bytomianki...

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

iPolitycznie - Robert Telus o rozwiązaniu problemu zboża - skrót

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni
Dodaj ogłoszenie