Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polacy pracują ponad siły, na bakier z BHP i na umowach śmieciowych

Sławomir Cichy, Aldona Minorczyk-Cichy
Od lat najwięcej wypadków przy pracy zdarza się w naszym regionie na placach budowy
Od lat najwięcej wypadków przy pracy zdarza się w naszym regionie na placach budowy Grzegorz Dembiński
Niewypłacanie wynagrodzeń i przekraczanie czasu pracy to najczęstsze problemy, na jakie zwraca uwagę Państwowa Inspekcja Pracy w sprawozdaniu za ubiegły rok. Co ciekawe, w dużych firmach zaangażowanych w inwestycje związane z Euro 2012 przestrzegano prawa pracy.

- W 2011 roku nadal stwierdzaliśmy częste nieprzestrzeganie przepisów dotyczących wynagrodzeń, być może jest to związane z zapotrzebowaniem na pracę i z problemami finansowymi. Tak jest co roku, dlatego postanowiliśmy bliżej się przyjrzeć właśnie tym uchybieniom- mówi nam główna inspektor pracy, Anna Tomczyk.

Największym problemem pracowników jest też nieprzestrzeganie przepisów regulujących czas ich pracy. Pracodawcy nadużywają przepisy dotyczące pracy w godzinach nadliczbowych.

- Obserwujemy zjawisko zatrudniania tych samych osób przy tych samych stanowiskach w trakcie przysługujących im przerw przez inne spółki. Jest to klasyczne obejście przepisu o odpoczynku. Niestety, przepisy prawa pracy nie pozwalają nam kwestionować takich zachowań - dodaje Anna Tomczyk.

W województwie śląskim w latach 2008-2011 odnotowano niemal 15 tys. wypadków przy pracy. Najwięcej w kraju. Najbardziej wypadkową branżą w 2011 roku było budownictwo. Zdaniem inspektor Anny Tomczyk, zagrożenia na placach budów wynikają często z samej obecności wielu osób różnych zawodów w tym samym miejscu i czasie. Niestety, w kontrolowanych przez PIP firmach inspektorzy nadal nie mogą sprawdzić przestrzegania praw pracowniczych wobec osób, które formalnie nie są pracownikami - np. mają tzw. samozatrudnienie, czyli formalnie świadczą usługi jako jednoosobowe firmy.

Ludzie mają większą potrzebę zrzeszania się, bo w masie siła

Rozmowa z Dominikiem Kolorzem, przewodniczącym Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ Solidarność
Nieterminowe wypłacanie pieniędzy, przekraczanie czasu pracy - to najczęstsze przewinienia pracodawców. Dlaczego tak się dzieje i to od lat?
Powody są dwa. Pierwszy to złe prawo. Pracodawcy pisma z PIP-u wyrzucają do kosza. Mają gdzieś zalecenia inspekcji. Sankcje dla pracodawców nie są wystarczające. PIP wskazuje, a prokuratury umarzają. Wielokrotnie postulowaliśmy, by w przypadkach, gdy ktoś nie płaci, bo ma takie widzimisię, sankcje powinny być naprawdę ostre. Takie, by drugi raz nikt się nie odważył oszukiwać.

A jaki jest drugi powód?
Stan gospodarki. Spowolnienie, z jakim mamy do czynienia. Są firmy, które nie płacą, bo są w trudnej sytuacji, bo im też ktoś zalega. W takiej sytuacji ważna jest transparentność: wyjście do ludzi i wyjaśnienie im przyczyn zaległości; sytuacji, w jakiej jest dany zakład.

A czy nie powinien się pan uderzyć także we własną, związkową pierś? Może te powtarzające się nieprawidłowości to efekt złej działalności związków?
A może pani, jako dziennikarz, też weźmie na siebie część winy? To media od lat pokazują związki jako dopust boży. Ich zdaniem, liberalizm wszystko załatwi. Widzę, że ludzie mają coraz większą potrzebę zrzeszania się, bo w masie siła.

Może dlatego, że związki zawodowe zmieniły się, są co-raz bardziej merytoryczne?
Solidarność była merytoryczna od dnia powstania. Mamy doradców, zespoły prawników. Znowu odbiję piłeczkę w stronę mediów. Przyznaję - parę razy zdarzyło się nam spalić opony i to ten obraz przekazywany przez telewizję i gazety, a nie problem, który chcieliśmy rozwiązać - został zapamiętany. Na Zachodzie podczas protestów płoną nie opony, a całe domy. Broń Boże, żebym kogoś do tego namawiał. Jednak pewne sposoby protestów są uznane na świecie, to element demokracji.

ROP ograniczy samozatrudnienie?

Rada Ochrony Pracy rozpocznie procedurę ustawodawczą tworzenia listy zawodów, w których samoza- trudnienie będzie niedopuszczalne. Radę tworzą 9 posłów i 2 senatorów, przedstawiciele premiera, związków zawodowych, organizacji pracodawców i samorządu gospodarczego.

Wiceprzewodniczący Rady, Stanisław Stolorz, uważa, że głównym kryterium wpisania zawodu na listę będzie bezpieczeństwo innych ludzi. Ocenia, że zawodami wysokiego ryzyka są np. maszyniści lokomotyw czy górnicy.

Najwięcej naruszeń prawa i patologii ma miejsce na budowlanym rynku pracy. - Tam od lat wszystkie problemy występują w największym natężeniu: nie działają służby BHP, zdarza się najwięcej wypadków - co tydzień jest ofiara śmiertelna - twierdzi senator Jan Rulewski. Zwraca jednocześnie uwagę na fakt, że egzekucja kar finansowych nakładanych przez inspektorów PIP jest nieskuteczna. Na ponad tysiąc zawiadomień do prokuratury o uniemożliwieniu kontroli, skierowano tylko 139 aktów oskarżenia.


*Euro 2012 w DZ: eksperci typują wyniki meczów, wywiady z gwiazdami, strefa kibica
*Nowy podział Śląska: koniec woj. opolskiego i śląskiego, wspólne górnośląskie

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!