Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomoc od ojca Szymona z Jasnej Góry

Beata Marciniak
Włodzimierz Dróżdż regularnie korzysta z pomocy
Włodzimierz Dróżdż regularnie korzysta z pomocy Beata Marciniak
Chleb, mleko, kasza, makaron - po takie produkty żywnościowe przychodzą codziennie bezrobotni, bezdomni, samotne matki oraz rodziny wielodzietne do Jasnogórskiego Punktu Charytatywnego.

W lany poniedziałek przyszli po żywność oraz dary ze święconek pozostawione specjalnie dla nich przez wiernych w Kaplicy Cudownego Obrazu.

- Na święta dodatkowo dostaliśmy jeszcze jajka, mój świąteczny stół nie świecił pustkami - zdradza starsza pani.

Punkt działa od jedenastu lat, a jego opiekunem jest o. Szymon Botul. Każdego dnia po pomoc zgłasza się około 150 osób z Częstochowy i jej okolic. Wśród zarejestrowanych osób znaleźć można zarówno ludzi z wykształceniem podstawowym, jak również tych, którzy mają doktorat.

- Bezdomnym jestem od ośmiu lat, mieszkam na klatkach schodowych. Dom mi się spalił, żona umarła i przygarnął mnie ojciec Szymon - zdradza Włodzimierz Dróżdż, jeden z podopiecznych Jasnogórskiego Punktu Charytatywnego.

Niedawno wyszedł z więzienia. Odsiadywał wyrok dziewięciu miesięcy pozbawienia wolności za nielegalny handel rtęcią. W lany poniedziałek przyszedł do punktu po poświęcone pokarmy i choć Święta Wielkiej Nocy spędził na klatce schodowej, jest szczęśliwy, że dzięki ojcu Szymonowi mógł je godnie przeżyć.

- Od ojca Szymona zawsze dostaję numerek i z nim idę do kolejki. Numerki mają różne kolory, są niebieskie, zielone i żółte - opowiada pan Włodzimierz.

- W zależności od statusu, otrzymujemy porcje żywnościowe. Natomiast matki z małymi dziećmi dostają dodatkowo na przykład olej. Ja jestem samotny, więc dostaję mniejsze paczki. Ale zawsze mam chleb, jakąś konserwę, zupkę czy ciastka.

Kolejka przy ul. Klasztornej ustawia się codziennie już o godz. 8, paczki wydawane są do godz. 11. Podopieczni punktu mówią, że gdyby nie pomoc w Jasnogórskim Punkcie Charytatywnym, trudno byłoby im przeżyć każdy kolejny rok.

- Jestem poważnie chory, ledwo wiążę koniec z końcem, a leczenie sporo kosztuje. Dzięki temu, że otrzymuję tu żywność, to stać mnie na wykupienie jakichś leków - wyjaśnia pan Stanisław.

Oprócz codziennej pomocy, Jasnogórski Punkt Charytatywny swoim podopiecznym próbuje zapewnić także pomoc świąteczną. Każdego roku, 23 grudnia, mszą św. w Kaplicy Matki Bożej rozpoczyna się Wigilia dla biednych i samotnych. Po Eucharystii w barze Domu Pielgrzyma rozpoczyna się uroczysta wieczerza.

Przed każdymi świętami paulini przygotowują także paczki żywnościowe. W paczkach znajdują się najczęściej masło, konserwa, olej i cukier, a dla dzieci - słodycze. Ojciec Szymon mówi, że jego podopiecznych łączy jedna sprawa - brak pracy.

- Nieraz pytają, czy nie znam kogoś, kto dałby im pracę. Bieda zmusiła ich do tego, że gotowi są podjąć się jakiegokolwiek zajęcia, byle tylko zarobić na utrzymanie siebie i rodziny - tłumaczy zakonnik.

Punkt w halach

Jasnogórski Punkt Charytatywny powstał w roku 1994 z inicjatywy ówczesnego przeora Jasnej Góry o. Szczepana Kośnika.

Początkowo mieścił się przy wejściu na Wały Jasnogórskie. Ze względu na zwiększającą się liczbę osób zgłaszających się po pomoc, władze klasztoru zdecydowały się przenieść jego lokal do budynku hal noclegowych, obok kaplicy św. Józefa. Od roku 2002 opiekunem punktu jest o. Szymon Botul. Zakonnik opracował system podziału darów.

Czy znasz jeszcze inne miejsca, gdzie osoby potrzebujące mogą udać się po pomoc? Pisz w komentarzach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!