Powieść "Małe miasto, wielkie kłamstwa" o kobietach, zbrodni i sztuce. Dobrze się czyta RECENZJA

Jest 2018 rok. Morgan Christopher ma 22 lata, za sobą przerwane studia na Akademii Sztuk Pięknych i bardzo nieciekawą przyszłość. Odsiaduje właśnie wyrok w więzieniu. Morgan i jej chłopak byli pijani, gdy wsiedli do samochodu i potrącili dziewczynę. Morgan zakochana w Treyu wzięła winę na siebie, choć to on prowadził auto. Było jej żal kariery chłopaka, który właśnie dostał się na studia prawnicze. Co prawda, po czasie próbowała wyjaśnić śledczym prawdę, ale nikt jej już nie wierzył. Do tego nie ma dobrych relacji z rodzicami, którzy nigdy jej nie kochali.

Pewnego dnia do zakładu karnego na widzenie z Morgan przyjeżdżają dwie tajemnicze kobiety. Proponują dziewczynie pracę w zamian za zwolnienie. Morgan ma odrestaurować olbrzymi obraz namalowany w 1940 roku przez malarkę Annę Dale. Czasu nie jest wiele, a warunek taki, by Morgan zrobiła wszystko do 5 sierpnia. Jeśli się jej nie uda, grozi jej powrót do więzienia. Dziewczyna przyjmuje propozycję, choć nie ma pojęcia o renowacji obrazów - do tej pory uczyła się malarstwa, a nie tego, jak odnawiać dzieła sztuki. Ma nadzieję jednak, że pobyt w małym mieście w Karolinie Północnej odmieni jej los.

Szybko okazuje się, że Morgan nie tylko pokocha renowację obrazów, ale zaangażuje się w odkrywanie losów Anny Dale. Ta młoda malarka w 1940 roku wygrała konkurs na malowidło ścienne w małym mieście w Karolinie Północnej. Właśnie straciła matkę, więc wyjazd do pracy, dobrze jej zrobił. Znalazła pomysł na obraz, pracowała nad nim w niezagospodarowanym baraku. Codziennie przychodził do niej Jesse, czarnoskóry utalentowany chłopak, który nie tylko pomagał jej w pracy, ale i uczył się malarstwa. To wtedy Anna po raz pierwszy zetknęła się z tym, jak traktowani są czarnoskórzy i jakie uprzedzenia mają mieszkańcy miasteczka w stosunku do swoich sąsiadów. Jesse nie mógł nawet wypożyczyć książki w bibliotece, jeśli placówka nie była przeznaczona dla kolorowych. Gdy w życiu Anny dochodzi do tragicznego zdarzenia, Anna znika z miasteczka, podobnie jak Jesse i olbrzymi obraz.

Morgan postanawia więc za wszelką cenę dowiedzieć się, co spotkało Annę Dale. Czy odkryje jej losy i czy uda się jej uporządkować własne życie?

Narracja w powieści prowadzona jest dwutorowo. Rozdziały opowiadają naprzemiennie o historii Morgan i Anny Dale. Cały czas czytelnik kibicuje bohaterkom - chce jak najszybciej dowiedzieć się, jak idą poszukiwania Morgan i co się stało Annie, że nagle zniknęła z prowincjonalnego miasteczka.

Autorka znalazła ciekawy pomysł na fabułę, wyraźnie nakreśliła postaci bohaterek, wiernie oddała atmosferę prowincjonalnego miasta. Miejscami książkę się czyta jak powieść sensacyjną, ale najważniejsze, że doznaje się otuchy, iż w każdym momencie można odciąć się od tragicznej przeszłości i rozpocząć nowe życie. Polecam!