Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożary w Czerwionce: mieszkańcy spalonych familoków w rozpaczy. "Nie mamy nic. Nie wiem co robić"

Arkadiusz Biernat
Arkadiusz Biernat
Straty po pożarze familoków w Czerwionce są ogromneZobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Straty po pożarze familoków w Czerwionce są ogromneZobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Arek Biernat
Pożary familoków w Czerwionce-Leszczynach wybuchły wieczorem 18 lutego. - Dramat. Nie mamy do czego wracać. Nie wiemy, jak sobie teraz poradzimy - mówią mieszkańcy familoków przy ul, Wolności i Hallera w Czerwionce. Zniszczone są dachy i poddasza domów. To czego nie strawił ogień, zniszczyła woda podczas akcji gaśniczej. Na miejscu rozmawialiśmy z mieszkańcami Czerwionki.

Pożar przy ulicy Wolności w Czerwionce zabrał wszystko

W pobliżu familoka przy ulicy Wolności 25 w Czerwionce jeszcze czuć nieprzyjemny zapach spalenizny. Za biało-czerwoną policyjną taśmą oddzielającą chodnik od wąskiego trawnika przed budynkiem leża spalone elementy stropów, dachówki, ale i ubrania, buty, garnki i inne przedmioty codziennego użytku.

Kliknij poniżej i zobacz zdjęcia

We wtorek (18.02) przed godz. 20 w ciągu chwili mieszkańcy zostali z niczym. - Wybiegliśmy z mieszkań tak jak byliśmy ubrani. Założyliśmy tylko kurtki. Córka nie zdążyła nawet włożyć butów. Dostała od znajomych – opowiada jedna z mieszkanek. Obok tonąca we łzach sąsiadka pada w ramionach męża. Nie może znieść tego widoku. Często to, na co pracowali przez kilka lub kilkanaście ostatnich lat, nadaje się do tylko do wyrzucenia.

Pożar familoków w Czerwionce-LeszczynachZobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Pożar w Czerwionce-Leszczynach. "Ogień pojawił się szybko". ...

Strażacy wciąż wyrzucają z budynku jeszcze dymiące się elementy konstrukcji dachu. Przystępują też do oględzin. Mieszkańcy czekają od rana na decyzje służb. Chcą chociaż na chwilę wejść do swoich mieszkań, aby zabrać najpotrzebniejsze rzeczy: od szczoteczek do zębów po odzież na zmianę, dokumenty czy pieniądze. Nie ukrywają, że chcą też zobaczyć, co zostało z ich dobytku.

- Czekamy na komisję. Miała być o 8, później była informacja, że jednak o 10. Teraz usłyszeliśmy o 13. Nikt od rana do nas nie przyszedł. Urzędnicy napisali, że mieszkańcy otrzymali pomoc. Tak, herbatę o 12 w nocy jak już nikogo nie było. Pani z opieki zostawiła telefon, żeby w razie czego dzwonić i poszła. Fakt, zaproponowali nocleg., Jednak dziś od rana nikogo tutaj nie było. Przed chwilą przechodził urzędnik ze sztabu kryzysowego, nic nie powiedział. Nie wiem od czego zacząć, co robić. Nie jest to fajne – nie kryją żalu lokatorzy.

Są załamani. Ze łzami w oczach opowiadają o tym, co się stało.

- Stary familok, sufity ze strzechy, to był moment. Sami nawzajem się alarmowaliśmy i uciekaliśmy – usłyszeliśmy.

Najpierw było dużo dymu, a później ogień. Niszczył wszystko na swojej drodze.

To, czego nie strawiły płomienie, niszczyła woda wylewana w czasie akcji. - Ubrania to pół biedy. To wszystko będzie trzeba generalnie wyremontować. Meble zniszczone, sprzęt pewnie też. To mój cały dobytek. Nie wiem jak to odbuduję. Za 2 tys. zł miesięcznie? – pyta się ze łzami w oczach kobieta.

W familoku przy Wolności zameldowanych jest 25 osób, w tym dzieci i seniorzy.

Pożar przy ulicy Hallera w Czerwionce. Zniszczony dach i poddasze

Dwie godziny wcześniej pożar wybuchł przy ulicy Hallera w Czerwionce. To kilkaset metrów dalej. Spłonął dach i mieszkania na poddaszu. Reszta lokali jest zalana. Zameldowanych tutaj jest 28 osób. Lokatorzy też nie mogą wejść do swoich mieszkań. Teren wokół budynku również odgrodzony jest policyjną taśmą. Zamknięty jest też fragment ulicy Hallera. Tutaj też wciąż pracują strażacy i policjanci.

- Sąsiedzi pukali w drzwi. Mówili, żeby uciekać, bo w drugiej część budynku na klatce płonęły już schody. Jak wybiegaliśmy, to sypały się dachówki z dachu. Trawił go ogień. Straszny widok. Całe szczęście nie było mrozu i śniegu, bo niektórzy byli w dresach i piżamach. Wybiegli tak, jak byli ubrani – słyszymy.

Na chodniku i ulicy przed familokiem wśród spalonych elementów konstrukcji dachu, też można dostrzec przedmioty z mieszkań: ubrania, sprzęt agd. Od spadających dachówek uszkodzone zostało audi a4 zaparkowane w pobliżu. Ma m.in. stłuczoną przednią szybę.

- Mam ubezpieczone mieszkanie. Jeszcze go nie widziałem, ale jakoś sobie poradzę. A co z tymi, co nie mieli pieniędzy żeby się ubezpieczyć? Za co to wszystko wyremontują? To poważny wydatek. Będzie potrzebna pomoc – mówi mieszkaniec familoka przy ul. Hallera 6 w Czerwionce. Dodaje, że przed chwilą był burmistrz, ale poza propozycją noclegów nie padły żadne konkrety.

W środę (19.02) przed południem do sprawy pożarów familoków odniosą się władze Czerwionki-Leszczyn. W internecie już ruszyła zbiórka na rzecz poszkodowanych.

5416090,19784129,19782539,19644521;1;Zobacz koniecznie[/polecane]

Bądź na bieżąco i obserwuj

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera