Prezent dla nauczyciela na koniec roku. Co wypada kupić nauczycielowi, a co nauczycielce?

Ostatni dzień roku szkolnego zbliża się szybko. Rozdaniu świadectw często towarzyszy finalizacja transakcji: świadectwo za prezent. Fora internetowe uginają się od opinii potępiających wręczanie prezentów nauczycielom. Nic w tym dziwnego, prezenty często są przesadne i bardziej przypominają łapówkę niż upominek. Wszystko w zgodzie z dobrze znaną maksymą: "Zastaw się, a postaw się". Tymczasem, jak się okazuje, upominek może być krępującą i niechcianą częścią rozdania świadectw nie tylko dla rodziców.

ZOBACZ KONIECZNIE
JAKI PREZENT DLA NAUCZYCIELA?

Uświęcona tradycja

Prezenty są różnego kalibru. Często z funduszu klasowego albo z klasowej zbiórki kupowane są herbata, kawa, czekoladki, kubki, pamiątkowe zdjęcia.

- Temat nie jest mi obcy. W maturalnej klasie rodzice z trójki klasowej kazali się składać. Pamiętam, że profesorka matematyki dostała broszkę. Teraz jest inaczej. Syn chodzi do pierwszej klasy i na koniec roku będą kupione nauczycielom kwiatki z całorocznych składek - mówi Sylwia, absolwentka jednego z liceów w Sosnowcu i matka Szymka.

- Kiedy wypuszczałem moją ostatnią klasę w świat, dostałem piękny zegarek. Drogi. Czy odczuwałem dyskomfort? Nie, to byli już dorośli ludzie, a ja niczego od nich nie oczekiwałem, poza "dzień dobry" na ulicy po latach - mówi pan Tadeusz, emerytowany nauczyciel z katowickiego gimnazjum.

Wśród drogich prezentów karierę robią bony podarunkowe. Królują spa, sieci jubilerskie i sklepy z galanterią skórzaną. Duże składki zbierane są często wtedy, gdy wychowawca rozstaje się ze swoją klasą.

- Zdarza się, że w równoległych klasach jeden wychowawca dostaje kawę, a drugi kupon na pobyt w spa. Podarek bardzo miły z jednej strony, ale z drugiej, to bardzo kłopotliwa sytuacja dla wychowawcy - mówi pani Grażyna, ucząca w jednej z piekarskich podstawówek.

Skądinąd wiadomo, że czasem nauczyciele nie mają takich skrupułów i wręcz podpowiadają uczniom (rodzicom), czym chcą być obdarowani (robot kuchenny, dotykowe komórki).

- Miło jest dostać kwiaty i podziękowania, ale składka w wysokości np. 50 zł od każdego ucznia na prezent jest niedopuszczalna. Nauczyciel powinien postępować etycznie, a przyjmowanie drogich prezentów jest jednoznacznie nieetyczne - mówi Anna Wietrzyk ze śląskiego kuratorium oświaty.

W świetle prawa

Internetowe, anonimowe skargi na za wysokie składki na prezenty dla nauczycieli nie przekładają się na oficjalne zażalenia do odpowiednich instytucji. Takich sytuacji nie pamiętają urzędnicy z Izby Skarbowej w Katowicach i Sosnowcu czy z Kuratorium Oświaty. Prawnicy są zgodni, że wykazanie nieprawidłowości przy wręczaniu kosztownych podarków jest praktycznie niemożliwe.

- Nie ma kwoty granicznej, która określa zgodną z prawem wartość prezentu. Ważne, aby przekazywane przedmioty były rzeczami zwyczajowo wręczanymi w ramach podziękowania, jak np. kwiaty, bombonierki czy kawa. Przyjmowanie takich wyrazów wdzięczności nie jest przestępstwem - mówi Maciej Worski, prawnik z WSH w Sosnowcu. - Wątpliwe wydaje się natomiast wręczanie drogich prezentów - dodaje.

Czy więc obdarowany zegarkiem nauczyciel ma obowiązek zgłosić ten fakt do Izby Skarbowej?

- Opodatkowaniu podatkiem od spadków i darowizn podlega nabycie od jednej osoby własności o wartości przekraczającej 4,9 tys. zł. Kwota wolna od podatku jest liczona oddzielnie dla każdego obdarowującego - mówi Michał Kasprzak z Izby Skarbowej w Katowicach.

Urząd Skarbowy pozostawia duże pole do manewru tym, którzy chcą hojnie obdarować nauczyciela, ale trudno sobie wyobrazić kogoś, kto wręcza prezent o wartości bliskiej 5 tys. zł, albo całą klasę, która podczas zbiórki zgromadziła 100 tys. zł i wręcza nauczycielowi kluczyki do samochodu albo funduje podróż dookoła świata.

Na jakie prezenty dla nauczycieli się składaliście? NAPISZ KOMENTARZ

Zaskakująca wystawa STOP SMOG w Katowicach

TYDZIEŃ Informacyjny program Dziennika Zachodniego