Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces Katarzyny W.: Same poszlaki? Ależ skąd [TWARDE DOWODY]

Teresa Semik
Arkadiusz Ławrywianiec
Prokurator, oskarżając Katarzynę W. o zabójstwo córki, nie oparł się tylko na poszlakach. Twardym dowodem jest opinia z sekcji zwłok. Proces do łatwych nie należy, ale w polskim prawie nie jest niczym wyjątkowym - pisze Teresa Semik

Nie wiadomo, skąd wzięło się dość powszech-ne przekonanie, że proces Katarzyny W., matki sześciomiesięcznej Madzi z Sosnowca, jest poszlakowy, a więc trudno będzie tylko na podstawie splotu poszlak wykazać jej winę.

- Mamy przecież twardy dowód w postaci opinii biegłych, którzy wskazali na przyczyny śmierci dziecka - mówi prof. Jan Widacki, karnista. - Reszta to poszlaki, które tę opinię dopełniają.

Poszlaka jest dowodem pod warunkiem, że współistnieje z innymi dowodami. Jeśli nawet mamy do czynienia wyłącznie z łańcuchem poszlak - ściśle ze sobą powiązanych i logicznych - mogą one prowadzić do wyroku skazującego. Pod warunkiem, że żadnego z ogniw tego łańcucha nie uda się wyeliminować dowodem przeciwnym.

Obrona Katarzyny W.

- W poszlakowych procesach orzekano nawet karę śmierci - dodaje profesor Widacki.

Dla prokuratora oskarżającego Katarzynę W. kluczowe są właśnie wyniki sekcji zwłok małej Magdy. Dziecko doznało rozległych i bolesnych obrażeń ciała, które biegli jednoznacznie wiążą z silnym upadkiem z wysokości. Z tego prokurator wnioskuje, że oskarżona matka cisnęła córeczką o podłogę. Świadomie i z premedytacją.

Katarzyna W. utrzymuje, że dziecko samo wyśliznęło się jej z kocyka, gdy chciała zgasić światło, i upadło główką w dół na podłogę. Był to nieszczęśliwy wypadek. Dziś nie wie, dlaczego wtedy nie szukała pomocy, jak każdy w takiej sytuacji.

- Byłam przerażona. Ja ją kochałam, ja o to dziecko walczyłam - wyjaśniała śledczym. - Reanimowałam ją palcami zaciskając nosek. Chciałam wtłoczyć powietrze w jej płuca. Patrzyłam na jej twarz. Gdy zobaczyłam, że się nie rusza, wzięłam ją na ręce i przytuliłam. Myślałam, że żyje. Po chwili jej główka odchyliła się do tyłu i wtedy pomyślałam, że nie żyje.

Potem pochowała Madzię, by - jak twierdzi - nikt nie robił jej sekcji zwłok.

- Biegli są w stanie określić, czy upadek dziecka był bierny, czy też nadano mu pewnej energii - mówi prof. Widacki.

Biegli dodają nawet, że upadek nie wystarczył do zadania śmierci Madzi. Dziewczynka mogła stracić przytomność, ale przeżyła. Badania histopatologiczne wskazują natomiast na proces duszenia - gwałtowny, zakończony niedotlenieniem organizmu, a to wymaga co najmniej 3-4-minutowego zatykania zarówno nosa, jak i ust dziecka. Dlatego prokuratur postawił Katarzynie W. zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Nie tylko cisnęła córką o podłogę. Przez 3-4 minuty blokowała dostęp powietrza do jej płuc. A nie próbowała ją reanimować.

Nie ma świadka śmierci dziecka. Była z nim tylko oskarżona matka, która teraz może mówić prawdę, ale może też kłamać jak z nut. To oskarżonej święte prawo do obrony.

- Ponad 90 proc. zabójstw w Polsce jest bez udziału świadków - dodaje prof. Widacki, czynny adwokat.

Co jeszcze prokurator ma na Katarzynę W.? Dane z komputera i pamiętnika, które wykorzystał w akcie oskarżenia. Są to wpisy dotyczące jej złych relacji z mężem, złego stosunku do dziecka, ale także wejścia na niektóre strony internetowe, które mogą (ale nie muszą) świadczyć o planowanym zabójstwie. Na przykład wpisała w wyszukiwarkę pytanie: "czy można zabić bez śladów". Matka Madzi wyjaśnia, że ta ciekawość mogła być związana z jednym z filmów, które oglądała. A wyszukiwane hasła dotyczące śmierci przez zaczadzenie? Prokurator wysuwa z tej poszlaki wniosek, że Katarzyna W. próbowała zatruć Madzię czadem, co potwierdzają badania toksykologiczne. Wówczas wcześniej wrócił mąż i poniechała tego zamiaru, ale ślady w organizmie dziecka pozostały.

Katarzyna W. ma odpowiedź i na ten zarzut: niesprawny piec w mieszkaniu. Dlatego sprawdzała w internecie, jak można się zatruć tlenkiem węgla.

- Czy wchodziła pani na strony związane z zasiłkiem pogrzebowym i cenami trumien dla dzieci? - pytał prokurator, a Katarzyna W. odpowiadała: - Byłam w ciąży zagrożonej, od początku ginekolodzy tak mówili.

Oskarżanie wymaga wysiłku

Poszlaka to dowód pośredni, który obciąża podejrzanego, ale nie przesądza o jego winie. Sprawy poszlakowe prawnicy często określają jako te, w których materiał dowodowy jest zbyt mocny, aby postępowanie umorzyć, ale zbyt słaby, żeby wyeliminować ryzyko porażki przed sądem. Dlatego oskarżenie opierające się na dowodach poszlakowych wymaga od organów procesowych dużego wysiłku. Wbrew jednak opiniom, wcale nie jest procedurą rzadką.

Gdy katowicki sąd skazywał zabójcę 33-letniej Alicji ze Świętochłowic na 25 lat pozbawienia wolności, ani nie odnaleziono jej ciała, ani nie było wiadomo, jak naprawdę zginęła. Nie było świadków ani narzędzia zbrodni. Były tylko poszlaki, ale zamknęły się w ciąg zdarzeń przesądzający o winie oskarżonego o to zabójstwo byłego męża Alicji. Adam Ł. nigdy nie przyznał się do zarzuconego czynu. Śledczym nigdy nie udało się ustalić, co stało się 21 listopada 2007 roku, gdy Ala wyszła z domu i już nie wróciła. Wiadomo, że podjechała taksówką pod blok, w którym mieszkała kiedyś z Adamem. Wiadomo, że następnego dnia po jej zaginięciu podłogi w mieszkaniu były wymyte, jeszcze wilgotne, choć od dawna nikt tu nie mieszkał.

Czym zdradził się Adam? Policjant znalazł w jego portfelu wydruk z bankomatu świadczący o tym, że z konta Alicji zostały pobrane pieniądze już po jej zaginięciu. Adam wyrwał policjantowi wydruk i go zjadł, a potem rzucił się do ucieczki. Tak twierdzą śledczy, bo Adam zaprzeczał, ale to jedna z poszlak.

Auto Adama, którym mógł przewozić ofiarę, też było gruntownie wysprzątane. Żadnych śladów byłej żony. Nie było jednak wykładziny przykrywającej metalowe dno bagażnika. To kolejna poszlaka.

Następnego dnia, po zaginięciu Ali, komputer Adama logował się na stronie internetowej Komendy Głównej Policji dotyczącej osób zaginionych. Czego tam szukał, skoro dopiero pół godziny później ojciec Ali telefonował do niego, że córka nie wróciła do domu i czy wie coś o jej zniknięciu? Śledczy i to wykorzystali w oskarżeniu.

Na komputerze Adama znaleźli też plik o nazwie "zabiłem-przepraszam-moge" ze zdjęciem tafli wody. Plik ten został pobrany podczas przeglądania artykułu "zabiłem-przepraszam-nie-moge-z-tym-zyc".

W dniu zaginięcia Ali telefon Adama logował się w okolicy ich wspólnego mieszkania w Chorzowie. Te i inne poszlaki, jak na przykład odnalezienie pieniędzy pobranych z konta Ali, wystarczyły sądowi, by posłać Adama do więzienia na 25 lat.

Telefon komórkowy zdradził także byłego prezydenta Zabrza Jerzego G., oskarżonego o zabójstwo swojego wierzyciela. Jego komórka logowała się niedaleko miejsca dokonania zabójstwa, choć były samorządowiec, nauczyciel akademicki Politechniki Śląskiej, twierdził, że tego dnia był kilkadziesiąt kilometrów dalej. To jeden z najgłośniejszych procesów poszlakowych ostatnich lat. Sprawa jest w toku.

Ciało ofiary odnaleziono w 2008 roku w lesie koło Będzina. Współoskarżeni, którzy mieli pomagać Jerzemu G. w pojmaniu wierzyciela, twierdzą zgodnie, że powalili ofiarę na ziemię i skrępowanego, ale żywego zostawili z "prezydencikiem". Zaś Jerzy G. utrzymuje, że nie zna tych ludzi i z zabójstwem nie ma nic wspólnego. Nikt nie przyznaje się do morderstwa.

- Do zastosowania aresztu wystarczy uprawdopodobnienie popełnienia przestępstwa. Aby kogoś skazać, sąd nie powinien mieć cienia wątpliwości. Ale to jest sytuacja idealna - mówi Jerzy Feliks, katowicki adwokat. - Sędzia nie ma czasu i możliwości, by rozwiać wszystkie wątpliwości, jakie pojawią się w procesie. Przy tylu sprawach, jakie ma rozpoznać, dociekanie prawdy obiektywnej jest utrudnione. Do tego w sądzie są wszechobecne kłamstwa świadków, na które prokurator rzadko reaguje.

Najdłuższy proces poszlakowy, jaki toczył się przed katowickim sądem, dotyczył śmierci górników kopalni Wujek zastrzelonych w stanie wojennym. Żaden z oskarżonych zomowców nie przyznał się do oddania strzału w kierunku górników. Żaden świadek nie rozpoznał strzelców na ławie oskarżonych. Pocisków wyjętych z ciał ofiar nie można było przypisać do konkretnego egzemplarza broni i wskazać, że pocisk wystrzelił ten, a nie inny zomowiec. Dwa składy orzekające wydały wyrok uniewinniający. Po trwającym 15 lat procesie trzeci skład orzekający skazał ich na kary więzienia od 11 do 7 lat, ale wyrok obniżył o połowę z powodu amnestii.

Proces poszlakowy jest ryzykowny, bo akt oskarżenia to tylko jedna z wersji, którą przedstawia prokurator. Obrona najczęściej przedstawia inną. Zadaniem sądu jest ocena, która z tych wersji jest bardziej wiarygodna.

Od nienawiści do współczucia

Więcej poszlak niż bezpośrednich dowodów było w głośnym napadzie na zabrzańskie Makro Cash and Carry w 1999 roku. Trzech oskarżonych obciążały zeznania świadka, który o napadzie słyszał, ale też pracownice Makro rozpoznały w nich napastników. Cały misterny akt oskarżenia rozsypał się w trakcie procesu i oskarżeni zostali uniewinnieni. Zrabowanych pieniędzy - 1,3 mln zł - nigdy nie odzyskano.

Matka małej Madzi najpierw budziła zbiorowe współczucie. Potem gniew. Inaczej niż Rita Gorgonowa, którą oskarżono o zamordowanie córki swojego chlebodawcy. To jeden z najgłośniejszych procesów poszlakowych. Gorgonowa została skazana na śmierć w 1932 roku, ale wyrok ten ostatecznie zmieniono na 8 lat. Z więzienia wyszła po wybuchu wojny. Na początku opinia publiczna była przekonana o jej winie, ale pod wpływem procesu przerodziła się w sympatię dla niej.

Już słychać głosy, że matce Madzi należy współczuć. Do końca procesu pewnie te uczucia będą falować.



*Slash w Katowicach! Spodek oszalał [SENSACYJNE ZDJĘCIA i WIDEO]
*Hajmat, hanysy, gorole, powstania śląskie, godka! [Śląski Słownik Pojęć Kontrowersyjnych]
*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Poznaj tajemnicę abdykacji papieża Benedykta XVI

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!