Prof. Ryszard Koziołek: Europejskie Miasto Nauki Katowice 2024 udowadnia, że nauka to wielki, publiczny think tank

Materiał informacyjny Uniwersytetu Śląskiego

Całoroczne obchody związane z przyznaniem Katowicom tytułu Europejskiego Miasta Nauki 2024 są już prawie na półmetku. Przyświeca im idea, aby nauka stała się nowym przemysłem regionu, jego nową siłą napędową. O pierwszych efektach kilkumiesięcznych działań, skierowanych zarówno do mieszkańców, jak i naukowców oraz decydentów, opowiada prof. Ryszard Koziołek, rektor Uniwersytetu Śląskiego – uczelni, która jest liderem Konsorcjum Akademickiego – Katowice Miasto Nauki.

Chyba nie ma dnia bez jakiegoś przedsięwzięcia organizowanego pod hasłem Europejskiego Miasta Nauki. Czy widać już jakieś efekty tych działań?

Prof. Ryszard Koziołek: Codzienne wydarzenia, zwłaszcza te wokół inicjatywy 50 Tygodni w Mieście Nauki (setki popularnonaukowych przedsięwzięć w zmieniających się co tydzień tematach – przyp.), sprawiają, że nauka znalazła się w polu widzenia i słyszenia wielu ludzi – to jest ten najważniejszy dotychczasowy efekt, którego wszystkich skutków jeszcze nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Temat nauki został narzucony nie tylko mieszkańcom regionu, ale też wielu podmiotom wpływającym na jego przyszłość, czyli władzom samorządowym, biznesowi, liderom życia publicznego. Coraz częściej słyszę, jak politycy wplatają temat nauki do swoich wypowiedzi. Dzieje się więc to, o czym my naukowcy marzyliśmy od lat – nauka została uznana za główny instrument transformacji regionu.

W temat rozwoju regionu wpisuje się również Program naukowy dla Śląska, który ogłoszono na początku tego roku. List intencyjny w tej sprawie podpisali przedstawiciele uczelni tworzących Konsorcjum Akademickie – Katowice Miasto Nauki (siedem uczelni publicznych oraz władze Katowic i regionu) i Centrum Łukasiewicz. Jakie są założenia programu i jakie znaczenie ma jego start właśnie w roku Europejskiego Miasta Nauki?

Program naukowy dla Śląska jest być może najważniejszym sposobem zastosowania nauki do rozwoju regionu, a z całą pewnością jednym z najważniejszych efektów trwałych Europejskiego Miasta Nauki Katowice 2024.

Głównym założeniem jest stworzenie nowego modelu finansowania badań naukowych w obszarach kluczowych dla rozwoju regionu. Dotąd środki na takie badania pochodziły przede wszystkim z budżetów poszczególnych uczelni lub były pozyskiwane z budżetu państwa w ramach finansowania nauki poprzez programy grantowe. My chcemy stworzyć fundusz zbierający środki z różnych źródeł: uczelnianych, budżetu państwa, ale też ze źródeł europejskich, samorządowych i prywatnych. Z tej puli zostaną sfinansowane badania mające pomóc w rozwiązywaniu najistotniejszych problemów, które trapią mieszkańców naszego regionu np. tych związanych z ekologią, depopulacją młodzieży, transformacją energetyczną czy rewitalizacją zdewastowanych przez przemysł ciężki przestrzeni. Z tych propozycji, nadsyłanych również przez samych obywateli, rada naukowa wybierze te, które jej zdaniem są najważniejsze do zrealizowania w danym roku. Następnie naukowcy – nie tylko z regionu, ale i z całego kraju czy zagranicy – będą mogli aplikować o te środki w drodze otwartych konkursów.

Kiedy program ruszy?

Liczę, że pierwszy konkurs ogłosimy jesienią tego roku. Na początek nasz budżet będzie skromny, prawdopodobnie nie przekroczy 5 mln zł, ale najważniejszy jest ten precedens w skali Polski.

Jednym z fundamentalnych założeń tegorocznych obchodów Europejskiego Miasta Nauki jest to, aby nauka była coraz bliższa społeczeństwu. Czy po tych kilku miesiącach widać już, że te światy się do siebie zbliżają i że faktycznie sami mieszkańcy inaczej patrzą na naukę?

Tak, ta zmiana jest widoczna. Do tej pory te dwie sfery – świat naukowy i społeczeństwo – istniały raczej obok siebie, podchodząc do siebie nawzajem z pewną ostrożnością. Naukowcy często mają poczucie, że tkwią w hermetycznym środowisku, zajmując się problemami niezrozumiałymi i nieinteresującymi dla większości ludzi. Z kolei część społeczeństwa nie do końca wie i rozumie, czym naprawdę zajmują się naukowcy – ludzie uchodzący czasem za nieco pryncypialnych albo wręcz aroganckich. Nasze inicjatywy pokazują, że obie strony są dla siebie interesujące i że zbliżają się do siebie.

Widzę też zainteresowanie nauką i wiedzą wśród mieszkańców, co mnie ogromnie cieszy. Nasz coroczny Śląski Festiwal Nauki KATOWICE, bez którego nie otrzymalibyśmy tytułu Europejskiego Miasta Nauki, przyciąga tłumy ludzi, którzy chcą się albo mądrze bawić, albo czegoś nowego dowiedzieć. Pojedyncze wydarzenie przestało nam jednak wystarczać i chcieliśmy uzyskać taki stan permanentny, aby w naszych przestrzeniach akademickich oraz tych na styku uczelni i miasta naukowcy mogli spotykać się ze społeczeństwem i swobodnie rozmawiać ze sobą – nie tylko raz w roku, ale na co dzień. Dzięki temu strona naukowa może wysłuchiwać potrzeb obywateli czy instytucji i na bieżąco na nie reagować, a obywatele dostają możliwość czynnego uczestnictwa w tym procesie naukowym, wychodząc z pozycji biernego odbiorcy treści. Tylko w taki sposób wiedza i nauka może stać się integralną częścią życia publicznego i takim wielkim, publicznym think tankiem. W Katowicach zaczyna tak być.

Przeszliśmy zatem do tematu nauki obywatelskiej (ang. citizen science) – kolejnego istotnego tematu w Europejskim Mieście Nauki. Czy coś już się dzieje w tym zakresie?

Społeczeństwo i jego zaangażowanie było tak naprawdę impulsem do naszego myślenia o Europejskim Mieście Nauki. Kiedy w trakcie pandemii nie mogliśmy zorganizować Śląskiego Festiwalu Nauki KATOWICE w przestrzeni zamkniętej, postanowiliśmy zorganizować go w plenerze, a dokładniej – wzdłuż Rawy, która przepływa m.in. obok kampusu uniwersyteckiego. Wtedy zobaczyliśmy tysiące ludzi, którzy przechadzali się, dyskutowali ze sobą, słuchali siebie nawzajem. Tak też narodziła się idea stworzenia Zielonej Strefy Nauki, zlokalizowanej wzdłuż bulwarów Rawy, która właśnie będzie przestrzenią integrującą różne grupy społeczne – nie tylko w ramach badań naukowych, ale i takiego bycia ze sobą. Jestem silnie przekonany, że tzw. trzecia misja uczelni, czyli współpraca z otoczeniem społeczno-gospodarczym, w nadchodzących dekadach będzie odgrywać coraz większą rolę i będzie takim namacalnym uzasadnieniem finansowania uczelni publicznych.

Prof. Ryszard Koziołek: Europejskie Miasto Nauki Katowice 2024 udowadnia, że nauka to wielki, publiczny think tank

Teraz przejdźmy jeszcze do społeczności akademickiej. Czy widzi Pan jakąś zmianę, która zadziała się w środowisku naukowym uczelni tworzących Konsorcjum Akademickie – Katowice Miasto Nauki?

Oczywiście. Widać to chociażby w liczbie naukowców, którzy angażują się w organizację różnych przedsięwzięć popularnonaukowych. W dotychczasowych edycjach Śląskiego Festiwalu Nauki KATOWICE tylko z mojej uczelni – z Uniwersytetu Śląskiego – brało udział po ponad tysiąc naukowczyń i naukowców. Teraz, w ramach działań Europejskiego Miasta Nauki ta liczba będzie w sumie jeszcze większa. Podobny trend zauważa się również w pozostałych uczelniach konsorcjum.

Z czego to wynika?
Myślę, że my, naukowcy, w tych wszystkich przedsięwzięciach i tym dzieleniu się naszą wiedzą nie tylko widzimy sens i pożytek, ale daje nam to sporo radości. Przecież lubimy i chcemy być słuchani nie tylko przez nasze koleżanki i naszych kolegów po naukowym fachu albo przez naszych studentów, ale też przez społeczeństwo.

A studenci też jakoś korzystają z działań w ramach Europejskiego Miasta Nauki? Mają poczucie, że biorą udział w czymś niecodziennym i czymś znaczącym?

Wielu z nich bierze udział w wydarzeniach, czy to w ramach wolontariatu, czy jako członkowie i członkinie studenckich kół naukowych. Specyfiką śląskich uczelni jest to, że bardzo często studenci dojeżdżają ze swoich rodzinnych miast i po skończeniu zajęć opuszczają uczelnie. Dlatego chcielibyśmy, aby katowicka baza noclegowa wzbogaciła się o kolejne domy akademickie, by zatrzymać studentów w mieście także poza zajęciami. Byłby to kolejny trwały efekt Europejskiego Miasta Nauki.

Pierwsze półrocze Europejskiego Miasta Nauki zamyka międzynarodowa konferencja EuroScience Open Forum (ESOF), która jest jednym z największych punktów całych obchodów. To wydarzenie skierowane głównie do środowiska naukowego, ale czy mieszkańcy Katowic i regionu znajdą w programie też coś dla siebie?

Konferencja ESOF jest faktycznie wydarzeniem przede wszystkim naukowym. Co nie oznacza, że wszystkie tematy będą przedstawiane hermetycznym językiem i na poziomie, który nie pozwala na porozumienie z nie-specjalistami. Do udziału zapraszamy zatem wszystkich, którzy chcieliby spotkać i posłuchać wybitnych naukowców z różnych dziedzin z Polski i ze świata. W programie nie zabraknie wydarzeń o charakterze popularnonaukowym np. debaty na temat próby przewidzenia, czym nauka będzie się zajmować w najbliższych dekadach.

Czy ma Pan już przekonanie, że ziarno zostało zasiane i zainteresowanie nauką nie skończy się po upływie tego roku?

Jestem przekonany, że tak będzie. Zrobiliśmy w regionie coś niezwykłego – uświadomiliśmy mieszkańcom wartość posiadania tak prężnych ośrodków naukowych wokół siebie, co staje się przedmiotem dumy regionalnej. Pokazaliśmy też, jak uczelnie potrafią ze sobą współpracować, myśląc nie tylko o swoim środowisku, ale w równym stopniu również o pożytku nauki dla obywatela.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni