Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed tą wojną nie uciekniemy, bo to też jest nasza wojna

Przemysław Miśkiewicz
Przemysław Miśkiewicz, przewodniczący Stowarzyszenia Pokolenie
Przemysław Miśkiewicz, przewodniczący Stowarzyszenia Pokolenie ARC
Przed tą wojną nie uciekniemy, bo to też jest nasza wojna. I to dosłownie, bo to co dzieje się na Ukrainie, to jest tylko wstęp do wojny, którą Putin wypowiedział Zachodowi - pisze ma łamach Dziennika Zachodniego Przemysław Miśkiewicz, przewodniczący Stowarzyszenia Pokolenie.

Wojna trwa. Jeszcze kilkanaście dni temu wciąż zaglądaliśmy do internetu, nie przepuszczając żadnych wiadomości w telewizji. Kanały informacyjne biły rekordy popularności. Teraz zaczynamy się przyzwyczajać - to jednak nie u nas, my jesteśmy w NATO, jesteśmy bezpieczni, mamy gwarancje. Czasami ktoś może zwróci uwagę, że gwarancje mieliśmy też w 1939 roku i mieliśmy nie oddać nawet guzika. Ewidentnie widać, że entuzjazm już nie taki jak dwa, trzy tygodnie temu, a poza tym wiosna, niedługo Święta, potem wakacje. I to wszystko jest naturalne, tylko że przed tą wojną nie uciekniemy. bo to też jest nasza wojna. I to dosłownie, ponieważ przy wszystkich okropnościach, które dzieją się na Ukrainie, to jest tylko wstęp do wojny, którą Putin wypowiedział Zachodowi.

Nie przeocz

Putin jest psychopatą, ale nie wariatem
To wcale nie oznacza, że za kilka dni czy tygodni bomby spadną na Polskę. Putin jest psychopatą, ale nie wariatem. I nie dałbym się zwieść porażkami militarnymi, które odnosi na Ukrainie. Rosja chyba nie doszacowała Ukraińców i nikt nie spodziewał się, że będą walczyć na wschodzie o każde miasto. Jeżeli teraz nie doprowadzi się do upadku Putina, to za kilka lat wzmocni armię i uderzy ze zdwojoną siłą. Ukraina jest dla Rosji podstawą, aby mogła istnieć jako imperium. W obecnym kształcie Rosja imperium nie jest. Ukraina Rosję i samego Putina upokorzyła. Okazało się, że z Rosji można się publicznie śmiać. Oczywiście nie wiemy, co jest prawdą, a co genialnym wymysłem propagandy ukraińskiej, jednakże udało się wytworzyć w mediach, w całym obszarze cywilizacji judeo-chrześcijańskiej, obraz armii rosyjskiej jako bandy nieudaczników. Można im ukraść czołg, wytłuc połowę sprzętu naziemnego i latającego, podsłuchać rozmowy, przyznać obywatelstwo za dezercje, ale z drugiej strony pokazuje się ich prawdziwe okrucieństwa: mordowanie cywilów, matek, dzieci, ostrzał osiedli i inne z pozoru bezsensowne działania. Innymi słowy „i smieszno i straszno”.
Przed inwazją uważałem, że Rosja nie chce włączyć Ukrainy w swoje granice i wystarczy jej państwo lenne, uzależnione, ubezwłasnowolnione. Wydawało mi się, że z czasem te cele można będzie uzyskać poprzez ciągłe mącenie, obniżanie stopy życiowej, aż wreszcie ludność na Ukrainie sama wybierze prorosyjskiego prezydenta i przy zachowaniu pozorów niepodległości Ukraina stanie się czymś na kształt Białorusi. Teraz, to tak naprawdę nie wiem, czego chce Rosja, bo przejmowanie wschodniej części Ukrainy z jej potwornymi ruinami, zniszczonym przemysłem i spaloną ziemią wydaje się absurdalne.

Ale czy można na Rosję patrzeć racjonalnie?
Przecież gdyby jakikolwiek przywódca europejski rozpoczął wojnę przeciw sąsiedniemu państwu i prowadził ją w taki sposób, to już po pierwszym tygodniu zostałby obalony. Tylko, że Rosja rządzi się innymi prawami i zawsze była inna. To był kraj bez jakiejkolwiek formy wolności na 90-ciu procentach swojego obszaru. Poza miastami, których do początków XX wieku było jak na lekarstwo, nie było praktycznie wolnych ludzi. Chłopi należeli bezpośrednio do cara lub byli własnością bojarów, którzy z kolei byli całkowicie podlegli carowi. Potem były pewne próby jakichś minimalnych wolności, które z czasem skończyły się rewolucją i stworzono tak ohydne państwo komunistyczne, że nawet carat wydawał się przy nim sielanką. Po upadku komunizmu była chwila demokracji, która skończyła się totalnym rozkradzeniem wszystkiego, powszechną biedą i Rosjanie z radością przywitali Putina, który pod hasłami imperialnymi i na resentymentach postkomunistycznych dał rodakom poczucie bezpieczeństwa socjalnego. I w głębokim błędzie jest każdy, kto uważa, że Putin wygrywa wybory, bo są one sfałszowane. On je wygrywa naprawdę, chociaż nie taka ilością głosów, jak podaje się oficjalnie.
Czy Rosja może tę wojnę wygrać?
Na użytek wewnętrzny tak – zresztą widać pewne zmiany w wypowiedziach ministra Szojgu. Teraz okazuje się, że po wspaniałych sukcesach i rozgromieniu sił powietrznych, morskich i częściowo lądowych Ukrainy można skupić się na głównym celu - wyzwalaniu Donbasu. Oczywiście społeczeństwo rosyjskie żyje w absolutnym przekonaniu, że to jest wojna wyzwoleńcza- więc jasnym będzie, że wyzwolono, tak jak Polskę i inne kraje pod koniec II wojny światowej. I teraz może być podobnie, dzielni wojacy rosyjscy wyzwolą Donbas spod okupacji nazistów. Trzeba będzie trochę pokombinować, bo co prawda byli tam wcześniej separatyści, ale na pewnych częściach była nadal Ukraina i teraz można te części przyłączyć i jakiś sukces będzie. Żeby pokazać, że jest to sukces ogromny, to gazet i telewizji związanych z rządem jest tyle, że naprawdę nie będzie z tym problemu. Internet odcięty, wiadomości z zachodu, jeżeli nawet docierają, to z gruntu rzeczy są fałszywe, zresztą za rozpowszechnianie ich można zarobić 15 lat łagru. Ludzie nie są zainteresowani prawdą - prawdą jest to, co zobaczą i usłyszą, prawdą jest przekaz orwellowskiego Ministerstwa Prawdy, a że wcześniej był trochę inny? O to zapytają nieliczni.
Oczywiście ten scenariusz jest możliwy tylko wtedy, kiedy Ukraińcy zawrą z Rosją pokój, według którego oddadzą Rosji w jakikolwiek zarząd dawny Donbas czy jakieś inne ziemie. Czy tak będzie, nie wiemy, ale Rosja i Putin coś muszą uzyskać - nie wycofają się z Ukrainy i nie powiedzą, że się pomylili, to jest mało prawdopodobne.
Ważny jest każdy nasz gest wobec Ukrainy
Czy Rosja może wygrać na użytek zewnętrzny - wydaje się to niemożliwe. Każdy gest w stronę Ukrainy zrobiony przez Polskę, przez każdego z nas, uniemożliwia Putinowi osiągnięcie zwycięstwa, które może sprzedać na zewnątrz. Mądrym i bardzo potrzebnym ruchem ze strony Polski jest podjęcie tematu zakazu importu rosyjskiego węgla. Jest to bardzo wyraźny gest w stronę Ukrainy i danie świadectwa w całej Unii, zwłaszcza na tle tego, co robią Niemcy. Zwycięstwem Putina byłoby zniesienie sankcji oraz to, że byłby on znów przyjmowany przez możnych tego świata, a przywódcy Europy zastosowaliby się do słów byłego premiera RP: „chcemy dialogu z Rosją taką, jaka ona jest”.
Otóż nie! Nie wolno po trupach ukraińskich dzieci i kobiet, po zgliszczach miast i zbiorowym morderstwie narodu ukraińskiego budować w przyszłości jakiegokolwiek dialogu. Jeżeli w wyniku wojny nie dojdzie do upadku Putina, a obawiam się, że nie dojdzie, to Rosję trzeba odizolować i stłamsić gospodarczo. I żadne łzawe gadki o tym, że to pogorszy warunki życia społeczeństwa rosyjskiego lub o trzymaniu w izolacji, które może tylko rozjuszyć Putina, są nie na miejscu. Proszę sobie wyobrazić sytuację, że wasi sąsiedzi, z którymi co prawda mieliście czasami jakieś scysje, zostają napadnięci. Męża zabili, żonę zgwałcili, dzieci zastraszyli i wszystkich wepchnęli do jednego pokoju. Napastnicy natomiast mieszkają w pozostałych i czasami jak się opiją to krzyczą - jutro przyjdziemy do Was, a co, możemy wszystko! I co wtedy macie zrobić? Trząść się i przepraszać, że żyjecie, iść z nimi na piwo, żeby się zaprzyjaźnić, czy może zmówić się z innymi sąsiadami, odciąć im prąd, gaz, kupić giwery i pogonić zbójów? Dokładnie tak samo wygląda sytuacja z Rosją Putina. Oby słowa polskiego Prezydenta wypowiedziane w 2008 roku w Tbilisi, które na ten moment sprawdzają się jota w jotę, nie sprawdziły się do końca.
Jesteśmy w historycznym momencie
Czy Rosja może przegrać na użytek wewnętrzny i zewnętrzny? Uważam, że jesteśmy w historycznym momencie i możliwość zatrzymania Rosji jest porównywalna z możliwością zatrzymania Niemiec w połowie lat 30-tych. Wtedy zabrakło odwagi i determinacji, co wszyscy po latach przyznali. Teraz obawiam się, że może zdarzyć się to samo, a sytuacja jest dużo łatwiejsza, bo nie trzeba wchodzić na teren Rosji. Misja pokojowa sił NATO zaproponowana przez Kaczyńskiego jest właśnie takim soft posunięciem i wcale nie uważam jej za radykalną. Jeżeli Putin nie zostanie powstrzymany, to on lub kolejny Władimir, Aleksander czy Jurij, już niekoniecznie z komunistyczną przeszłością, poniesie sztandar carów i despotów komunistycznych. Jeżeli świat nie chce żyć pod ciągłym zagrożeniem „ruskowo mira” to może być obecnie ostatnia okazja. Rosja raczej już tak słaba nie będzie, a straszak atomowy będzie mieć zawsze. Precz z komuną!!!

Ukrainę można wesprzeć finansowo wpłacając pieniądze na konto:
Stowarzyszenie Pokolenie
ING Bank Śląski:
46 1050 1214 1000 0023 2833 5191
To jest też moja wojna

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera