Z całą pewnością można się zgodzić, że żaden kraj z pandemią nie poradził sobie wzorcowo. Koronawirus okazał się zbyt przebiegły, a systemy ochrony zdrowia nie były przygotowane na pandemię, mimo iż wielu ekspertów ostrzegało, że świat niebawem stanie w obliczu zagrożenia, jakie przyniesie trudny do zwalczenia wirus.
Niestety, takich ekspertów zwykle uważa się za wariatów. Jednak doświadczenia z ptasią grypą powinny wzmocnić naszą czujność.
Ostatecznie w rekordowym tempie koncerny farmaceutyczne stworzyły szczepionki i rozpoczęła się walka z czasem. W obliczu tak nieobliczalnego wirusa tylko szczepionki mogą ochronić nas przed wyniszczającą, wieloletnią pandemią, w której okresy zluzowania obostrzeń będą się przeplatać z wprowadzaniem kolejnych reżimów sanitarnych. Jeśli nie przerwiemy tego zaklętego kręgu, cały świat pogrąży się w kryzysie gospodarczym, a my w kryzysie zdrowotnym, psychicznym. Koronawirus już wiele zmienił i zmieni jeszcze wiele w naszym życiu, a przede wszystkim w życiu naszych dzieci.
Skuteczna szczepionka to nasza nadzieja
O tym, czy szczepionka jest naprawdę skuteczna, przekonamy się po kilku miesiącach i zaszczepieniu tysięcy ludzi. Wtedy wyjdą na jaw jej słabości (działania niepożądane) i oby więcej atutów. Trzeba mieć nadzieję, że w Polakach zwycięży zdrowy rozsądek i będą się szczepić, zapominając o nieodpowiedzialnych opiniach wygłaszanych przez Andrzeja Dudę, prezydenta RP, który w kampanii wyborczej nonszalancko wypowiadał się na temat szczepień przeciwko grypie. Liczę, że skoro sam przeszedł Covid-19 i potem oddał osocze, będzie namawiał do szczepień przeciwko koronawirusowi. Dzięki temu coś z tej prezydentury dobrego zostanie w pamięci.
Wystarczyło słuchać specjalistów
By się usprawiedliwić, rządzący powtarzają, że żaden kraj nie był w stanie skutecznie walczyć z covidem. To prawda. Jednak niezaprzeczalnym i niewybaczalnym działaniem jest manipulowanie statystyką, "gubienie" tysięcy zakażonych, godzenie się na weekendowe spadki liczby zakażonych, spowodowane brakiem pracowników w laboratoriach, którzy nie są w stanie na czas przeliczyć wszystkich testów. W żadnym też z państw nie doszło do takich przekrętów jak kontrakt na respiratory z handlarzem bronią i na maseczki z instruktorem narciarskim. Ba, w żadnym nie powstał szpital widmo jak ten nasz na Stadionie Narodowym.
Swego czasu była premier Beata Szydło mówiła do opozycji " a wystarczyło nie kraść". Teraz jej słowa stają się niemal prorocze. Należy do nich dodać jeszcze: a wystarczyło od początku słuchać specjalistów.
Brak wiarygodnych danych, farsa na "narodowym", odwoływanie pandemii w zależności o potrzeb politycznych - wszystko to spowodowało, że wielu Polaków przestało traktować poważnie zagrożenie. Zmieniające się z dnia na dzień zasady funkcjonowania gospodarki przyniosą straty nie do odrobienia. Już górale myślą, żeby swoje miejsca w pensjonatach przekwalifikować na "schowki na narty", by zgodnie z prawem przyjmować narciarzy. I nie ma co się dziwić ludziom, którzy tracą dorobek swojego życia. Gdyby od początku powiedziano im, jak długo będzie obowiązywało "zamrożenie" ich usług, mogliby się lepiej na ten ekstremalnie trudny czas przygotować.
Dlaczego nikt wcześniej nie wpadł na pomysł, by wzmocnić sanepidy choćby pracownikami bibliotek, jak stało się w Sosnowcu, czy żołnierzami Wojsk Obrony Terytorialnej?
Już nawet nie chce się komentować słów premiera Morawieckiego, który dwa razy ogłaszał wygraną z pandemią, a ostatnio zrobił to kilka godzin po tym, gdy minister zdrowia z jego rządu ostrzegał, że spadki zakażonych o niczym jeszcze nie świadczą. Oczywiście, skoro jednocześnie jesteśmy w czwórce krajów na świecie, gdzie odnotowuje się najwięcej zgonów spowodowanych covidem.
Rząd liczy teraz, że z pandemią poradzą sobie szczepionki i obywatele, wyborcy, zapomną o wszystkich zaniechaniach.
Nie zapomni o nich z pewnością rodzina starszego mężczyzny z Tarnowskich Gór, którego nie przyjęto w 11 szpitalach. Nie był chory na covid. Ale właśnie z powodu skoncentrowania się jedynie na covidzie nie ma miejsca na leczenie innych chorych w szpitalach. Mężczyzna zmarł. Kto policzy wszystkie ofiary, wszystkie tego typu sytuacje, wszystkie zgony?
Największe zaniechanie rządu
Największym zaniechaniem jest brak wyznaczenia przez rząd, ministra zdrowia sieci tzw. białych szpitali, w których mogliby się normalnie leczyć chorzy na serca, raka, schorzenia układu nerwowego, czyli pacjenci niecovidowi. Skutek jest taki, że odnotowujemy w Polsce ogromny wzrost śmiertelności. Większy nawet niż w okresie II wojny światowej. Przyjrzyjmy się tylko dwóm liczbom. W porównaniu do analogicznego okresu 2019 r., od stycznia do października 2020 o 7,5 proc. spadła ilość wystawionych kart szybkiej ścieżki onkologicznej - DILO, odbyło się 8 proc. mniej konsyliów onkologicznych, a przecież liczba zachorowań z roku na rok się powiększa. W ciągu pierwszych siedmiu miesięcy w skali kraju wykonano tylko 80 proc. umów ze szpitalami.
Nie przeocz
Zobacz koniecznie
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?