Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PRZEMYSŁAW MIŚKIEWICZ "Precz z komuną”: Kolejne odsłony piekieł...

Przemysław Miśkiewicz

Udało się w zeszłym tygodniu wstrzelić z tekstem lekkim, łatwym i przyjemnym. Niestety chwilę później Rosja zafundowała Ukrainie kolejna odsłonę piekła.

Dnipro - dawny Dnieprodzierżyńsk, miasto trochę bez właściwości, będzie odtąd kolejnym symbolem ludobójstwa rosyjskiego. Chyba nie ma sensu opisywać samej sytuacji- - wszyscy ją znamy. Dość tradycyjnie dla tej wojny: rakieta, pewnie przez przypadek, a może i nie, uderzyła w budynek cywilny. Zginęła masa ludzi, którzy nie znajdowali się na polu bitwy, ani w rejonie działań wojennych. Byli po prostu u siebie w domu. Tak się złożyło, że dostali kiedyś mieszkania w części centralnej budynku. Może im ktoś nawet lata temu zazdrościł że tam, a może niektórzy z nich chcieliby mieszkać w jednym ze skrzydeł? Teraz to bez znaczenia - środkowej części budynku nie ma, nie żyje też duża część lokatorów.

To nie Mariupol, gdzie toczyły się walki i zawsze istniało prawdopodobieństwo, że coś się może wydarzyć. Nie wiem czy pamiętają Państwo Wołnowachę kilka lat temu? Tam też rakieta separatystów zupełnie bez sensu zabiła kilka osób. Tylko czy wtedy to coś zmieniło? Czy świat, który się dowiedział, cokolwiek powiedział? No niestety nie. Pisałem już wielokrotnie, że jesteśmy zmęczeni wojną, a może bardziej: że przyzwyczailiśmy się do niej. Sam to widzę po sobie. Gdyby wydarzenia w Dnipro miały miejsce pół roku temu, to spowodowałyby wysyp komentarzy, a Facebook byłby pełen grafik i słów potępienia. Teraz jest to przyjmowane ze spokojem. To może jeszcze nie jest: „co mnie to obchodzi?", ale już „co ja mogę na to poradzić?”. Po prostu przyzwyczailiśmy się do śmierci.

Ale jest nadzieja, bo jednak świat, który w tym konkretnym wypadku niewiele powiedział , widzi, że tej wojny nie można zostawić samej sobie. I szczęśliwie Polska widzi to doskonale. Co prawda nie widać realnych szans na jakąś spektakularną pomoc czy włączenie się NATO do wojny, ale ta pomoc jest coraz większa. Problem w tym, ze gdyby wszystkie te dostawy, które idą teraz, poszły od razu, to sytuacja byłaby inna. Ale jest jak jest i przypominając sobie, jak w dotychczasowej historii wyglądały stosunki Zachodu z Rosją, rzec można, że jest dobrze.

Polski Prezydent był na Ukrainie i stało się coś, co dotychczas nigdy nie miało miejsca. We Lwowie, który jest niestety jednym z najbardziej sprzyjających kultowi UPA miast, był spontanicznie witany jak gwiazda rocka czy też jakiś piłkarski gwiazdor, który zdecydował się grać w miejscowej drużynie. Wspólne złożenie kwiatów na Cmentarzu Obrońców Lwowa przez prezydentów dopełniło obrazu. Oczywiście sceptycy powiedzą, że to tylko gesty, jednak jeżeli ktoś uczciwie i bez zacietrzewienia obserwuje stosunki polsko - ukraińskie w ciągu ostatnich lat, to musi przyznać, że atmosfera się zmienia i to zdecydowanie.

Zupełnie inaczej niż podczas wizyty Komorowskiego w kwietniu 2015, kiedy występował przed Werchowną Radą, która jeszcze tego samego dnia uchwaliła ustawy dekomunizacyjne, w ramach których rehabilitowano OUN-UPA. To był policzek dla Polski i pamiętam, że nie potrafiłem tego nijak wytłumaczyć i czułem wielki niesmak.

Możemy się chwilę zastanowić: co dalej? O tym, co dalej z wojną, to już się wypowiadają fachowcy, chociaż, jak już wielokrotnie pisałem, tak naprawdę zależy to od Stanów i Chin, więc może te gdybania zostawmy, bo z mojej pozycji i posiadanej wiedzy nie ma się co

mędrkować. Ale jako człowiek związany z Ukrainą i jeżdżący tam od dwudziestu kilku lat, mam jakieś predyspozycje, by zastanawiać się, co dalej będzie się działo pomiędzy naszymi narodami i państwami.

Pewnym paradoksem jest to, że stosunki między narodami to niekoniecznie to samo, co między państwami. Jeżeli chodzi o narody, to tu od czasu Majdanu jest super. Ukraińcy do 2014 roku za najbliższe nacje uważali Rosjan i Białorusinów, bardzo cenili też Niemców. Niedługo po Majdanie Białorusini byli już niewiele przed Polakami, by w niedługim czasie zamienić się miejscami. W powszechnym rozumieniu jesteśmy najbliższą dla Ukraińców nacją. Natomiast Rosjanie stali się nawet na wschodzie narodem wrogim. Wydaje mi się, że ten proces jest coraz mocniejszy: mam nadzieję, że niedługo będę go mógł obserwować bezpośrednio na Ukrainie.

Jednakże czym innym jest to, jak odczuwają zwykli ludzie, a jak politycy. Juszczenko i Poroszenko postawili na nacjonalizm i przegrali sromotnie - szczególnie ten pierwszy. Raczej jest niemożliwe, żeby jakikolwiek polityk mógł przeprowadzić kampanię o prezydenturę, opierając ją na antypolskich hasłach. Nie zmienia to faktu, że jeżeli wojna skończy się pomyślnie dla Ukrainy, to będzie się ona odwoływać do swoich bohaterów i to nie tylko tych obecnych, ale też tych z okresu II Wojny Światowej. Podobno już obecnie na wyzwolonych terenach powstają ulice Szuchewycza. Ja to rozumiem, jednak jako Polak nie mogę się na to zgodzić. I tym bardziej nie będzie się mogła zgodzić żadna polska władza. Wielokrotnie pisałem, że najdalej w polityce historycznej, dokąd może pójść Polska, jest przymknięcie oka na kult Bandery. I ani kroku dalej, chociaż wiem, ze kilku moich kolegów rzuci się na mnie z krzykiem i niestety będą swoją rację mieli.

Wiem, wiem, nie pora, po co te waśnie teraz, najpierw zwycięstwo, a potem będziemy się zastanawiać. Tylko, że jeżeli mamy coś budować w przyszłości, to teraz musimy już o tym rozmawiać, bo potem wszystko może się zmienić. Dopóki Rosja będzie istnieć, zawsze będziemy sobie potrzebni, nawet jeżeli będzie słaba. Potencjał 80 milionów Polaków i Ukraińców, dwóch narodów stojących na gruncie chrześcijaństwa, jest również bardzo widoczną siłą w Europie. Mogłoby się okazać, że jesteśmy w stanie zatrzymać europejskie lewactwo.

Precz z komuną!

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera