Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PRZEMYSŁAW MIŚKIEWICZ "Precz z komuną”: Trzy miasta, trzy rodowody, jedno województwo

Przemysław Miśkiewicz
Ziemie polskie blisko 230 lat temu zostały ostatecznie podzielone między trzech zaborców, to jest wiedza powszechna. Jednakże orientacja w temacie przynależności terytorialnej obecnego województwa śląskiego jest zdecydowania mniejsza. Co prawda w Katowicach, Sosnowcu, Jaworznie czy Mysłowicach wiadomo o trójkącie trzech cesarzy, ale im dalej od tych miast, tym z wiedzą na ten temat słabiej. Żeby jeszcze bardziej skomplikować sytuację, należy wspomnieć, że sam Śląsk wcześniej należał już do Prus, więc zaborem stać się nie mógł.

Obecnie województwo śląskie obejmuje trzy województwa, które pod koniec lat 90. XX wieku połączyły się w jeden organizm administracyjny: katowickie, częstochowskie i bielskie. Wcześniej, ponad sto lat temu należały, z pewnymi przesunięciami, do trzech różnych państw: Prus, Rosji i Austrii (z czasem Austro- Węgier). Piszę o tym nie dlatego, że chciałbym, nie daj Boże, wzbudzić jakieś resentymenty regionalne, ale przypomnieć nieodległą przecież historię.

Od urodzenia żyłem w Częstochowie i mieszkając tam do 1980 roku, wcale nie miałem poczucia, że przez grubo ponad sto lat moje miasto było częścią imperium rosyjskiego. Może dziwiło mnie, że są jacyś prawosławni, ale bardziej brałem to na karb opowieści siostry babci czyli cioci Stefy, która mówiła, że przed wojną i w czasie jej trwania uczyła z rosyjskimi nauczycielami, którzy zostali po rewolucji w niepodległej Polsce. Częstochowa to przede wszystkim Jasna Góra i już ten fakt nie pasował do zaboru rosyjskiego i zdecydowanie więcej wiedziałem o wydarzeniach sprzed kilkuset lat, o księdzu Kordeckim, obronie Częstochowy, Kmicicu i innych, niż o czasach odległych o 50 - 60 lat. Trylogię miałem przeczytaną w głębokiej podstawówce, a część Potopu, dotyczącą obrony Częstochowy, babcia czytała mi już w przedszkolu. Katowice spadły na mnie, a właściwie to ja na nie, w 1980, kiedy dostałem się na studia. Znałem je wcześniej, bo często jeździłem do drugiej babci do Świętochłowic. Miasto było strasznie brudne i wydawało mi się miejscem, z którego należy jak najszybciej uciekać. Oczywiście życie potoczyło się zupełnie inaczej i mieszkam tu już ponad czterdzieści lat. Przez całe lata 80. nie znalazłem w nich nic, co by mi się spodobało, no może poza Spodkiem, którego bryła architektoniczna broni się do dzisiaj. Natomiast resentymenty niemieckie zdarzały się, głównie wśród ludzi spoza samych Katowic. Raczej nie chodziło o tęsknotę za Niemcami. To było u ludzi starszych przeciwstawianie komunistycznego syfu z niemieckim porządkiem. Ja tego nie rozumiałam, bo dla mnie, chłopaka z Częstochowy, z rodziną, która doświadczyła dużo zła od Niemców, a nie miała styczności z sowietem, Niemiec był złem. Co prawda im bardziej poznawałem historię, Rosja i Związek Sowiecki zaczynały się zrównywać, a z czasem ta pierwsza zaczęła przewyższać na przestrzeni dziejów niemieckie bestialstwa.

Kiedyś, jadąc do pracy, organizowanej przez spółdzielnię studencką, do sprzątania nowo zbudowanych bloków na Giszowcu (z filmu Kutza wiedziałem o wyburzeniu całej zabytkowej dzielnicy), przejeżdżałem przez Nikiszowiec. Zupełnie nie zrozumiałem tej architektury, raczej zobaczyłem brudne budynki, w których była jakaś tajemnica, ale mnie nie urzekły. Dopiero kiedy zamieszkaliśmy na Janowie i na Nikiszu bywałem częściej, zaczął mnie intrygować.

W 1986 musiałem się na kilka miesięcy wynieść z Katowic, bo ścigała mnie bezpieka. Zamieszkaliśmy wtedy na jakiś czas w Bielsku. Mimo komuny miasto było piękne, zupełnie odbiegające wyglądem od Katowic czy Częstochowy.

Przypominało zabudową trochę Kraków, a jak się z czasem okazało, kiedy już po obaleniu komuny miałem możliwość wyjazdów za granicę, Wiedeń czy Lwów. Nie chodzi mi o sam plan miasta, ale o architekturę i styl budowy. Zresztą miało coś, czego nie miałem dotychczas: góry i morze, co prawda żywieckie, ale jednak duży zbiornik wodny. Bielsko mnie urzekło - było tak inne od tego, co widziałem dotychczas.

Mimo że mieszkaliśmy w zwykłym bloku, to wyjście do centrum przenosiło do innego świata. I o ile w Katowicach i Częstochowie ja nie czułem historii, to tu mury bielskich kamienic z XIX wieku chciały opowiadać o cesarstwie Franca Józefa.

Trzy miasta o różnym rodowodzie i różnej historii znalazły się w jednym województwie. W czasach komuny Częstochowa to przede wszystkim pielgrzymki, rzemiosło i huta. Katowice: kopalnie, przemysł i wyższe uczelnie, Bielsko - przemysł włókienniczy. Tak było ponad trzydzieści lat temu, a jak jest teraz? To oczywiście tylko moje spojrzenie - osoby, która mieszka w Katowicach, bywa w Częstochowie i niewiele wie o Bielsku, bywając tam raz na dwa lata. Otóż stolica regionu zdała egzamin. Wiele kwestii może mi się nie podobać, ale w tym mieście, obecnie w moim mieście, jest moc. Od początku lat 90. zacząłem, patrząc w górę, ze zdziwieniem zauważać piękne secesyjne kamienice, budowle śląskiej moderny i to wszystko w miarę upływu czasu coraz czystsze i ładniejsze. Zmywalna cegła zaczęła bieleć, Nikiszowiec zaczerwienił się cegłą po czyszczeniu murów, masa zieleni na komunistycznych osiedlach, choćby na moim Tysiącleciu.

O Bielsku niewiele mogę powiedzieć, jednak kiedy tam jestem, widzę nadal te same majestatyczne, dobrze utrzymane kamienice. Czy tylko tyle? Tego nie wiem, ale czuje się tam atmosferę dużego miasta. Częstochowa to niestety tragedia - zupełnie niewykorzystane możliwości, jakie daje obecność Jasnej Góry. Co prawda miasto się rozbudowało, jednak nic nie zrobiono z centrum. Praktycznie wyremontowano tylko Aleje i okolice Placu Daszyńskiego, reszta jak czterdzieści lat temu.

I jak to wszystko można skwitować. Chyba najprościej: Precz z komuną!

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera