Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przybywa pacjentów z oparzeniami w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Lekarze apelują do rodziców

Tomasz Breguła
Tomasz Breguła
Coraz więcej poparzonych dzieci w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach
Coraz więcej poparzonych dzieci w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach Fot. Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach
Rośnie liczba pacjentów z oparzeniami, którzy trafiają do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Lekarze apelują do rodziców o rozwagę i przypominają najważniejsze zasady postępowania z poparzonym dzieckiem. Wskazują też, że sporym zagrożeniem dla dzieci są m. in. choinki świąteczne.

Wystarczy chwila nieuwagi

Co roku w sezonie jesienno-zimowym więcej dzieci z oparzeniami trafia do katowickiego szpitala.

- To okres, kiedy rodziny więcej czasu spędzają w domu, więcej też pije się gorących napojów. To również czas palenia w piecach czy kominkach. W grudniu częściej do naszego szpitala trafiają też dzieci, które zostały porażone prądem ze źle zabezpieczonych gniazdek elektrycznych czy przewodów choinkowych - mówi dr Andrzej Bulandra, koordynator Centrum Urazowego dla Dzieci w GCZD.

Taka historia przydarzyła się np. rocznemu Kubusiowi, który kilka dni temu trafił do GCZD. Chłopczyk ma oparzoną prawą część ciała po tym, jak ściągnął na siebie obrus z gorącą kaszką.

- Kubuś jest teraz bardzo ruchliwy, ciekawy świata. Jeszcze kilka tygodni temu nie sięgał do stołu. Wystarczyła jednak chwila nieuwagi, ułamki sekund, by zdarzyło się nieszczęście - mówi pani Ewelina, mama chłopca.

Do GCZD często trafiają nie tylko dzieci, ale też nastolatkowie z oparzeniami.

Nie przeocz

Lekarze z GCZD apelują do rodziców o przezorność i ostrożność

- To kilka prostych zasad. Uważamy na gorące napoje, stawiamy je poza dostępem dziecka, nie na obrusie, który można ściągnąć ze stołu. Czuwamy, żeby maluch nie miał dostępu do rozgrzanego kominka czy pieca. Dbamy o prawidłowe zabezpieczenie gniazdek i przewodów elektrycznych - mówi dr Anna Zioła, chirurg z GCZD.

Jeśli już zdarzy się oparzenie, bardzo ważne jest, by szybko rozpocząć chłodzenie oparzonej skóry dziecka. Oparzone miejsce polewamy przez kilkanaście minut wodą w temperaturze pokojowej. Następnie przykrywany oparzenie czystym opatrunkiem. Jeśli rana oparzeniowa jest nieduża, dziecko może zostać obejrzane przez lekarza rodzinnego lub pediatrę, który zdecyduje o dalszym leczeniu w warunkach domowych.

Jeśli jednak oparzenie jest duże i przekracza np. rozmiar dłoni dziecka, należy z małym pacjentem udać się na szpitalny oddział ratunkowy. W przypadku oparzeń elektrycznych zawsze należy jechać do szpitala, ponieważ u dziecka porażonego prądem mogą wystąpić uszkodzenia wewnętrzne naczyń, nerwów czy mięśni, a także zaburzenia akcji serca lub pracy nerek.

Te sposoby bardziej szkodzą, niż leczą

Lekarze z GCZD apelują, by nie korzystać z „ludowych’ sposobów leczenia oparzeń. Na oparzone miejsce nie stosujemy tłuszczów czy mleka, które bardziej szkodzą niż leczą. Błędem jest również zanurzanie całego dziecka w zimnej wodzie, co prowadzi do groźnego wychłodzenia małego organizmu.

Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach to w regionie najważniejszy ośrodek leczenia oparzeń u dzieci. Również tych ciężkich. W szpitalu funkcjonuje interdyscyplinarny zespół ds. leczenia oparzeń. W skład zespołu wchodzą chirurdzy, anestezjolog, chirurg plastyczny, pediatra, pielęgniarki oparzeniowe, fizjoterapeuta i psycholog.

- Taki skład zespołu pozwala nam na całościowe podejście do leczenia oparzonego dziecka. Nad jego terapią i powrotem do zdrowia czuwa sztab specjalistów. Leczymy i wspieramy pacjenta oraz jego rodzinę na każdym etapie pobytu w szpitalu, od pojawienia się w SOR do końca wizyt w poradni rehabilitacyjnej - podkreśla dr Anna Zioła, członek tego zespołu.

Musisz to wiedzieć

Skutki poparzenia mogą być poważne

Sposób leczenia oparzenia zależy od jego wielkości i głębokości. Jeśli oparzenie jest małe i płytkie, jest leczone miejscowo, maściami albo opatrunkami specjalistycznymi. Taki pacjent opuszcza wówczas szpital po kilku dniach i może być dalej kontrolowany w poradni.

Przy oparzeniach dużych, przekraczających ok. 20 proc. ciała dziecka, lekarze oprócz samej rany mierzyć się mogą również z chorobą oparzeniową. Choroba oparzeniowa to reakcja organizmu na uraz, jakim jest oparzenie. Może powodować niewydolność oddechową, krążeniową oraz zaburzenia pracy licznych organów, a więc przebiegać w sposób ciężki i wymagać leczenia w oddziale intensywnej terapii.

- U takiego pacjenta niezbędne jest zapewnienie odpowiedniej ilości płynów, sprawnego funkcjonowania nerek i leczenia wszelkich powikłań ogólnoustrojowych. Ponadto cały czas trwa leczenie rany oparzeniowej. Chodzi o jak najszybsze usunięcie tkanek martwiczych, zamknięcie rany opatrunkami tymczasowymi i docelowo przeszczep skóry. Wszystko to powoduje, że pobyt w szpitalu dziecka z ciężkim oparzeniem może trwać nawet kilka miesięcy - mówi dr Andrzej Bulandra.

W 2020 roku do GCZD trafiło 46 pacjentów z poparzeniami. Do połowy grudnia 2021 roku - 35 pacjentów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera