Przystań w Parku Śląskim działa
Remont Przystani ciągnął się latami, ale udało się, kawiarnia z lat 50. znów tętni życiem. Kultowe miejsce opustoszało, kiedy w 1989 r. zmarł jego ostatni właściciel. Później Przystań miała jeszcze kilku dzierżawców, ale żaden z nich nie przywrócił jej do życia. Udało się to spółce KLG. Jej prezes Paweł Wnętrzak zapewnia, że Przystań będzie miejscem dla każdego i na każdą kieszeń.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z OTWARCIA PRZYSTANI
Dużo się tu zmieniło, ale też kilka elementów udało się odrestaurować.
- Udało się nam uratować dwie wspaniałe łódeczki, które są na antresoli i filary z lat 50. - wymienia prezes Paweł Wnętrzak.
Wnętrza lokalu liczą 1700 metrów kwadratowych, na parterze znajduje się bar, kawiarnia, część restauracyjna i imponujący taras. Natomiast nad restauracją znajdziemy mniejsze pomieszczenia, będzie można w nich organizować m.in. przyjęcia okolicznościowe.
Właściciel lokalu mówi, że wraz z odsłonięciem zabezpieczającego w trakcie remontu Przystani płotu, odżyły wspomnienia.
- Przychodzili do nas ludzie i ze wzruszeniem opowiadali o swoich wspomnieniach związanych z tym miejscem - opowiada.
Duch czasu pozostanie tu na pewno w karcie. Co w niej znajdziemy? Wnętrzak mówi, że nie zabraknie tradycyjnego śląskiego obiadu, ale to nie jedyne kulinarne tradycje Przystani.
- Zostałem zaproszony do Przystani, aby odzwierciedlić dania, które były tu serwowane 30 lat temu - mówi szef kuchni Przemysław Budziński. - Przystań była restauracją kultową, rodziny z dziećmi przychodziły tu w każdy weekend - dodaje.
TAK WYGLĄDAŁY KAWIARNIE W WPKIW
Przystań w Parku Śląskim: Kuchnia z dawnymi smakami
Budziński mówi, że chce podawać ludziom jedzenie, które znają, ale jak podkreśla.
- W sposób prosty, nie prostacki. Z delikatnym twistem - dodaje.
To tzw. kuchnia comfort food. Ma być tradycyjna, ale też europejska - podobnie jak we Włoszech czy Hiszpanii. Dania główne mają być bowiem podawane na większych talerzach, a dodatki na mniejszych, dzięki czemu rodzina czy przyjaciele, którzy przyjdą tu na obiad, będą mogli kosztować swoich dań wzajemnie.
ZOBACZCIE, JAK KIEDYŚ WYGLĄDAŁA PRZYSTAŃ W PARKU ŚLĄSKIM
W Przystani na nowo odkryjemy dawne smaki, będą tu serwować m.in. grasicę i gęsie żołądki, ale też wołowinę, żeberka czy wędzonego pstrąga. Jak mówi szef kuchni, niektóre pozycje w karcie będą się zmieniać wraz z przemijającymi porami roku. Co dla łasuchów?
- Solidny kawałek sernika, tort czekoladowy lub bezowy - wymienia Budziński.
Co najważniejsze zarówno właściciel, jak i szef kuchni podkreślają, że ceny nie będą wygórowane. Za danie główne zapłacimy, nie więcej niż 40 zł, za zupę około 12 zł, za przystawkę 18 zł a zestaw dziecięcy 20 zł.
- Porcje będą spore, nikt stąd głody nie wyjdzie - zapewnia szef kuchni.
To wszystko nie koniec, bo w przyszłym roku modernizacja ma się rozpocząć także na zewnątrz. Mają tu pływać gondole, w planach jest też budowa mola.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
500 Plus od pierwszego dziecka i "13" dla emerytów
HIPOKRATES: Gala wręczenia nagród
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?