Pszczyna jest pierwszym miastem w Polsce, które wykonało konkretny krok w kierunku walki z sinicami. Na zbiorniku łąckim wydzieliło kąpielisko, które zostało osłonięte ścianami z geowłókniny. Kąpielisko jest otoczone pomostami o wymiarach 40 x 40 x 40 m. Wykonano je z tworzywa i przytwierdzono do dna. Podwodna część tych pomostów jest pokryta rzeczoną geowłókniną, która ma nie wpuścić sinic do kąpieliska.
Zobacz zdjęcia:
- Zakwit sinic jest zjawiskiem naturalnym. W każdym płytkim zbiorniku w upalne dni zakwit sinic musi się pojawić i jedynym rozwiązaniem jest ogrodzenie kąpieliska – mówi dr Andrzej Woźnica ze Śląskiego Centrum Wody Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
Zbiornik łącki należy do płytkich. W najgłębszym miejscu ma 5,43 m. Średnia głębokość wynosi 3 m. Do tego jeszcze zbiornik znajduje się w otoczeniu pól uprawnych, a te – jak wiadomo – są nawożone.
- I te azotany oraz fosforany z nawozów spływają do zbiornika, a zakwit to nic innego jak intensywny zakwit roślinności i glonów oraz sinic wynikający z żyzności wody – mówi dr Woźnica.
Żeby ocalić choć fragment wody na kąpielisko, Pszczyna zdecydowała się na wspomniane pomosty z geowłókninowymi ścianami.
- Po raz pierwszy takie rozwiązanie zastosowano w Holandii. Tam była to specjalna geomembrana, która przepuszczała wodę, a zatrzymywała sinice – mówi dr Woźnica. – Rozwiązanie zadziałało. Woda jest krystalicznie czysta w obrębie kąpieliska.
Zastosowanie geomembrany było konsultowane w Tychach na Jeziorze Paprocańskim i Tychy miały być tym pierwszym miastem, gdzie ten holenderski system miał być sprawdzony na polskim gruncie. Pierwszy krok zrobiła jednak Pszczyna.
Kąpielisko wydzielone pomostami działa od początku czerwca. Naukowcy nie ukrywają, że stuprocentowej pewności nie ma, że to się uda. – To jest system naturalny, tu wszystko może się wydarzyć – podkreśla dr Woźnica.
Na razie zakwitów nie ma, więc tak naprawdę pszczyńska oręż wytoczona do walki z sinicami czeka na pierwsze starcie. Kosztowała 247 tys. zł. Konstrukcję wykonano własnymi siłami, czyli rękami pracowników Miejskiego Ośrodka Rekreacji i Sportu w Pszczynie.
Inwestycja została poprzedzona badaniami.
- Polegały one na symulacji przepływu wody przez zbiornik, żeby dowiedzieć się, w którym miejscu woda jest najlepszej jakości i czy to ogrodzenie ma szansę zabezpieczyć kąpielisko przed sinicami, czy wręcz przeciwnie spowoduje nagromadzenie tych sinic - mówi dr Bartosz Łozowski ze Śląskiego Centrum Wody UŚl. - Z symulacji wynikało, że faktycznie takie ogrodzenie powinno skutkować tym, że woda w baseniku będzie czysta.
Przy okazji tych badań, jako wartość dodana, została wykonana mapa batymetryczna, czyli głębokościowa. Dla swojego bezpieczeństwa powinni się z nią zapoznać wszyscy, którzy chcą pływać po tym zbiorniku, ponieważ mniej więcej przez środek biegnie stary wał drogowy. Znajduje się dość płytko pod powierzchnią wody.
Tak więc zbiornik łącki ma wydzielone kąpielisko, które być może nie dotknie zakwit sinic i będzie można z niego korzystać przez cały sezon.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Mazda Mirai Motors Challange 2018
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?