Paulo Sousa zaprzepaścił wszystko, na co ciężko, razem ze swoimi piłkarzami, pracował przez eliminacje. W dodatku bardzo mocno uderzył w kibiców, którzy zapłacili spore pieniądze za bilety, a zamiast poważnego meczu reprezentacji zobaczyli nędzną podróbkę.
Decyzja o posadzeniu Roberta Lewandowskiego na trybunach to selekcjonerski kryminał. Występ kapitana z Andorą, czyli w meczu idealnym do przeprowadzania eksperymentów, a nie w spotkaniu kluczowym w rywalizacji o rozstawienie, to kompromitacja Portugalczyka. Dodając do tego osłabienia wynikające z celowego wykartkowania i inną dziwną decyzję, czyli zesłanie do rezerwy Piotra Zielińskiego, trudno się dziwić, że Węgrzy przyjęli to zaproszenie do tańca z radością, zwłaszcza, że w bramce stał Wojciech Szczęsny, kolekcjonujący w kadrze gole puszczane w mało poważnych okolicznościach. W efekcie przyszła porażka, gwizdy i koniec twierdzy na Narodowym. To był jeden z najmroczniejszych wieczorów polskiej reprezentacji w jej najnowszej historii.
Nie ma co ukrywać, że wielce prawdopodobne wypadnięcie z grona zespołów rozstawionych (wystarczy remis Walii z Belgią lub zwycięstwo Turcji z Czarnogórą) plus pojawienie się w tej grupie Portugalczyków czy Włochów kwalifikuje decyzje Sousy do kategorii sabotażu.
Nie przeocz
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?