Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Musioł: Słów kilka o siatkówce i jej kibicach. Dziś zaczyna się gra oi złoto, każdy inny wynik będzie klęską

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Marzena Bugala-Astaszow Polska Press
- Każdy inny wynik niż mistrzostwo będzie klęską. Dlatego, jak zwykle w siatkówce, trzeba zadbać o pewne detale. Czasami chodzi o zmianę zasad w trakcie turnieju, a czasem o losowanie, które z losem nie ma wiele wspólnego. Tym razem wymyślono jeszcze coś innego - pisze Rafał Musioł, zastępca szefa działu sportowego Dziennika Zachodniego.

Chyba nie ma w nadwiślańskim sporcie kibica bardziej niezwykłego niż fan reprezentacji siatkarskiej. Miotającego się od „Małego Rycerza” i odliczania do trzech, po pieśń „Polacy, nic się nie stało”. Krótko mówiąc: od euforii mistrzostw świata po rozpacz igrzysk olimpijskich. Te wypełnione trybuny z pewnością mają wielki pierwotny urok sportu, od którego tak daleko odeszła piłka nożna. Niepotrzebne są sektory rodzinne, bo dzieciaki są i tak dosłownie wszędzie. Nie ma wulgaryzmów, nie ma przemocy. No i powoli, jak pod skoczniami narciarskimi, udaje się z dopingu eliminować trąbki, egzotycznie zwane wuwuzelami. Dziś w Spodku, uważanym za mekkę, zacznie się kolejna odsłona tego karnawału (więcej na ten temat przeczytacie na stronie obok).

Ale dość tych komplementów. Bo zabawa na widowni będzie przednia, ale za to na parkiecie nie ma co ukrywać, że cel jest jeden: Biało-Czerwone złoto. Każdy inny wynik będzie rozczarowaniem. Dwa tytuły z rzędu zamieniły się wszak w przyzwyczajenie. Gigantyczne pieniądze pompowane w ligę, telewizyjny absolutny przesyt transmisji, europuchary zamieniające się w kolejną narodową specjalizację: to wszystko zobowiązuje do triumfu, a nawet go wymusza.

Dlatego jak zwykle w siatkówce trzeba zadbać o pewne detale. Czasami chodzi o zmianę zasad w trakcie turnieju, a czasem o losowanie, które z losem nie ma wiele wspólnego. Tym razem wymyślono coś innego: jeśli Polacy wyjdą z grupy wówczas w fazie pucharowej na pewno zostaną rozstawieni z jedynką. Nawet jeśli z tej grupy ledwo się wyczołgają. A to oznacza, że (przynajmniej na papierze) dostaną maksymalnie ułatwioną ścieżkę do półfinału. Jako jedyny zagrzmiał w tym temacie trener Serbów Igor Kolaković w Interii, podkreślając, że to przecież mistrzostwa świata, a nie prywatny turniej. Federacja - jak zwykle - wzruszyła tylko ramionami. W siatkówce od dawna nie robi to już na nikim wrażenia, a cel uświęca środki. Chociażby dlatego, że po wyeliminowaniu, z oczywistych przyczyn, Rosji, grupka chętnych do organizowania podobnych imprez, znów znacząco się skurczyła.

Dla kibiców podobne niuanse i tak nie mają żadnego znaczenia, podobnie jak apele Nikoli Grbicia o nienakładanie na jego (naszych) zawodników dodatkowej presji. Od dziś liczyć się będą tylko zagrywka, przyjęcie i blok, które mają doprowadzić do trzeciego z rzędu wielkiego triumfu. I nie ma co ukrywać, że każdy inny wynik nawet w oczach bezgranicznie rozkochanych w siatkówce kibiców obciąży selekcjonera balastem klęski. Nawet jeśli publicznie usłyszy, że „nic się nie stało”, a jedyne gwizdy - jak zawsze - spłyną na próbujących ogrzać się w tym blasku polityków.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera